Cztery medale na zakończenie kajakarskich mistrzostw Europy
Ostatniego dnia Mistrzostw Europy w kajakowym sprincie polski worek medalowy powiększył się o cztery krążki. Łącznie biało-czerwoni zdobyli ich czternaście!
W niedzielę po złoty medal sięgnęła Dorota Borowska, która wygrała rywalizację na olimpijskim dystansie w C1 200 metrów. Polka nie miała sobie równych i – jak na dystans sprinterski – wygrała wyraźnie. – Pokazałam, że jesteśmy w dobrym miejscu, ale mamy nad czym jeszcze pracować, bo wiemy, że może być jeszcze lepiej. Czuję troszeczkę zmęczenie po wczorajszym dniu, bo jednak tych pięćsetek mam przejechanych dużo mniej niż Sylwia i dziś jest to dla mnie bardziej kosztowne, ale wydaje mi się, że na igrzyskach już tak się wdrożymy w trening i w te pięćset metrów, że ono nie będzie przeszkadzało do uzyskania pełnej dyspozycji nawet na dwieście – mówiła tuż po starcie Borowska.
Niedziela była dobrym dniem też dla polskich kanadyjkarzy - po srebrny medal w C2 500 metrów, który również jest dystansem olimpijskim, sięgnęli Wiktor Głazunow i Arsen Śliwiński. Tu z kolei rywalizacja trwała do samej mety. Wiktor Głazunow, który ma kwalifikację olimpijską w C1 1000 metrów liczy, że w Paryżu uda się też wystartować w dwójce.
– Liczymy jeszcze na łut szczęścia, czyli że dostaniemy dziką kartę, która umożliwiłaby nam start w dwójce z Arsenem, bo czujemy, że ta dwójka jest naprawdę bardzo silna. Czujemy, że potrafimy walczyć o medale, zdobywać nawet złoto. Także to już jest kwestia trenera, jak zaplanuje ten okres przygotowawczy i mam nadzieję, że to będzie tak ułożone, żeby na tych igrzyskach wszystko było na miejscu i żeby walczyć o medale jak równy z równym. Uważam, że jestem teraz na bardzo wysokim poziomie. Nie dostałem się do finału na tysiąc metrów, ale różnice są tak minimalne, że czasem tak bywa, że można stracić finał, a z kolei w następnym biegu można byłoby walczyć o złoty medal olimpijski – powiedział.
Wielką niespodziankę sprawili kajakarze, którzy, choć za rywali mieli osady z kwalifikacją olimpijską, wywalczyli srebrny medal w K4 500 metrów. Jakub Stepun, Przemysław Korsak, Piotr Morawski i Sławomir Witczak złoto przegrali zaledwie o pięć setnych sekundy. Trener polskich kajakarzy Ryszard Hoppe podkreślił, że skrócony okres między igrzyskami zabrał Polakom szansę na kwalifikację czwórki do Paryża.
Tradycyjnie nie zawiodły kajakarki, choć w Szeged wystąpiła kadra nieolimpijska. Polki w sumie zdobyły pięć medali. Ostatni – srebrny – w niedzielę wywalczyły Justyna Iskrzycka i Katarzyna Kołodziejczyk w K2 500 metrów. – Był to na pewno dobry wyścig. W sumie od początku tych zawodów dobrze nam się pływało, a każdy kolejny bieg był coraz lepszy. Im dalej tym było lepiej, a dzisiaj też pokazałyśmy na co nas stać. Jesteśmy z siebie zadowolone – przekonywała Iskrzycka.
Mistrzostwa Europy zakończyła rywalizacja na pięciokilometrowych dystansach, ale Polacy – Magda Stanny w C1, Adrian Kłos w C1 i Rafał Rosolski w K1 – zajęli dalsze lokaty.
W sumie biało-czerwoni wywalczyli w Szeged czternaście medali – trzy złote, dziesięć srebrnych i jeden brązowy. To dało im drugie miejsce w klasyfikacji medalowej.
Zdjęcie: Grzegorz Michałowski, Biuro Prasowe PZKaj