Angelika Szymańska: Fundacja KSG Olympic Dreams pomaga mi spełniać sportowe marzenia
Angelika Szymańska, jedna z czołowych polskich judoczek, przechodzi intensywny okres w swojej karierze. Niedawno wystąpiła na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, a teraz opuszcza wieloletni klub we Włocławku, by kontynuować treningi w nowym zespole.
W wywiadzie opowiedziała o nadchodzących wyzwaniach, swoich planach na przyszłość oraz o tym, jak cenne jest dla niej wsparcie Fundacji KSG „Olympic Dreams”.
Niedawno wystąpiłaś na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Jak podsumowałabyś to doświadczenie i czego się nauczyłaś?
- Mam ambiwalentne odczucia. Z jednej strony spełniłam swoje marzenie o starcie w największej imprezie sportowej na świecie, z drugiej moje ambicje wynikowe były znacznie większe. Wróciłam jednak bogatsza o doświadczenia, które na pewno będą kluczowe w walce o medal w Los Angeles. Wiem teraz, na co muszę bardziej zwrócić uwagę, a co zredukować przed startem do minimum. Przede wszystkim, jeśli zakwalifikuję się na igrzyska w Los Angeles, planuję całkowicie odciąć się wcześniej od mediów społecznościowych. W Paryżu potęgowały one presję, z którą sobie nie poradziłam.
Skupiasz się już na przygotowaniach do kolejnych igrzysk?
- Po igrzyskach w Paryżu miałam krótki okres roztrenowania, a teraz powoli wracam do regularnych treningów. Na ten rok nie planuję już startów, ale chcę dobrze przygotować się do przyszłorocznych Mistrzostw Świata i Europy. Długofalowym celem pozostają igrzyska olimpijskie w Los Angeles, ale teraz podchodzę do tego z większym spokojem i cierpliwością.
Ostatnio zdecydowałaś się na zmianę klubu i przenosisz się do Poznania. Jak przebiega adaptacja i jakie masz cele związane z nowym zespołem?
- Od października przenoszę się do Akademii Judo w Poznaniu. Zmiana była konieczna ze względu na brak sparingpartnerów w dotychczasowym klubie we Włocławku. Akademia zaoferowała doskonałe warunki treningowe. To trudna decyzja, bo wraz z trenerką opuszczam rodzinne miasto na najbliższe cztery lata, ale niezbędna dla mojego dalszego rozwoju.
Taka przeprowadzka z pewnością wpływa również na Twoje życie prywatne. Jak radzisz sobie z tym wyzwaniem?
- To prawda, to dodatkowe wyzwanie. Moja rodzina i narzeczony zostają we Włocławku, więc będziemy się widywać rzadziej. To wymaga dużo poświęcenia i cierpliwości, ale wiem, że ta decyzja jest konieczna, jeśli chcę się dalej rozwijać i osiągać sukcesy w judo.
W karierze wspiera Cię Fundacja KSG „Olympic Dreams”. Jakie wartości i cele Was łączą?
- Fundacja KSG „Olympic Dreams” poszukuje pracowitych, ambitnych i zdeterminowanych sportowców, którym pragnie pomóc w osiąganiu wysokich wyników. W mojej skromnej ocenie wpisuję się w ten kanon i wierzę, że dzięki współpracy obie strony będą mogły zrealizować założony cel.
Jak to wsparcie wpływa na Twoje przygotowania?
- Fundacja pozwala mi podejść do sportu jeszcze bardziej profesjonalnie, inwestując w dietetykę, suplementację i współpracę z trenerem przygotowania motorycznego. Te elementy generują spore koszty, a wsparcie fundacji pozwala mi się na nich skupić bez stresu o finanse. Jestem za to bardzo wdzięczna.
Jesteś młoda, ale już wiele osiągnęłaś. Jaką radę dałabyś młodym judokom, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę ze sportem?
- Skupcie się na nauce podstawowych technik i regularnym treningu. Ważne jest, aby być cierpliwym i otwartym na naukę. Nie zapominajcie o szacunku dla trenerów i partnerów treningowych, a także o radości z rywalizacji i samorozwoju. Każdy ma swoje tempo rozwoju, więc cieszcie się każdym krokiem na tej drodze.
Patrząc w przyszłość, jak wyobrażasz sobie rozwój swojej kariery?
- Przed Igrzyskami w Paryżu moim głównym celem był medal, co stało się moją obsesją i utrudniło mi osiągnięcie tego wyniku. Teraz zmieniłam podejście – chcę przede wszystkim rozwijać swoje judo i doskonalić umiejętności, wierząc, że sukcesy przyjdą naturalnie jako efekt tego procesu.
Materiał prasowy OLIVE MEDIA