Iga Świątek bez triumfu w Dubaju, ale z przewagą w rankingu WTA
Liderka światowego rankingu co prawda już w półfinale odpadła z turnieju WTA 1000 w Dubaju po niespodziewanej porażce 4:6, 4:6 ze sporą niżej notowaną Rosjanką Anną Kalinską, ale i tak może mieć powody do radości. Właśnie zaczęła 92. tydzień na czele rankingu WTA i ma aż 1380 punktów przewagi nad Białorusinką Aryną Sabalenką. Do gry wkracza Hubert Hurkacz.
W Dubaju doszło do sporej sensacji, bo w finale spotkały się tenisistki, na które nikt wcześniej nie stawiał. Trofeum zgarnęła Jasmine Paolini (wówczas 26. WTA, teraz pierwszy raz znalazła się w TOP20, na 14. miejscu!), która pokonała 4:6, 7:5, 7:5 pogromczynię Igi Świątek – Rosjankę Annę Kalinską (40. WTA, a od poniedziałku na 24. lokacie), co było największym sukcesem Włoszki w karierze. Swoją historię napisała też Kalinska, która do finału dotarła z kwalifikacji, a po drodze, oprócz Polki, pokonała wyżej rozstawione Łotyszkę Jelenę Ostapenko i Amerykankę Coco Gauff.
Szansy na jeszcze większą przewagę w rankingu WTA nie wykorzystała Iga Świątek, która w półfinale prowadziła już 4:2 w pierwszym secie z rosyjską rywalką, ale potem przyszło załamanie formy i seria przegranych gemów, a wszystko zaczęło się od podwójnego błędu w siódmym gemie. Drugi set zaczął się od przełamania Polki przez kwalifikantkę, a coraz bardziej sfrustrowana Iga niedługo potem aż rzuciła rakietę. Choć podjęła walkę, to nie dogoniła przeciwniczki. Szkoda, bo rok temu raszynianka dotarła w Zjednoczonych Emiratach Arabskich do finału, a teraz, gdyby uporała się z Kalinską, w decydującej grze czekałaby dużo niżej notowana zawodniczka.
Polka tłumaczyła, że zwyczajnie czuła się ostatnio coraz bardziej zmęczona. – Czułam, że nie mam siły, aby dać z siebie jeszcze więcej. Brakowało mi kontroli. Czasami tak bywa, że czołówka odczuwa większe zmęczenie, z kolei dziewczyny rozstawione niżej idą na całość – skomentowała porażkę. Teraz będzie miała chwilę na złapanie oddechu, bo na kort wróci dopiero po 4 marca, gdy wystąpi w turnieju WTA 1000 w amerykańskim Indian Wells. Rok temu liderka rankingu wystąpiła tam w półfinale, a w 2022 roku cieszyła się z triumfu.
W Indian Wells zobaczymy też dwie inne Polki: Magdalenę Fręch i Magdę Linette. Ta pierwsza może cieszyć się ze sporego sukcesu, bo właśnie została ledwie ósmą Polką w TOP50 rankingu WTA – od poniedziałku zajmuje 42. miejsce (wcześniej 53.). Ostatnie tygodnie były dla łodzianki bardzo udane, gdyż dotarła do IV rundy wielkoszlemowego Austrlian Open, a potem w Dubaju zakończyła zmagania na III rundzie. W tym tygodniu wystąpi jeszcze w turnieju WTA 500 w San Diego. Z grona czołowych tenisistek świata wypadła za to Linette, która z 48. miejsca osunęła się na 53. Poza Świątek, Linette i Fręch w TOP50 znalazły się jeszcze Agnieszka Radwańska, Urszula Radwańska, Magdalena Grzybowska, Marta Domachowska i Katarzyna Nowak.
W Dubaju czas teraz na występ panów i turniej ATP 500. Rozstawiony z trójką Hubert Hurkacz (8. ATP) zagra w I rundzie z Niemcem Janem-Lennardem Struffem (25. ATP). To będzie ich trzecie starcie. Dwa z nich wygrał rywal zza Odry.