Kaczmarek powalczy z rywalkami oraz legendą Ireny Szewińskiej
Dzisiaj na Stade de France nasza specjalistka od jednego okrążenia Natalia Kaczmarek stanie do walki o olimpijski medal. Po wymazaniu rekordu Polski Ireny Szewińskiej czas stawić czoła kolejnemu wyzwaniu i wdrapać się na podium w zawodach czterolecia.
Dziś punktualnie o godzinie 20:00 serca kibiców w wielu polskich domach zabiją mocniej. Natalia Kaczmarek w finale olimpijskim biegu na 400 metrów ruszy w pogoń za marzeniami o medalu z imprezy czterolecia. Jeśli jej walka się powiedzie, zostanie drugą Polką w historii z krążkiem wywalczonym na IO na 400 metrów w indywidualnej rywalizacji. Wcześniej dokonała tego wybitna Irena Szewińska, dla której złoto w Montrealu (1976) było ukoronowaniem wielkiej sportowej kariery naznaczonej 7 krążkami olimpijskimi, 10 medalami Mistrzostw Europy na otwartym stadionie oraz 6 krążkami w halowym czempionacie Starego Kontynentu.
Co ciekawe, początkowo Irena była desygnowana w Montrealu do startu na dwóch dystansach - 200 i 400 metrów, ale poszczególne biegi musiałaby przeplatać, co w kontekście aż 4 występów na jedno okrążenie, przekonało jej trenera do rezygnacji z krótszego dystansu. W eliminacjach znalazła się w czwartej serii. Do ćwierćfinału kwalifikowało się pięć zawodniczek, więc pobiegła luźno i awansowała z trzeciego miejsca z czasem 52.75. W ćwierćfinale Polka startowała na piątym torze, kontrolując bieg. Nie widziała jednak biegnącej na pierwszym torze Brytyjki Donny Murray. Tę serię wygrała w 51.62 Riitta Salin przed Amerykanką Rosalyn Bryant 51.74, wschodzącą gwiazdą z NRD Maritą Koch – 51.87 oraz Ireną – 52.00. Murray była jednak zaledwie o 0.29 sekundy wolniejsza i niewiele brakowało, by Irenę wyeliminowała.
W półfinale Irena nie kalkulowała - pobiegła po pewne zwycięstwo, wygrywając w swojej serii w 50.48, co dałoby jej również zwycięstwo w finale. Następnego dnia odbyła się decydująca potyczka. Irena wylosowała dobry czwarty tor. Na finiszową prostą wyszła równo z Christiną Brehmer. Do 350. metra miała minimalną przewagę, ale na ostatnich 50 metrach mocno uciekła swojej rywalce, uzyskując na mecie czas 49.29 sekundy, będący nowym rekordem świata! Jej międzyczasy w biegu finałowym były imponujące: 200 m – 23.00, 300 m – 34.85. Warto nadmienić, że z takim rezultatem Irena sięgnęłaby podczas igrzysk w Rio de Janeiro w 2016 roku po złoto (wygrała Shaunae Miller z Bahamów w czasie 49.67).
Dziś wieczorem Natalię Kaczmarek czeka trudne zadanie. Liczymy na to, że Polka stanie na olimpijskim podium, nawiązując do triumfów swojej wielkiej poprzedniczki. Poprawienie wyniku Szewińskiej z Montrealu jest mile widziane, ale do wywalczenia krążka zapewne potrzebne będzie szybsze bieganie - poniżej 49 sekund. Trzymamy kciuki za Natalię. Stać ją na to!
Zdjęcie: Wikimedia