Życiowy sezon Pucharu Świata w wykonaniu Natalii Sidorowicz przed igrzyskami olimpijskimi

Natalia Sidorowicz po raz kolejny udowodniła, że ciężką pracą można osiągnąć naprawdę wiele. Najlepsza polska biathlonistka znalazła się w TOP 30 klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i zanotowała kilka najlepszych wyników w karierze. A to wszystko w sezonie przedolimpijskim.
– Natalia pokazała, że może być gotowa na najważniejszy moment sezonu – podkreśla Tobias Torgersen, trener żeńskiej reprezentacji Polski w biathlonie.
Sezon 2024/2025 Sidorowicz z pewnością zapamięta na długo. Otworzyła go znakomitym występem w Kontiolahti, gdzie zajęła czwarte miejsce w skróconym biegu indywidualnym, czyli najlepsze w karierze. Po raz pierwszy w Pucharze Świata zestrzeliła też wszystkie krążki, co w dużej mierze wpłynęło na jej ostateczny sukces.
– Nie ukrywam, że jestem zaskoczona takim wynikiem. Dotarło to do mnie dopiero w drodze ze stadionu do hotelu. Nie spodziewałam się, że pójdzie mi tak dobrze. Faktycznie, do podium zabrakło niewiele, ale to czwarte miejsce jest dla mnie jak wygrana, i to nie tylko z rywalkami, ale również z samą sobą. Wykonałam plan na sto procent – mówiła wówczas Sidorowicz.
Co ciekawe, reprezentantka Polski równie dobrze sezon też… zakończyła, bowiem w ostatnim Pucharze Świata w Oslo znów zaprezentowała się ze znakomitej strony. W stolicy Norwegii w sprincie była dwunasta, a w biegu na dochodzenie zajęła 22. miejsce. Sidorowicz po raz pierwszy w karierze zakwalifikowała się do finałowego startu masowego Pucharu Świata. Sam występ dla Polki był już wyróżnieniem, a tymczasem pokazała się w nim z świetnej strony. Przy bezbłędnym strzelaniu zajęła 9. miejsce (jako pierwsza Polka zajęła pozycję w TOP 10 startu masowego w finale PŚ), a ostatecznie uplasowała się na 29. lokacie w klasyfikacji generalnej. Warto dodać, że Sidorowicz, która osiągnęła wynik, jakiego w polskim biathlonie nie było od pięciu lat, jest szóstą reprezentantką biało-czerwonych w historii, która zameldowała się w najlepszej trzydziestce na koniec sezonu.
– Wyniki osiągnięte zarówno w Kontiolahti, jak i w Oslo są dla mnie rezultatami na miarę życiowego sukcesu. W listopadzie sama siebie zaskoczyłam, natomiast już w Oslo wiedziałam, gdzie mierzę. Chociaż przyznam, że 9. miejsce to kropka nad „i” na sam koniec tego sezonu – podsumowuje Sidorowicz. – Uważam go za udany i całkiem równy. Zrobiłam duży krok naprzód względem poprzednich lat. Wciąż jednak widzę rzeczy, które mogę robić lepiej. Już od początku sezonu można było zauważyć, że moja ciężka praca podczas okresu letniego zaczyna owocować. Moja dyspozycja biegowa była lepsza, niż w poprzednich sezonach i, co najważniejsze, od końca listopada, aż do teraz była ona na przyzwoitym, równym poziomie.
Podczas Pucharu Świata w sezonie 2024/2025 zawodniczka z Kościeliska regularnie kwalifikowała się do startów masowych, a łącznie z mistrzostwami świata, wliczając również sztafety, sześciokrotnie meldowała się w najlepszej dziesiątce. Do tego zaliczyła kilka życiówek, a wszystkie wyniki potwierdziły, że jest niekwestionowaną liderką polskiej kadry biathlonu.
– Jestem bardzo zadowolony z postępów, jakie Natalia poczyniła w sferze fizycznej. Ważny był również fakt, że przez cały sezon prezentowała wysoki poziom. W zeszłym roku był to krótki okres dobrych występów, więc ta nowa regularność była bardzo pozytywna. Coraz trudniej jest się poprawić w takim tempie, jak w ostatnich sezonach. Będziemy nadal rozwijać jej wydolność fizyczną, aby mogła biegać szybciej. Ale będziemy starać się też poprawić procent skuteczności strzeleckiej w całym sezonie. W tym roku miała jeden okres, w którym nie prezentowała się na swoim poziomie – mówi Tobias Torgersen, trener żeńskiej reprezentacji Polski w biathlonie.
Weronika Nowakowska, dwukrotna medalistka zarówno mistrzostw świata, jak i Europy, a dziś ekspertka biathlonowa podkreśla, że Sidorowicz zaskoczyła już w poprzednim sezonie i… niewiele wskazywało na to, że zrobi jeszcze większy postęp. – Tymczasem Natalia jeszcze poprawiła swoje rezultaty, a początek i koniec sezonu w jej wykonaniu był fantastyczny – mówi. – Jest w TOP 30 klasyfikacji generalnej, więc to też o czymś świadczy. To bardzo pokorna zawodniczka, która dopiero w poprzednim sezonie złapała pewność siebie. Nigdy nikt nie przypiął jej takiej łatki „talentu, który musi wystrzelić”. Oczywiście Natalii tego talentu nie brakuje, ale ona wykonuje tytaniczną pracę i dzięki temu dochodzi do sukcesów. Nie osiada na laurach, jest świadoma i maksymalnie korzysta z umiejętności, które ma. Za to ją bardzo podziwiam.
Nowakowska zwraca również uwagę na duży atut Sidorowicz, którym jest strzelanie. – Jest bardzo stabilna w tym elemencie. Nie popełnia wielkich błędów i jest przy tym szybka, dzięki czemu nadrabia – mówi ekspertka TVP Sport. – Nie wiem czy jest jeszcze w stanie coś urwać ze strzelania, być może właśnie celność, bo tutaj margines jest. Jeśli chodzi o bieganie, to ten element wymaga dłuższej pracy, ale też Natalia zaliczyła tutaj postęp. Ona cały czas szuka bodźców, by się poprawić i jest świetnym wzorem do naśladowania. To dziewczyna, która ciężką pracą i skupieniem się na zadaniu doszła do dobrych wyników. A jeśli jeszcze poprawi je chociażby o jedno oczko w klasyfikacji generalnej, czego jej życzę, to byłoby super. Teraz już potwierdziła, że należy do szerokiej czołówki Pucharu Świata.
Co prawda Sidorowicz zakończyła już sezon Pucharu Świata, ale nie oznacza to dla niej końca startów. – Aktualnie mam zaszczyt reprezentować kraj i Wojsko Polskie na V Zimowych Światowych Wojskowych Igrzyskach Sportowych w Lucernie i tutaj też liczę na dobry wynik. Za mną bieg sprinterski, w którym zdobyłam srebrny medal. Przede mną jeszcze dwa starty, jeden w sztafecie mieszanej, a drugi w biegu patrolowym – mówi zawodniczka.
Po tak dobrym sezonie kwiecień Sidorowicz przeznaczy na roztrenowanie, ale ma zamiar odpoczywać aktywnie. Ponadto wybiera się z mężem na krótki urlop, a od maja rozpocznie z przygotowaniami do sezonu olimpijskiego. – Igrzyska na pewno będą imprezą docelową w przyszłym sezonie, ale staram się teraz na razie o tym nie myśleć. Cieszę się tym, co mam tu i teraz. Kocham to, co robię i sprawia mi to ogromną przyjemność – mówi biathlonistka z Kościeliska, a jej trener potwierdza, że zawody w Mediolanie i Cortinie d’Ampezzo (zawody biathlonowe odbędą się w dobrze znanej zawodnikom Anterselvie) będą głównym celem na następny rok. – Natalia pokazała, że może być gotowa na najważniejszy moment sezonu i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zaprezentowała się we Włoszech jak najlepiej.
Swoim doświadczeniem z igrzysk z Sidorowicz może za to podzielić się Nowakowska, która trzykrotnie startowała w najważniejszej imprezie czterolecia, a w Vancouver zajęła piąte miejsce w biegu indywidualnym. – To bardzo specyficzna impreza, w której najbardziej utytułowani mogą zawieść, a ci, którzy po cichu robią cały czas swoje, sprawiają często niespodzianki. A Natalia zdecydowanie do takich zawodników należy – mówi Nowakowska. – Tym bardziej, że jeśli ktoś w biathlonie znajduje się w TOP 30, a regularnie wchodzi do najlepszej dziesiątki, to ma prawo marzyć o wysokich miejscach, nawet medalowych. O ile oczywiście dobrze ułoży się wyścig. Bardzo chciałabym, żeby Natalia podczas igrzysk znów osiągnęła życiowy sukces i tego jej życzę.
źródło: HONEST Media Team
zdjęcie: Szymon Korzuch