Tego jeszcze nie było: otwarcie igrzysk w Paryżu poza stadionem
Jednym z żelaznym punktów wszystkich igrzysk jest ceremonia otwarcia, która przyciąga na trybuny każdego stadionu olimpijskiego prezydentów, koronowane głowy i tysiące kibiców, a przed ekrany miliony widzów.
Teraz to się nieco zmieni, bo letnie igrzyska olimpijskie w Paryżu... wcale nie rozpoczną się nie na obiekcie sportowym. Organizatorzy zapraszają wszystkich na brzegi Sekwany! Szacuje się, że dzięki temu uroczystość obejrzy na własne oczy nawet 300 tysięcy widzów!
Tradycją jest, że ceremonie otwarcia letnich i zimowych igrzysk olimpijskich to wielkie widowiska, które zapadają głęboko w pamięć. Nawet miliardowa widownia ogląda największe gwiazdy muzyki i kina, a każde miasto, będące gospodarzem zmagań, robi wszystko, aby zaprezentować jak najlepiej swoją kulturę i porwać czymś kibiców.
Wszyscy fani sportu pamiętają zapewne choćby otwarcie igrzysk w Londynie, w 2012 roku, gdy obok aktora Daniel Craiga, czyli słynnego agenta 007, wystąpiła sama brytyjska królowa Elżbieta II, „skacząc” z helikoptera na spadochronie. Do historii przeszło też zapalenie znicza podczas igrzysk w Sydney, w 2000 roku, gdy zaszczytu tego dostąpiła rdzenna Aborygenka, lekkoatletka Cathy Freeman (która podczas tej imprezy została potem mistrzynią olimpijską w biegu na 400 metrów). Jeszcze inaczej było przed trzema laty w Tokio, gdy igrzyska odbyły się z rocznym poślizgiem z powodu pandemii COVID-19. Tam ceremonia otwarcia była zamknięta dla zwykłych widzów, na trybunach zasiadło mniej niż tysiąc osób: głowy państw i najważniejsi oficjele, a w sztafecie olimpijskiej pobiegli m.in. lekarz i pielęgniarka, aby podkreślić rolę medyków w walce z koronawirusem.
Za kilka miesięcy kibice mają zobaczyć jeszcze coś zupełnie innego, bo pierwszy raz ceremonia otwarcia odbędzie nie na stadionie, a w centrum Paryża, nad brzegami Sekwany. Początkowo organizatorzy mówili o nawet 600 tysiącach widzów, ale ta liczba okazała się być przeszacowana. Teraz minister spraw wewnętrznych Francji Gerald Darmanin oświadczył, że w sprzedaży będzie 100 tysięcy wejściówek na miejsca tuż przy rzece. Kolejne 200 tysięcy osób będzie mogło śledzić wydarzenia z dalszych miejsc, ale dzięki licznym telebimom oni też będą mogli obserwować wszystko bez problemu.
Rzeką przepłynie m.in. 115 łodzi z delegacjami sportowców, które miną niektóre z olimpijskich aren, a także m.in. Katedrę Notre-Dame, Luwr i słynny plac Concorde. Sześciokilometrowa trasa prowadzić ma od mostu Austerliz do zabytkowej przeprawy Pont d'Iena, u stóp Wieży Eiffla. Tam, w ogrodach Trocadero, sportowcy zejdą na brzeg i nastąpi jak zwykle uroczyste zapalenie znicza olimpijskiego.
Nad bezpieczeństwem widzów czuwać ma 45 tysięcy funkcjonariuszy. Pojawiły się głosy, że w przypadku zagrożenia terrorystycznego wydarzenie zostanie jednak przeniesione na stadion, ale przewodniczący komitetu organizacyjnego Tony Estanguet zapewnił niedawno, że na razie wszystko przygotowywane jest zgodnie z planem. Ceremonia otwarcia odbędzie się 26 lipca.