Był o krok od zwycięstwa, miał trzy piłki meczowe, ale szala nie przechyliła się na jego korzyść. Rzostawiony z numerem 3 Hubert Hurkacz przegrał 6:3, 6:7(8), 3:6 z Francuzem Ugo Humbertem i odpadł w ćwierćfinale turnieju ATP 1000 w Dubaju. Polakowi nie pomogło nawet to, że chwilami wręcz... latał nad kortem. Teraz przed nim start w turnieju ATP 1000 w amerykańskim Indian Wells.
Zajmujący 8. miejsce rankingu ATP Hurkacz do meczu z Francuzem przystępował po wygranych z Niemcem Janem-Lennardem Struffem (25. ATP) i Australijczykiem Christopherem O'Connellem (68. ATP). Tego drugiego pokonał 7:6(5), 6:4 i już sam wynik odbił się echem, bo Polak w drugim secie... przerwał serię dziewięciu kolejnych tie-breaków. O półfinał miał zmierzyć się z rozstawionym z piątką dobrym znajomym z Francji.
Ugo Humbert ewidentnie ma ostatnio patent na Huberta Hurkacza, bo już drugi raz z rzędu cieszył się z wygranej, choć wcześniej to Polak trzykrotnie był górą. 18. tenisista świata najpierw był lepszy w lutym, w półfinale turnieju ATP 250 w Marsylii, a teraz powtórzył sukces w Dubaju, choć niewiele brakowało, a historia potoczyłaby się inaczej. Mecz od początku był wyrównany, a obaj gracze pilnowali swojego serwisu. W czwartym gemie doszło jednak do przełamania, a trzeciego break pointa wykorzystał Hurkacz. To wystarczyło, bo Polak nie oddał już podania i wygrał 6:3. Druga partia była jeszcze bardziej zacięta i znów czwarty gem przyniósł przełamanie, ale tym razem cieszył się Francuz. Nie trwało to długo, bo już po chwili wrocławianin odpowiedział rywalowi tym samym i zaraz był remis.
Wyżej notowany Polak miał potem jeszcze break pointa, ale nie umiał go wykorzystać i obu panów czekał – jakżeby inaczej w spotkaniach Hurkacza – tie-break. Nieco lepiej radził sobie nasz zawodnik, choć niewiele brakowało, a... doznałby niecodziennej kontuzji! Na początku dogrywki, walcząc o piłkę, wyleciał za kort, niemal robiąc fikołka przez ławkę do odpoczynku. Na szczęście nic mu się nie stało. Polak potem grał nieźle i dostał w sumie aż trzy szanse na zakończenie meczu. Żadna się nie powiodła, za to Humbert wykorzystał już pierwszego setbola i zwycięzcę spotkania musiał wyłonić trzeci set.
Widać było, że triumf w poprzedniej partii dodał Francuzowi skrzydeł, bo robił wszystko, aby szybko przełamać rywala. I to mu się udało już w trzecim gemie. Polak się nie poddał, sam miał potem break pointy, ale zawodnik z Metz dobrze trzymał gardę, a ostatecznie sam wyprowadził cios, w dziewiątym gemie znów odebrał podanie Hurkaczowi i wygrał seta 6:3. Nasz tenisista może już zatem ładować baterie przed startem w Kalifornii i trzymać kciuki, żeby udało mu się zachować 8. miejsce w rankingu. Wyprzedzić może go Norweg Casper Ruud (11. ATP), który gra obecnie w turnieju ATP 500 w meksykańskim Acapulco.
Wiemy już, że w turniejach WTA 1000 i ATP 1000 w Indian Wells zobaczymy czworo Polaków: oprócz Hurkacza także liderkę światowego rankingu Igę Świątek oraz Magdalenę Fręch i Magdę Linette. Dwoje naszych najwyżej notowanych tenisistów zacznie zmagania od II rundy. Losowanie zaplanowano na noc z poniedziałku na wtorek polskiego czasu. Zmagania rozpoczynają się 6 marca.
Lekkoatletyka Sporty wodne Żeglarstwo Wioślarstwo Kajakarstwo Tenis Tenis stołowy Snowboard Łyżwiarstwo Boks Narciarstwo Biathlon Hokej Saneczkarstwo Zapasy Judo Podnoszenie ciężarów Szermierka Koszykówka Badminton Piłka siatkowa Piłka ręczna Gimnastyka Jeździectwo Strzelectwo Łucznictwo Kolarstwo Amp Futbol Rugby Sport motorowy Wspinaczka Pięciobój nowoczesny Korfball Inne