Były faworytkami i z tej roli wywiązały się wyśmienicie. Polskie piłkarki ręczne wygrały w Prisztinie 34:27 (17:17) z Kosowem w eliminacjach mistrzostw Europy i są o krok od awansu. O tym, czy Biało-Czerwone pojadą na Euro 2024 zdecyduje niedzielny rewanż.
Nasze szczypiornistki miały sporo szczęścia w losowaniu eliminacji ME 2024, bo z każdej grupy kwalifikacyjnej awansują po dwie drużyny, a Polki trafiły do jedynej grupy trzyzespołowej. Wiadomo już też, że ani polski zespół, ani kosowski, nie zajmie pierwszego miejsca. Te bowiem wywalczyły wyżej notowane Dunki, które najpierw dwukrotnie pokonały Kosowo, a potem, na przełomie lutego i marca dwa razy okazały się lepsze od naszych zawodniczek. Trzeba jednak podkreślić, że szczególnie podczas pierwszego meczu w Lubinie, nasze panie postawiły się wicemistrzyniom Europy i trzeciej drużynie zeszłorocznych mistrzostw świata i uległy ledwie 22:26.
Polscy kibice mieli też pewność, że nie ma co rozdzierać szat po dwóch porażkach z Danią, bo Biało-Czerwone były faworytem dwumeczu z Kosowiankami . I to się potwierdziło w pierwszym spotkaniu, w Prisztinie. Zaczęło się jednak niezbyt dobrze, bo gospodynie grały pewniej, trafiały celnie i po sześciu minutach prowadziły 5:1. Polki nie potrafiły w pierwszej połowie wyjść na prowadzenie, ale szybko odrobiły stratę i trzymały dystans z rywalkami. Do przerwy mieliśmy remis po 17. Słabo spisywały się w bramce Adrianna Płaczek i Barbara Zima, które obroniły jedynie trzy rzuty.
Drugą odsłonę od bramki zaczęła kapitan zespołu Monika Kobylińska i Polki wreszcie wyszły na prowadzenie, choć chwilowe, bo Kosowianki szybko wyrównały. Widać jednak było, że grają coraz pewniej. Od stanu 21:20 nie oddały już prowadzenia, powoli je powiększając. Do siatki rywalek najczęściej trafiała Kobylińska – 9 razy, a dobrze prezentowała się też choćby Magda Balsam, autorka sześciu trafień. Ostatecznie gościniom udało się wygrać siedmioma bramkami 34:27. – Wiele elementów nie funkcjonowało. Nie byłyśmy zadowolone ze stylu, aczkolwiek cieszymy się, że na koniec udało się wypracować siedmiobramkowe zwycięstwo – powiedziała po meczu kapitan drużyny.
Najwięcej krwi naszym piłkarkom napsuły niesamowita Leonora Demaj – autorka aż 12 bramek, a także Mireta Gjikokaj, która sześć razy pokonała nasze bramkarki. Polska pokonała Kosowo po raz trzeci w historii.
– W pierwszej połowie zawodziła nasza defensywa. Tak, pierwsza połowa nie była dobra w naszym wykonaniu. Po przerwie było już lepiej. Wracamy do domu, aby przygotować się do rewanżu. Musimy w nim lepiej zagrać – powiedział po meczu trener polskiej drużyny Arne Senstad, Norweg pracujący z naszymi szczypiornistkami od 2019 roku. Rewanż odbędzie się w niedzielę w Zielonej Górze.
Europejski czempionat odbędzie się na przełomie listopada i grudnia w Austrii, Szwajcarii i na Węgrzech. Jeśli w rewanżowym meczu nie dojdzie do katastrofy, Polki awansują na ME po raz szósty z rzędu.
Zdjęcie: screen YouTube
Lekkoatletyka Sporty wodne Żeglarstwo Wioślarstwo Kajakarstwo Tenis Tenis stołowy Snowboard Łyżwiarstwo Boks Narciarstwo Biathlon Hokej Saneczkarstwo Zapasy Judo Podnoszenie ciężarów Szermierka Koszykówka Badminton Piłka siatkowa Piłka ręczna Gimnastyka Jeździectwo Strzelectwo Łucznictwo Kolarstwo Amp Futbol Rugby Sport motorowy Wspinaczka Pięciobój nowoczesny Korfball Inne