Polacy z medalami lekkoatletycznych Mistrzostw Europy
Pia Skrzyszowska i Michał Haratyk zdobyli brązowe medale lekkoatletycznych Mistrzostw Europy w Rzymie. Polka wynikiem 12.42 pobiła rekord życiowy.
Do Rzymu jako obrończyni tytułu przyjechała Pia Skrzyszowska. Polka rywalizację w biegu na 100 metrów przez płotki rozpoczęła od półfinału. Uzyskała w nim wartościowy czas 12.62, ale wszystkim zaimponowała Cyrena Samba-Mayela osiągając 12.43. W finale Francuzka pobiegła jeszcze szybciej wygrywając z rekordem mistrzostw Europy – 12.31. Druga była Szwajcarka Ditaji Kambundji, która czasem 12.40 poprawiła rekord Europy do lat 23. Trzecia na mecie była Skrzyszowska. Polka oprócz medalu świętowała też rekord życiowym – 12.42 to drugi najlepszy wynik w historii polskiej lekkoatletyki.
– Jechałam tutaj z założeniem, że nie będę bronić medalu tylko zdobyć kolejny medal. Zakładałam kolejne złoto. Jest brąz, ale ze świetnym wynikiem. Poziom jest światowy. Ja po dwóch latach poprawiam rekord życiowy czasem 12.42. Mam duże nadzieje co do przyszłych startów i igrzysk. W półfinale nie byłam do końca skoncentrowana. Wiedziałam, że w finale muszę wszystko zrobić poprawnie. Miałam dobre odczucia i dobrze się to skończyło – mówiła po biegu zawodniczka z Warszawy.
Skrzyszowska zdobywając brązowy medal mistrzostw Europy powtórzyła rzymski sukces sprzed 50 lat, gdy na trzecim miejscu w biegu na 100 metrów przez płotki finiszowała Teresa Nowak. Z trybun Stadio Olimpico w kierunku polskiej płotkarki płynął wyjątkowy doping.
– Do Rzymu przyjechała moja mama, starsza siostra, wujkowie. To było super mieć takie wsparcie z trybun – przyznała Skrzyszowska.
Płotkarka w Rzymie wystąpi jeszcze w sztafecie 4 x 100 metrów, w której przed dwoma laty w Monachium zdobyła z koleżankami srebrny medal.
– Nastawiamy się na kolejny medal. Każda z nas musi się skupić na swoim zadaniu, na dobrym przekazywaniu pałeczki – zapowiedziała w sobotni wieczór Skrzyszowska.
W półfinale biegu na 100 metrów przez płotki zaimponowała Klaudia Wojtunik, która zajęła trzecie miejsce z rekordem życiowym 12.84. Polka była niezwykle bliska awansu do finału – ostatecznie przegrała kwalifikację o jedną setną sekundy. Na półfinałach rywalizację zakończyły także Klaudia Siciarz (12.94) oraz Marika Majewska (13.08).
Michał Haratyk finałowy konkurs kulomiotów rozpoczął od uzyskania najlepszego wyniku w sezonie – 20.94. To początkowo dawało mu prowadzenie, a po trzech seriach Polak plasował się na świetnym trzecim miejscu. Pozycję utrzymał do końca i nieco sensacyjnie wywalczył brązowy medal – trzeci w karierze po złocie z 2018 i srebrze z 2016 roku na mistrzostwach Europy.
– Gdzieś tam wiedziałem, że nie trzeba będzie pchać ekstremalnie daleko. Wiedziałem, że mogę pchnąć nawet 21 metrów. Dwa lata już tyle nie pchnąłem, teraz było blisko. Może to dobry prognostyk na sezon. Nie myślałem o tym żeby wejść w konkurs takim pchnięciem. Wszedłem do koła i pomyślałem, że można spróbować. Dziś się wszystko udało, trochę szczęścia i poleciało – przyznał Haratyk.
Na półmetku rywalizacji chodziarzy na dystansie 20 kilometrów Maher Ben Hlima maszerował na dziesiąte lokacie mając relatywnie niewielką stratę do lidera. Potem zaczął tracić dystans do czołówki, ale nadal miał realną szansę na miejsce w czołowej ósemce europejskiego czempionatu. W dalszej części rywalizacji reprezentant Polski sukcesywnie przesuwał się na wyższe lokaty i ostatecznie – dodatkowo w obliczu dyskwalifikacji Francuza – zajął siódme miejsce z czasem 1:21:12.
– To był chód taktyczny. Powiem szczerze dałem z siebie dzisiaj wszystko. Było gorąco, jeszcze odczuwam zmęczenie z ostatnich zawodów. Przez 7 tygodni startowałem pięciokrotnie. To mnie kosztowało dużo zdrowia, ale musiałem walczyć o minimum na igrzyska. To się udało w maju, w Hiszpanii. Jutro rano mam samolot, lecę na obóz wysokogórski. Dążę do jeszcze wyższego poziomu. Nastawiam się na chodzenie poniżej 4 minut na kilometr, może z finiszem poniżej 3:50. Ta ciężka praca powoduje, że nie mogę być ciągle w formie. Wszystko jest u mnie ustawione pod start na igrzyskach. Chciałem dziś, w debiucie na mistrzostwach Europy, zająć miejsce w TOP8 i to się udało – cieszył się Maher Ben Hlima, który podkreślił, że jego celem jest medal olimpijski w Paryżu i wszystko ustala teraz pod przygotowanie do sierpniowego występu w stolicy Francji. Generalny sponsorem reprezentacji Polski jest Grupa ORLEN.
Artur Brzozowski pod koniec walki na dystansie zbliżył się do czołowej dziesiątki, ale sędziowie dali u trzy ostrzeżenia i Polak musiał odbyć przymusowy dwuminutowy postój. Ostatecznie finiszował piętnasty (1:23:05).
– Gdyby nie ta kara od sędziów to finiszowałbym w czołowej dziesiątce. To pewnie mój ostatni sezon startowy – przyznał Brzozowski.
Wieloboistka Paulina Ligarska w wieczornej sesji rzuciła oszczepem 40.64 i przebiegła 800 metrów w 2:13.52. Ostatecznie zgromadziła 6034 pkt. i zajęła 12. miejsce.
Finału biegu na 110 metrów przez płotki nie ukończył Damian Czykier, który popełnił błąd w połowie dystansu.
– Niestety. Byłem dobrze przygotowany. Byłem w czubie. Jestem załamany, bo brąz był na wyciągnięcie ręki. Kolejna szansa za dwa lata. Będę musiał jeszcze obejrzeć ten bieg żeby zobaczyć co się stało. Na tych imprezach mistrzowskich jest inny tartan. W sumie podobnie było rok temu w Budapeszcie. Ten tartan bardzo oddaje. Mozę trzeba zacząć na takim trenować, przyzwyczajać się do niego. Czuć różnicę. Tak jak w Budapeszcie uzyskiwałem prędkość maksymalną i nie wytrzymywałem rytmu – oceniał Czykier.
Błędy na pierwszych płotkach sprawiły, że półfinałowej rywalizacji nie ukończył Krzysztof Kiljan. Do finału nie awansował także Jakub Szymański. Potknięcie na przedostatnim płotku, zabiegnięcie drogi rywalowi, finisz z czasem 13.71 i ostatecznie dyskwalifikacja – tak przygodę z mistrzostwami zakończył Szymański.
– Jestem za szybki jak na te braki w technice. Nie chciałem zabiec rywalowi, przepraszam go. To było niezamierzone – powiedział Szymański.
Do finału sprintu na 100 metrów nie awansowali Dominik Kopeć i Oliwer Wdowik. Ten pierwszy był swojej serii trzeci z czasem 10.28. Drugi startował dwukrotnie. Najpierw w serii Polaka odstrzelono falstart, ale część zawodników – w tym Wdowik – nie usłyszeli drugiego strzału i dobiegli do mety. W powtórce Polak wypadł z bloków i pobiegł pod protestem.
Na półfinale przygodę z biegiem na 800 metrów zakończył w Rzymie Filip Ostrowski. Polak na ostatniej prostej był wyraźnie słabszy od rywali i dobiegł do mety swego półfinału siódmy. Uzyskał czas 1:47.15.
W porannej sesji drugiego dnia rozgrywanych w Rzymie lekkoatletycznych mistrzostw Europy polscy specjaliści od rzutu młotem – Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek – wywalczyli awans do niedzielnego finału tej konkurencji. Do półfinałów rywalizacji na 400 metrów awansowali Iga Baumgart-Witan, Justyna Święty-Ersetic oraz Karol Zalewski.
Zdjęcie: Tomasz Kasjaniuk / PZLA