Znakomity poziom sportowy miał finał biegu na 400 metrów, w którym oglądaliśmy Natalię Bukowiecką. Imponujące tempo nadała Sydney McLaughlin-Levrone. Amerykanka uzyskała na mokrej bieżni tokijskiego stadionu drugi czas w historii światowej lekkoatletyki – 47.78. Poniżej 48 sekund pobiegła też wielka rywalka Polki – Marileidy Paulino uzyskując 47.98, zdobyła srebro i przesunęła się na trzecie miejsce w światowych tabelach historycznych dystansu 400 metrów. Brąz wywalczyła Salwa Eid Naser.
Czwarte miejsce w tym – godnym finału mistrzostw świata – biegu wywalczyła Natalia Bukowiecka. Polka rozkręcała się w Tokio z każdym kolejnym startem. Zaczęła od 50.16 w I rundzie. Półfinał przyniósł jej poprawę najlepszego czasu w sezonie na 49.67. W czwartkowym finale była jeszcze szybsza – uzyskała 49.27 i jak przyznała, poziom sportowy finału był nieziemski.
– Wyniki są kosmiczne. Generalnie jest tutaj wysoki poziom, we wszystkich konkurencjach. Po cichu wierzyłam w medal, ale wiedziałam, że to będzie trudne. Niby czwarte miejsce jest najgorsze, ale dla mnie w tym roku to szczyt marzeń. Chciałam uwierzyć ponownie w siebie i to zrobiłam. Nie wiedziałam czego się tutaj spodziewać, a poprawiałam rekordy sezonu – powiedziała Natalia Bukowiecka, która dodała, że zachowała siły na weekendowy start w sztafecie 4 x 400 metrów.
Wynik Natalii Bukowieckiej jest najlepszym, jaki nie dał podium najważniejszej globalnej imprezy z portfolio World Athletics w historii. Przed dwoma laty w Budapeszcie Polka zostawała wicemistrzynią świata z czasem 49.57.
Finał rzutu oszczepem mężczyzn w Tokio był świetną reklamą tej konkurencji. Miał wszystko – doborową obsadę, na którą złożyli się między innymi trzej mistrzowie świata i trzej złoci medaliści olimpijscy – dramaturgię i dalekie rzuty. W tym sportowym anturażu nieźle radził sobie jedyny Polak. Dawid Wegner zaimponował już we wczorajszych kwalifikacjach, które zakończył z rekordem życiowym 85.67, czwartym wynikiem w historii polskiej lekkoatletyki. Dziś podopieczny Leszka Walczaka w drugiej serii osiągnął 82.84, a w czwartej poprawił się na 83.03 (trzeci wynik w karierze). Ostatecznie zajął, podobnie jak przed dwoma laty w Budapeszcie, dziewiąte miejsce.
– Rzuciłem ponad 83 metry, więc jestem zadowolony. Chciałem być w ósemce, przyjechałem tutaj z takim celem. Zabrakło metra. Nie stresowałem się finałem, rzuciłem w nim dwa razy ponad 80 metrów. Dla mnie to, co się tutaj działo jest sukcesem – powiedział Wegner. Mistrzem świata został Keshorn Walcott. Doświadczony miotacz z Trynidadu i Tobago rzucił w Tokio 88.16.
Świetnie w pierwszej rundzie biegu na 800 metrów spisała się Anna Wielgosz. Po znakomitej końcówce finiszowała trzecia i poprawiając czasem 1:58.63 rekord życiowy, wywalczyła bezpośrednią kwalifikację do półfinału.
– Początkowo biegłam z tyłu, postawiłam na spokój. Nie chciałam się przepychać. Dziewczyna przede mną się wywróciła, więc miałam dużo szczęścia bo udało mi się ją ominąć. Cieszę się, że z biegu taktycznego biję rekord życiowy, a mam jeszcze zapas – powiedziała Wielgosz, która o finał powalczy już jutro. Generalnym partnerem lekkoatletycznej reprezentacji Polski jest ORLEN.
Rekordem życiowym 1:59.37 i ambitnym finiszem popisała się piąta w szóstej serii Margarita Koczanowa. Polka nie wywalczyła awansu do półfinału.
– Z moją trenerką Anetą Lemiesz pracuję dopiero od kilku miesięcy. Ona uwierzyła we mnie, że mogę szybko biegać. Rekord życiowy jest pięknym zwieńczeniem sezonu – powiedziała Koczanowa.
Kwalifikacji nie wywalczyła także Angelika Sarna, która dała się zamknąć rywalkom i finiszowała szósta z czasem 2:02.81.
– Był chaos na 120 metrów przed metą i dałam się zamknąć. Włoszka chciała wejść, a tam nie było na to miejsca. Kosztowało mnie to dużo i wybiło z rytmu – skomentowała swój bieg Sarna.
W biegu półfinałowym na 800 metrów startował Maciej Wyderka. Reprezentant Polski pobiegł odważnie, walczył o jak najlepsze miejsce. Ostatecznie finiszował z czasem 1:45.55.
– Na takich imprezach każdy jest równy. Bardzo dobrze się czułem, wierzyłem w ten finał. Ten bieg nie potoczył się zgodnie z moim planem. Spodziewałem się, że będzie szybciej – przyznał Maciej Wyderka.
Awans do finału skoku wzwyż zapewniła sobie Maria Żodzik. Polce – podobnie jak dziesięć innych zawodniczek – do kwalifikacji wystarczyło pokonanie poprzeczki zawieszonej na 1.92.
– Dzisiaj było ciężko, ale jest mój pierwszy awans do finału – mówiła po starcie w kwalifikacjach zawodniczka Podlasia Białystok.
W piątek w Tokio bez polskich finałów. Do kwalifikacji przystąpią oszczepniczki, rozegrany zostanie półfinał biegu na 800 metrów oraz rozpocznie się siedmiobój. Transmisje z mistrzostw świata w Telewizji Polskiej.
źródło: Biuro Prasowe Polskiego Związku Lekkiej Atletyki
zdjęcie: Rafał Oleksiewicz
Lekkoatletyka Sporty wodne Żeglarstwo Wioślarstwo Kajakarstwo Tenis Tenis stołowy Snowboard Łyżwiarstwo Boks Narciarstwo Biathlon Hokej Saneczkarstwo Zapasy Judo Podnoszenie ciężarów Szermierka Koszykówka Badminton Piłka siatkowa Piłka ręczna Gimnastyka Jeździectwo Strzelectwo Łucznictwo Kolarstwo Amp Futbol Rugby Sport motorowy Wspinaczka Pięciobój nowoczesny Korfball Inne