Świątek krok od czwartego triumfu w Paryżu. Czas na finał z Paolini

tenis

Czy na jej drodze staje dużo niżej klasyfikowana rywalka, czy przyszła rakieta numer dwa globu, ona dla nikogo nie ma litości. Liderka światowego rankingu Iga Świątek pokonała 6:2, 6:4 rozstawioną z numerem 3. Amerykankę Coco Gauff w półfinale turnieju wielkoszlemowego French Open na kortach ziemnych Rolanda Garrosa i o trzeci triumf z rzędu powalczy z mającą polskie korzenie i rozstawioną z numerem 12. Włoszką Jasmine Paolini.

Coco Gauff jest obecnie tenisistką, z którą Iga Świątek grała najczęściej w turniejach WTA, bo obie spotykały się już dwanaście razy (druga w tym zestawieniu jest Białorusinka Aryna Sabalenka, z którą Polka mierzyła się 11-krotnie).  Amerykanka może miewać jednak ból głowy na wieść, że przychodzi jej ponownie rywalizować z raszynianką, bo przegrała z nią już jedenaście spotkań, w tym trzy podczas trzech ostatnich turniejów French Open.

Zawodniczka, która w poniedziałek wyprzedzi w światowym zestawieniu Sabalenkę i zostanie wiceliderką zapewniała przed meczem, że nie martwią jej ostatnie wyniki Świątek z Rosjanką Anastazją Potapową (41. WTA) i Czeszką Marketą Vondrousovą (6. WTA) – pierwsza nie urwała Polce choćby gema, drugiej udało się to ledwie dwa razy – bo jest inną tenisistką. I rzeczywiście zaprezentowała się dużo lepiej, niż ostatnie przeciwniczki liderki rankingu, ale i tak nie potrafiła jej zagrozić.

Amerykanka została przełamana już w pierwszym gemie. Potem dwukrotnie miała breakpointy przy serwisie Igi, ale nie potrafiła ich wykorzystać, a sama za to za chwilę ponownie straciła podanie i już nie dogoniła rywalki, przegrywając 2:6. W drugiej odsłonie Gauff starała się mocniej postawić Świątek i w czwartym gemie udało jej się w końcu ją przełamać. Gem miał burzliwy przebieg, bo przy jednym z serwisów Świątek sędzia liniowa wywołała aut. Amerykanka odbiła jednak piłkę, a ta wyszła na aut. Punkt został przyznany liderce rankingu, co oburzyło 20-latkę, która najpierw nalegała na zmianę decyzji, a potem się rozpłakała. Odebrała jednak serwis Polce, choć – jak się okazało – był to łabędzi śpiew.

Podrażniona Świątek wygrała potem cztery kolejne gemy, miała dwie szanse na trzecie przełamanie Gauff i wygranie meczu w dziewiątym gemie, ale wtedy jeszcze zawodniczka z Atlanty się obroniła, choć było to tylko odroczenie wyroku. Nasza tenisistka wykorzystała przy własnym podaniu czwartą piłkę meczową i wygrała 6:4.

– Cieszę się, że przez całe spotkanie trzymałam się planu. Zagrałam bardzo solidnie. Jestem pewna, że w przyszłości czeka nas z Coco jeszcze wiele zaciętych meczów – skomentowała potem Świątek, która bije w Paryżu kolejne rekordy. Jak wyliczyli statystycy OptaAce 23-letnia Polka została drugą najmłodszą tenisistką, która w erze open dotarła cztery razy do finału French Open. Mniej lat miała tylko Niemka Steffi Graff. Została też drugą po Amerykance Martinie Navratilovej tenisistką, która po 10 wielkoszlemowych meczach z zawodniczkami z pierwszej dziesiątki rankingu osiągnęła bilans 8:2. A żeby tego było mało, stała się piątą tenisistką, która zanotowała we French Open serię co najmniej 20 zwycięstw z rzędu (tyle co Niemka Steffi Graf, Belgijka Justine Henin wygrała 24 razy z rzędu, Amerykanka Monina Seles 25, a jej rodaczka Chris Evert 29).

Teraz Polka zmierzy się z mającą polskie korzenie Jasmine Paolini (12. WTA). Dla Włoszki będzie to pierwszy wielkoszlemowy finał w karierze. Wcześniej najdalej w Wielkim Szlemie dotarła do 1/8 finału w tegorocznym Australian Open. Obie spotkały się na korcie dwukrotnie i zawsze górą była Iga.  – W sobotę moim celem będzie cieszyć się meczem i po prostu dobrze zagrać – zapowiedziała Włoszka. Paolini wygrała do tej pory dwa turnieje WTA – w 2021 roku w słoweńskim Portorożu i w lutym zawody WTA 1000 w Dubaju.

 

Zdjęcie: screen YouTube


Udostępnij ten artykuł na swoim profilu:

Artykuły powiązane