Debiut Jacka Zielonki w ELMS istnym rollercoasterem

Jacek Zielonka

W miniony weekend Jacek Zielonka rywalizował na torze Barcelona-Catalunya w ramach inauguracyjnej rundy sezonu 2025 w European Le Mans Series. Dla Polaka był to debiut w nowej serii wyścigowej. Kierowca z Zabrza i Team Virage pokazali, że mają mocne tempo, ale kilka pechowych sytuacji powstrzymało ich przed wywalczeniem podium.

Świetny start zmagań w Hiszpanii

Od sesji testowych i treningowych polsko-hiszpański Team Virage pokazywał, że mierzy wysoko. Jego kierowcy przeważnie plasowali się w czołowej trójce, udowadniając swoje niezłe przygotowanie. Jacek Zielonka wraz z Danielem Nogalasem i Rikiem Koenem zdawali sobie sprawę, że świetną formę trzeba potwierdzić w kwalifikacjach, a potem w wyścigu 4h Barcelona. Pierwszą część planu udało się zrealizować, ponieważ wystawiony do boju Holender wywalczył 2. pole startowe. Wiadomo było już, że z tego miejsca do pierwszego stintu wyruszy Jacek Zielonka.

Polski kierowca był pozytywnie nastawiony i chciał jak najlepiej wykonać swoją pracę. Niestety rywale mieli inne plany i to mocno dotknęło debiutanta w European Le Mans Series. Zabrzanin chciał utrzymać swoją pozycję, ale też zdawał sobie sprawę, że zawody trwają 4 godziny i nie wygrywa się ich na pierwszym zakręcie. Niestety rywali poniosło, a po pierwszej szykanie w bok Ligiera JS P325 prowadzonego przez Zielonkę uderzył inny samochód kategorii LMP3, który ściął szykanę. W wyniku kolizji doszło do złapania tzw. “kapcia” i innych uszkodzeń, i to wymusiło przymusowy postój w alei serwisowej. Po powrocie na tor Polak zabrał się do pracy i odrabiał, ile się da. Udało mu się uporać z klasą LMGT3 i wrócić do gry. Trzeba było uważać na szybsze samochody LMP2, które należało puszczać i jednocześnie dublować LMGT3. Niestety jeden z rywali z wolniejszej kategorii uderzył w lewy tył prototypu Jacka. Znów doszło do uszkodzenia opony i też tylnej sekcji.

Jacek Zielonka walczył ze wszystkimi przeciwnościami losu, aby pokonać swój stint i dać jeszcze szansę zespołowym kolegom. Nogales i Koen zrobili, co mogli i finalnie udało się wywalczyć 8. miejsce. W ten oto sposób Team Virage opuściło Hiszpanię z dorobkiem 4 punktów.

Jacek Zielonka liczył na więcej

Oczywiście wspomniany wynik nie zadowala kierowcy z Zabrza. Niestety motorsport pokazał swoje czarniejsze oblicze, a walka o jakiekolwiek punkty trwała do samego końca. Pozostaje liczyć na to, że limit pecha Zielonki i Team Virage został wyczerpany na obiekcie Barcelona-Catalunya. Dużym plusem jest to, że nasz rodak nabrał doświadczenia i miał okazję potwierdzić, że awans do Mistrzostw Europy nie był przypadkowy. Po sukcesach w Ultimate Cup przyszła kolej na kolejną prestiżową serię Endurance, w której to LMP3 ma zupełnie nowe samochody, a w dodatku trzeba uważać na bogatą stawkę LMP2 i LMP2 Pro/Am, która dysponuje szybkimi prototypami. To na te maszyny trzeba uważać na torze i wyrobić sobie odpowiedni margines.

Emocje sięgały zenitu, nagroda za wytrwałość

44-latek z Zabrza, mimo wielu problemów, osiągnął pierwszy mały sukces, jakim stały się punkty w ELMS w LMP3. Przed nim sporo pracy i kolejne szanse na włączenie się do walki o mistrzostwo serii i walka o realizację motorsportowych marzeń.

- Wrażenia z debiutu niesamowite. To był bardzo długi, intensywny, ale zarazem wspaniały tydzień. Szkoda tak naprawdę tego wykończenia - wyścigu, ponieważ przez pech zostaliśmy wyeliminowani z walki o podium. Niestety taki nieraz bywa motorsport  - podkreślił Jacek Zielonka.

- Tor był… super, dość trudny i zarazem wymagający dla opon i kierowców. Na pewno wyjeżdżam z Barcelony z dużym bagażem doświadczeń, które powinny procentować w przyszłości. Pierwszy raz miałem okazję jechać w wyścigu, w którym LMP3 było środkową klasą. Dostosowanie się do tych warunków, kiedy musisz dublować LMGT3 i jednocześnie dać się wyminąć LMP2 było pewną nowością. Było to trudne jeszcze przy naszych problemach, ale to tym bardziej nas zbudowało. Taka walka do końca dużo daje całemu zespołowi i pozytywnie nastawia do kolejnych rund - dodał.

- Teraz mam w planach wskoczyć jeszcze do swojego Radicala i pojeździć trochę na Silesia Ringu wraz z moim klientem. Celem będzie sprawdzenie auta i przygotowanie go do jazdy. Za to następne jazdy w LMP3 odbędę oczywiście dopiero we Francji na Paul Ricard, tuż przed drugą rundą ELMS - opowiedział polski kierowca.

- Plan na Paul Ricard jest takim, na którym można powalczyć. Widać było po rundzie w Barcelonie, że jesteśmy w stanie walczyć o podium, mamy tempo. Do realizacji potrzeba potwierdzenia, ale i szczęścia. Limit pecha wykorzystaliśmy już teraz i mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Z francuskim torem mam miłe wspomnienia, ponieważ w Ultimate Cup wygrałem tam raz i raz byliśmy drudzy. Dodatkowo nitka toru ma pozostać identyczna, na jakiej jeździłem, co też dodatkowo pomaga. Jestem dobrej myśli, zespół jest dobrej myśli. Virage wie, jak ustawić samochód pod ten obiekt. Gdyby tak wszystko się poukładało, wierzę, że możemy nawet walczyć o zwycięstwo. Liczę na to! - zakończył Jacek Zielonka.

Jacek Zielonka wraca do akcji za niespełna miesiąc

Już 2-4 maja Polak weźmie udział w kolejnej rundzie European Le Mans Series na torze Paul RIcard we Francji. Stamtąd ma bardzo miłe wspomnienia i nic dziwnego, że liczy na mocny wynik. Weekend na torze Barcelona-Catalunya pokazał, że Team Virage dysponuje wszystkim, co potrzeba do walki o najwyższe laury. Warto obserwować poczynania Jacka Zielonki i polsko-hiszpańskiej załogi.

Rywalizację w ELMS można śledzić za darmo na pośrednictwem serwisu YouTube i oficjalnego kanału serii.

 

źródło: Biuro prasowe - Jacek Zielonka


Udostępnij ten artykuł na swoim profilu:

 

Sprawdź ofertę forBET

Artykuły powiązane