Ten rok miał należeć do sprintera Dominika Kopcia. Polak chciał błysnąć na igrzyskach w Paryżu i zbliżyć się do rekordu kraju Mariana Woronina w biegu na 100 metrów. Zamiast tego obejrzy zawody czterolecia w telewizji.
Kopeć to bez wątpienia największy pechowiec tegorocznego, lekkoatletycznego sezonu. Pierwsze feralne zdarzenie z jego udziałem miało miejsce już w lutym tego roku. Zawodnik Agrosu Zamość podczas mityngu Copernicus Cup w Toruniu ukończył co prawda bieg na 60 metrów, ale wyraźnie utykał na ostatnich metrach. Za metą upadł na bieżnię i nie mógł opuścić jej o własnych siłach. Po kilku minutach został zniesiony na noszach. Kontuzja na szczęście nie okazała się bardzo poważna. Polaka czekała kilkutygodniowa przerwa w treningach, po której miał wrócić do przygotowań do igrzysk. Sprinter opuścił jednak Halowe Mistrzostwa Świata w Glasgow, gdzie miał rywalizować w krótkim sprincie.
W sezonie letnim Kopeć rozpoczął pogoń za wydawało się nieosiągalnym minimum olimpijskim na "setkę" (10.00), które jest równe trwającemu już od 40 lat rekordowi kraju Mariana Woronina. Start na ME w Rzymie okazał się dla niego pechowy. Polak miał spore szanse na final indywidualny, które zaprzepaścił, a także medal w szatafecie. Niestety zgubiona pałeczka pokrzyżowała biało-czerwonym ambitne plany.
W lekkoatletycznym mityngu w fińskim Kuortane Kopeć wreszcie pokazał swój potencjał, zbliżając się do "życiówki" (10.05). Polak uzyskał 10.09 i zajął drugie miejsce za Ghańczykiem Benjaminem Azamatim (10.05). Kolejną szansą na złamanie olimpijskiego minimum były odbywające się w Bydgoszczy w silnej obsadzie Mistrzostwa Polski. Dominik co prawda przeciął linię mety jako pierwszy, ale z bardzo słabymym rezultatem (10.63). Na podium poza nim znaleźli się Oliwer Wdowik i Adrian Brzeziński (obaj 10.67). W Bydgoszczy szybsze bieganie uniemożliwiły niesprzyjające warunki atomsferyczne w postaci bardzo silnego, wiejącego w twarz wiatru, który osiągał prędkość nawet 2,7 m/s.
Dla Kopcia ostatnią szansą na wywalczenie kwalifikacji był start w miniony weekend w Warszawskiej Ligi Lekkoatletycznej. Na stadionie lokalnego AZS-AWF wielu znanych, krajowych przedstawicieli "królowej sportu" podjęło ostatnią próbę zawalczenia o Paryż. 29-letni sprinter bieg na 100 m ukończył z najwyższym trudem, ponieważ chwycił go skurcz. Zmierzono mu czas powyżej 25 sekund.
Mimo prześladującego go pecha, Kopeć nie załamuje rąk i celuje w tym lub przyszłym sezonie w rekord Polski na 100 metrów.
Zdjęcie: Wikimedia
Lekkoatletyka Sporty wodne Żeglarstwo Wioślarstwo Kajakarstwo Tenis Tenis stołowy Snowboard Łyżwiarstwo Boks Narciarstwo Biathlon Hokej Saneczkarstwo Zapasy Judo Podnoszenie ciężarów Szermierka Koszykówka Badminton Piłka siatkowa Piłka ręczna Gimnastyka Jeździectwo Strzelectwo Łucznictwo Kolarstwo Amp Futbol Rugby Sport motorowy Wspinaczka Pięciobój nowoczesny Korfball Inne