Czegoś takiego jeszcze nie było! O triumf w imprezie WTA walczyły dwie polskie tenisistki. Rozstawiona z czwórką Magda Linette pokonała 6:2, 6:1 Magdalenę Fręch (6) w finale turnieju WTA 250 w Pradze. Dla poznanianki to trzeci tytuł. Z kolei łodzianka premierowo wystąpiła w meczu finałowym.
Choć mamy liderkę światowego rankingu Igę Świątek, a Magda Linette i Magdalena Fręch pokazywały, że potrafią grać i wygrywać z czołowymi zawodniczkami, w cyklu WTA nie zdarzyło się jeszcze, aby w wielkim finale jakiegokolwiek turnieju wystąpiły dwie Polki. Fręch (57. WTA) wykorzystała krecz rywalki w półfinale, a do tego czasu prowadziła 3:6, 6:0, 4:2 z 16-letnią Czeszką Laurą Samson (634. WTA). Ta wcześniej skarżyła się na problemy z udem, wzięła przerwę medyczną i wróciła po niej na kort, ale ostatecznie postanowiła przerwać mecz.
Większej sztuki dokonała Linette (48. WTA), która po blisko trzygodzinnym horrorze pokonała 6:3, 3:6, 7:6(2) najwyżej rozstawioną w turnieju Czeszkę Lindę Noskovą (27. WTA). W trzecim secie Polka nie wykorzystała... sześciu piłek meczowych i dała rywalce doprowadzić do tie-breaka. Tam już szczęśliwie to nasza tenisistka postawiła kropkę nad i.
W finale faworytką była właśnie poznanianka, dla której był to już ósmy finał w karierze. Wygrała trzy – oprócz praskiego także w 2019 roku w nowojorskim Bronxie i w 2020 w tajskim Hua Hin. w pierwszym secie wyrównana walka trwała do czwartego gema, gdy Linette przełamała Fręch. Ta nie była w stanie zrewanżować się przeciwniczce, a w ósmym gemie straciła ponownie serwis i przegrała 2:6.
Druga partia miała niemal bliźniaczy przebieg, bo ponownie łodzianka została przełamana w czwartym gemie. Potem jednak sama miała break pointy, których nie wykorzystała, a jak mówi stare porzekadło, niewykorzystane szanse się mszczą i w kolejnym gemie nastąpiło drugie przełamanie. Zaczęło się odliczanie do triumfu Linette, która wykorzystała drugą piłkę meczową i wygrała 6:1. Spotkanie trwało godzinę i dwadzieścia minut.
– To nie był łatwy mecz, musiałam pokazać swój najlepszy tenis. Dziękuję mojemu sztabowi. To jest trudny rok, pełen wzlotów i upadków, ale w końcu mamy tytuł – skomentowała sukces Linette. – Magda grała dziś niesamowicie, gratulacje. Dziękuję mojemu trenerowi i zespołowi. Ta przygoda trwa już 15 lat. To był mój pierwszy finał i mam nadzieję, że będą kolejne – dodała z kolei Fręch. Obie Polki awansują w światowym zestawieniu: Linette na 41., a Fręch na 48. miejsce.
Teraz obie tenisistki czeka występ w turnieju olimpijskim w Paryżu. Udział w praskim finale sprawił im nieoczekiwany kłopot logistyczny, bo z powodu ceremonii otwarcia igrzysk, zaplanowanej na piątek, czyli dzień finału, nad Francją zamknięta została strefa powietrzna. Obie musiały zatem szukać alternatywnego transportu.
Zdjęcie: Wikimedia
Lekkoatletyka Sporty wodne Żeglarstwo Wioślarstwo Kajakarstwo Tenis Tenis stołowy Snowboard Łyżwiarstwo Boks Narciarstwo Biathlon Hokej Saneczkarstwo Zapasy Judo Podnoszenie ciężarów Szermierka Koszykówka Badminton Piłka siatkowa Piłka ręczna Gimnastyka Jeździectwo Strzelectwo Łucznictwo Kolarstwo Amp Futbol Rugby Sport motorowy Wspinaczka Pięciobój nowoczesny Korfball Inne