Polski sport paraolimpijski szermierką na wózkach stoi! W ciągu dwóch dni mistrzostw Europy polska kadra wywalczyła już cztery medale - na najwyższych stopniach podium stanęli Adrian Castro oraz drużyna szpadzistek, natomiast brąz trafił do Karoliny Strawińskiej i Marty Fidrych.
Adrian Castro przez niemal cały finałowy pojedynek w szabli kat. B przeciwko Brytyjczykowi Dimitriowi Coutyi dyktował warunki. Polak prowadził już 8:2 i choć jego rywal zmniejszył stratę do 9:6, to końcówka należała do naszego zawodnika. Starcie zakończyło się wynikiem 15:7 dla Adriana. Wcześniejsze walki też poszły mu gładko.W 1/8 finału wyższość naszego szablisty musiał uznać Niemiec Tim Widmaier (15:3), a w ćwierćfinale – reprezentant gospodarzy, Marc-Andre Cratere (15:4). Dopiero w półfinale wyżej poprzeczkę zawiesił Anton Dacko z Ukrainy, jednak i ten pojedynek zakończył się zwycięstwem reprezentanta Polski (15:10). Przypomnijmy, ze Adrian Castro to aktualny wicemistrz świata, a wcześniej dwukrotny medalista igrzysk paraolimpijskich. Pod koniec ubiegłego roku nasz zawodnik przeszedł operację i dłuższy czas nie trenował, a jego forma była wielką niewiadomą. Na szczęście szablista przygotował się do zawodów perfekcyjnie.
O ile zwycięstwo Adriana nie był niespodzianką, to do takich z pewnością zalicza się brązowy medal Karoliny Strawińskiej w szpadzie kat. B, będący jej największym do tej pory indywidualnym osiągnięciem w karierze. Droga do zwycięstwa nie była jednak łatwa. W grupie nie szło Polce najlepiej, a w 1/8 finału dopiero ostatnie trafienie zdecydowało o jej zwycięstwie 15:14 nad Włoszką Alessią Biagini. W ćwierćfinale naszą zawodniczkę czekało starcie z reprezentacyjną koleżanką, Patrycją Haręzą, które Karolina wygrała 12:9. Do finału zabrakło jej niewiele. Znów o zwycięstwie decydowało jedno trafienie. Tym razem wykonała je rywalka Polki, reprezentująca Turcję Elke Lale van Achterberg. Wygrała 10:9, co dla Strawinskiej oznaczało pożegnanie się z turniejem i najniższy stopień podium.
Drugi brąz dla "Biało-Czerwonych" zdobyła Marta Fidrych w szpadzie kat. A. Polka rozpoczęła zawody od łatwego zwycięstwa 15:3 z Brytyjką Susanne Seddon-Cowell, z którą nigdy wcześniej nie rywalizowała. Trudniejszy był ćwierćfinał z Francuzką Brianną Vide, który zakończył się wynikiem 15:8 i awansem do półfinału, w którym Marta mierzyła się z dobrze znaną jej rywalką, Jewheniją Breus z Ukrainy. Polka przegrała 10:15, kończąc rywalizację indywidualną na najniższym stopniu podium.
Ostatni medal dla Polski, ale z najcenniejszego kruszcu, wywalczyła nasza kobieca drużyna w szpadzie. W półfinale "Biało-Czerwone" mierzyły się z Ukrainkami. Przy stanie 44:42 dla rywalek Fidrych znów walczyła z Breus. Każde trafienie przeciwniczki oznaczało w tym momencie porażkę Polek. Marta zaliczyła jednak serię trzech punktów z rzędu, doprowadzając nasz zespół do najwyższego miejsca na podium.
– Nie patrzyłam na wynik – powiedziała o emocjonującej końcówce Marta Fidrych. – Starałam się po prostu zadać trafienie i samej go nie otrzymać. To był mój cel, a wynik był jakby obok. Po co się dodatkowo stresować? Przyznaję, że wyciągnęła wnioski z porażki poprzedniego dnia z Jewheniją Breus. Walczyłam zupełnie inaczej, wiedziałam, na co mam uważać i co robić – podkreśliła. – Nie mówię, że wczoraj nie wiedziałam, ale miałam czas przepracować to na spokojnie wieczorem i dzisiaj podeszłam z nowym nastawieniem, nową energią, także tą od drużyny. To robi różnicę.
Zdjęcie: Polski Komitet Paraolimpijski
Lekkoatletyka Sporty wodne Żeglarstwo Wioślarstwo Kajakarstwo Tenis Tenis stołowy Snowboard Łyżwiarstwo Boks Narciarstwo Biathlon Hokej Saneczkarstwo Zapasy Judo Podnoszenie ciężarów Szermierka Koszykówka Badminton Piłka siatkowa Piłka ręczna Gimnastyka Jeździectwo Strzelectwo Łucznictwo Kolarstwo Amp Futbol Rugby Sport motorowy Wspinaczka Pięciobój nowoczesny Korfball Inne