Świetne wieści napłynęły z tureckiego Burduru – reprezentanci polskich uczelni zdobyli osiem medali podczas Akademickich Mistrzostw Europy w tenisie stołowym. Biało-czerwoni wywalczyli aż cztery złota, a po dwa z nich sięgnęli studenci Akademii Zamojskiej i studentki Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Z brązowym medalem w rywalizacji drużynowej wracają z kolei zawodniczki Uniwersytetu Warszawskiego.
W Turcji doczekaliśmy się kolejnej udanej edycji AME w wykonaniu polskich pingpongistów. Przed dwoma laty w czeskim Ołomuńcu nasi reprezentanci zdobyli aż jedenaście medali, w tym trzy złote, a rok temu na Europejskich Igrzyskach Akademickich na Węgrzech biało-czerwoni wywalczyli siedem krążków. W Czechach wszystkie medale z najcenniejszego kruszcu były autorstwa zawodników Akademii Zamojskiej. Ekipa studentów z województwa lubelskiego jako jedyna męska drużyna z Polski wybrała się na AME nad Bosforem. Na inaugurację turnieju drużynowego zamościanie w składzie z Janem Zandeckim, Szymonem Kolasą i Dawidem Michną gładko uporali się 3:0 z Uniwersytetem w Sankt Gallen i Uniwersytetem w Zagrzebiu, tracąc w obu meczach zaledwie seta. Problemy z przejściem do kolejnej rundy pojawiły się w ćwierćfinale z Uniwersytetem Wiedeńskim. Zamościanie prowadzili już 2:0 po wygranych Artura Greli i Kolasy, ale dwie przegrane sprawiły, że potrzebna była piąta partia. W niej górą nad Mariusem Mandlem był Grela i tym samym Polacy zameldowali się w półfinale. W starciu o finał z Uniwersytetem Aydin w Stambule ekipa AZ Zamość była bezkonkurencyjna i wygrała 3:0. Podobnie było także w meczu o drużynowe złoto AME z Uniwersytetem Lipskim. Niemcy nie byli w stanie się przeciwstawić polskiej uczelni, która po zwycięstwach Greli, Kolasy i Michny cieszyła się z pierwszego sukcesu w Turcji.
W turnieju kobiet w Burdurze brały też udział studentki z dwóch polskich uczelni – Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu oraz Uniwersytetu Warszawskiego. I co ciekawe, obie ekipy spotkały się w półfinale rywalizacji drużynowej. Wrocławianki z siostrami Katarzyną i Anną Węgrzyn na czele, wsparte Julią Furman, rozpoczęły drużynowy turniej od kompletu grupowych wygranych. Większych problemów nie było również w ćwierćfinale z Uniwersytetem Witolda Wielkiego w Kownie, gdzie studentki z dolnośląskiej uczelni nie oddały żadnej z trzech gier. Dużo więcej trudu w celu wywalczenia miejsca w półfinale musiały włożyć reprezentantki UW Warszawa – Maja Miklaszewska, Katarzyna Trochimiuk i Aleksandra Jarkowska. Zawodniczki ze stołecznej uczelni na otwarcie AME uległy 0:3 Uniwersytetowi w Nottingham. Warszawianki szybko otrząsnęły się po falstarcie, bo z następnych grupowych starć wychodziły już zwycięsko, pokonując kolejno 3:0 Uniwersytet Techniczny w Monachium oraz 3:2 Uniwersytet Lublański. Z kolei w ćwierćfinale o ich sile przekonał się Instytut Technologii w Karlsruhe, przegrywając do zera. W „polskim” półfinale górą były pingpongistki UE Wrocław, które w żadnej z trzech gier z UW Warszawa nie straciły seta i zameldowały się w finale, gdzie czekał na nie Uniwersytet w Nottingham. Brytyjska uczelnia postawiła wrocławiankom twarde warunki, bo do rozstrzygnięcia losów spotkania potrzebne było pięć pojedynków. Górą ostatecznie były studentki z Dolnego Śląska, a „kropkę nad i” postawiła Anna Węgrzyn, wygrywając bez straty seta z Tin Tin Ho. Można więc stwierdzić, że to Polki zdominowały rywalizację drużynową – złoto wywalczył UE Wrocław, a brąz UW Warszawa.
– Jestem bardzo zadowolona z gry dziewczyn w całym turnieju. Ogromnie cieszy brązowy medal w „drużynówce”. O wyjście z grupy grałyśmy z uczelnią ze Słowenii, która wielokrotnie stawała już na podium AME – przypomniała Katarzyna Ślifirczyk, trenerka UW Warszawa.
Biało-czerwoni znakomicie spisywali się też w pozostałych konkurencjach, w których także wywalczyli medale. Do finału męskiej gry podwójnej awansowali Grela i Kolasa z AZ Zamość, którzy w drodze do finału tracili po secie w każdym z trzech pojedynków. W meczu o zwycięstwo w AME duet reprezentujący zamojską uczelnię zmierzył się z Sebastianem Kovacsem i Davidem Molnarem z Uniwersytetem w Peczu. Finał od wygranego seta rozpoczęli zamościanie, ale dwie kolejne partie padły łupem Węgrów. Polacy zdołali wyrównać, ale w piątym, decydującym secie lepsi od Greli i Kolasy okazali się rywale, w związku z czym studenci AZ Zamość musieli zadowolić się srebrem.
Druga, wtorkowa szansa na złoto dla zamojskiej uczelni została jednak wykorzystana. Do finału singlistów w Burdurze awansował Kolasa, który wcześniej, w półfinale po emocjonującej grze pokonał uczelnianego kolegę, Jana Zandeckiego (3:2), późniejszego brązowego medalistę. W starciu o złoto Kolasa pokonał zaś 3:1 Francuza Rundonga Liu. W ćwierćfinale odpadł zaś Michna, a rywalizację na etapie 1/16 finału zakończył Grela.
Triumf Kolasy nie był jedynym polskim sukcesem w singlu podczas AME w Turcji. W finale pingpongistek doszło do rodzinnej potyczki, a górą ze starcia sióstr Węgrzyn z UE Wrocław wyszła Anna, pokonując Katarzynę 3:1. Obie wcześniej zakończyły deblową rywalizację pań na etapie ćwierćfinału. W starciu o półfinał z Helgą Dari i Anną Fejos z Uniwersytetu w Peczu siostry Węgrzyn stoczyły pięć wyrównanych setów, ale niestety, ten ostatni padł łupem Węgierek 20:18.
– Zarówno Kasia, jak i Ania są na podobnym poziomie i gdy spotkają się w jednym meczu, niemożliwe jest cokolwiek przewidzieć. Jako uczelnia osiągnęliśmy historyczne sukcesy, zdobywając dwa złota. Nie czujemy jednak zawodu, że w deblu nie dołożyliśmy trzeciego zwycięstwa. Kasia z Anią nie grają ze sobą w deblu od jakiegoś czasu i to było widać. Dodatkowo jedna z nich uskarżała się na uraz w trakcie gry – relacjonował Tomasz Dąbrowski, trener UE Wrocław.
Na etapie 1/16 finału w kobiecym deblu odpadły z kolei Miklaszewska i Jarkowska. Warto dodać, że wśród singlistek na miejscach 9-17 zostały sklasyfikowane Furman, Jarkowska i Trochimiuk, a na miejscach 17-33 Miklaszewska i Weronika Bździuch (UW Warszawa).
– Radość w naszej ekipie jest duża, bo praktycznie oddaliśmy złoto tylko w jednej konkurencji, a Szymon Kolasa był bliski wyrównania dorobku Jana Zandeckiego z AME 2023 w Ołomuńcu – komentował z kolei Piotr Kostrubiec, szkoleniowiec AZ Zamość, która odniosła trzecie w historii drużynowe zwycięstwo w AME, a wygrana Kolasy był czwartym kolejnym triumfem w singlu. – Bardzo liczyliśmy na grę pojedynczą, gdzie mogliśmy mieć nawet polski finał. Artur Grela był faworytem spotkania o ćwierćfinał, ale nieoczekiwanie je przegrał. W finale gry podwójnej zabrakło troszkę szczęścia, widać było, że czujemy już trudy całego turnieju. Szymon Kolasa później podszedł „z marszu” do finału singla, ale potrafił się zmobilizować i prowadził wyrównane spotkanie z Francuzem. Szczerze powiedziawszy, obawiałem się tego meczu, że Szymonowi może zabraknąć sił z uwagi na większą liczbę spotkań od rywala, ale dał z siebie wszystko i zasłużenie wygrał – dodał Kostrubiec.
– Poziom organizacyjny AME oceniam bardzo dobrze, a ten sportowy myślę, że był zbliżony do turnieju, który był dwa lata temu w Ołomuńcu. Na akademickich turniejach występują zawodniczki i zawodnicy, którzy też reprezentują swój kraj na turniejach międzynarodowych. Wiadomo, że na akademickich turniejach panuje troszeczkę inna atmosfera, ale walka i zaangażowanie jest zawsze duże. Zdobyć medal dla uczelni, którą reprezentujemy, czyli Uniwersytet Warszawski, to mile uczucie. Bardzo się cieszę i jestem dumna z dziewczyn, że przywozimy medal z AME – dopowiedziała Ślifirczyk.
Następna edycja AME w tenisie stołowym odbędzie się w 2027 roku w portugalskiej Covilhi.
źródło: Akademicki Związek Sportowy
Lekkoatletyka Sporty wodne Żeglarstwo Wioślarstwo Kajakarstwo Tenis Tenis stołowy Snowboard Łyżwiarstwo Boks Narciarstwo Biathlon Hokej Saneczkarstwo Zapasy Judo Podnoszenie ciężarów Szermierka Koszykówka Badminton Piłka siatkowa Piłka ręczna Gimnastyka Jeździectwo Strzelectwo Łucznictwo Kolarstwo Amp Futbol Rugby Sport motorowy Wspinaczka Pięciobój nowoczesny Korfball Inne