Świątek w 1/8 finału, Linette poza turniejem olimpijskim
Była zdecydowaną faworytką i nie zawiodła. Roztawiona z jedynką Iga Świątek bez problemów pokonała 6:1, 6:1 Francuzkę Diane Parry w II rundzie turnieju olimpijskiego na kortach ziemnych w Paryżu. Niestety, do 1/8 finału nie awansowała Magda Linette, która przegrała 4:6, 1:6 z Włoszką Jasmine Paolini.
W pierwszej rundzie Iga Świątek wydawała się nieco przytłoczona atmosferą igrzysk i miała nieco problemów z pokonaniem dużo niżej notowanej Rumunki Iriny-Camelii Begu. Być może nie pomogła jej też aura. Powietrze było wilgotne, a dach kortu centralnego zasunięty. Na szczęście wydaje się, że olimpijska trema jest już za naszą tenisistką, a i nad obiektami Rolanda Garrosa wyszło słońce.
W II rundzie Polka nie dała już francuskiej rywalce najmniejszych szans, a cały mecz trwał ledwie godzinę i 14 minut. Diane Parry (52. WTA) mówiła przed meczem, że czeka ją duża przeszkoda, ale gra na korcie centralnym, przeciw liderce światowego rankingu, w dodatku podczas igrzysk olimpijskich to „świetna okazja, aby spróbować uwiecznić ten moment”. I trzeba przyznać, że 21-latka będzie chyba miała co wspominać, bo udało jej się urwać dwa gemy faworytce.
Polka zaczęła z przytupem i wygrała szybko pięć pierwszych gemów. I długo zanosiło się, że zakończy seta do zera, bo w szóstym gemie miała dwie piłki setowe. Parry obroniła jednak break pointy i podanie, czym doprowadziła mocno wspierającą ją publiczność niemal do ekstazy. Co się jednak odwlecze, nie uciecze i za chwilę Iga zamknęła partię. A kolejna odsłona tym się różniła od pierwszej, że Francuzce udało się nie stracić serwisu już w trzecim gemie. To było jednak wszystko, na co tego dnia pozwoliła jej liderka rankingu, która wygrała cztery kolejne gemy i całego seta 6:1.
– Atmosfera jest świetna. Wykorzystałam warunki, jakie były podczas tego meczu. Dawno nie grałam w takim upale, ale wydaje mi się, że nie przeszkadza mi to. Jestem dobrze przygotowana fizycznie, jak trzeba, to korzystam z lodu na korcie – mówiła po meczu Świątek.
Tym samym nasza tenisistka już osiągnęła najlepszy olimpijski wynik w karierze, bo przed trzema laty w Tokio, gdy debiutowała na igrzyskach, odpadła właśnie w II rundzie (wówczas lepsza była Hiszpanka Paula Badosa). Teraz w 1/8 finału zmierzy się Chinka Xiyu Wang (52. WTA).
Niestety, swoją przygodę z Paryżem zakończyła druga z Polek, Magda Linette (41. WTA), która przegrała z rozstawioną z czwórką Włoszką Jasmine Paolini. W pierwszym secie Polka długo toczyła wyrównaną walkę z piątą rakietą świata, obie tenisistki po razie się przełamały i do stanu 4:4 mieliśmy remis. Potem jednak poznanianka straciła ponownie podanie, a za chwilę przegrała partię 4:6. Potem jej gra się posypała, już w trzecim gemie w kolejnej odsłony została przełamana i do końca nie obroniła już żadnego swojego podania. Przegrała 1:6. Być może wpływ na to miał ból nogi, na który się skarżyła.
Przypomnijmy, że już w I rundzie z turniejem olimpijskim pożegnała się trzecia z naszych reprezentantek – Magdalena Fręch (48. WTA), która przegrała 4:6, 6:7(4)z Bułgarką Wiktorią Tomową (46. WTA).
Zdjęcie: screen YouTube