Falstart Polek. Indian Wells już bez Fręch i Linette

Indian Wells już bez Fręch i Linette

Nie tak wyobrażaliśmy sobie start w Kalifornii dwóch naszych tenisistek, które już na I rundzie zakończyły zmagania w turnieju WTA 1000 w Indian Wells. Magdalena Fręch przegrała 2:6, 4:6 z Włoszką Lucią Bronzetti, a Magda Linette uległa 6:3, 6:7(3), 1:6 Amerykance Taylor Townsend. Na swoje mecze w USA czekają liderka światowego rankingu Iga Świątek i Hubert Hurkacz.

Po lutowym awansie do TOP50 światowego rankingu Magdalena Fręch (43. WTA) nie potrafi jakoś odnaleźć formy. Po zeszłotygodniowej, szybkiej porażce z australijską kwalifikantką Taylah Preston w I rundzie turnieju WTA 500 w San Diego, tym razem musiała przełknąć gorycz przegranej na początek rywalizacji w Indian Wells. I to wtedy, gdy premierowo nie musiała przebijać się do turnieju przez eliminacje.

Przeszkoda wydawała się do przejścia, bo na jej drodze stanęła, po raz pierwszy, nieco niżej notowana Włoszka  Lucia Bronzetti (53. WTA). Tenisistka z Rimini sprawiła jednak ostatnio niespodziankę, bo w Dubaju pokonała w I rundzie Rosjankę Darię Kasatkinę (wówczas 10. rakietę świata). Tym razem uporała się z Fręch, której jakby brakowało koncentracji w meczu. Co prawda Polka w pierwszym secie przełamała raz rywalkę, ale sama aż trzykrotnie oddała podanie i dość szybko przegrała 2:6. Druga partia była już bardziej wyrównana, obie tenisistki miały break pointy, ale każda w kluczowych momentach wychodziła z opresji. Tak było aż do dziesiątego gema, gdy Bronzetti miała aż cztery piłki meczowe i choć łodzianka dzielnie się broniła, w końcu uległa. Polka powinna wrócić na kort jeszcze w marcu, podczas turnieju WTA 1000 w Miami.

A z Indian Wells pożegnała się również inna nasza zawodniczka, Magda Linette (54. WTA). Tu zawód jest jeszcze większy, bo na jej drodze stanęła kwalifikantka z USA Taylor Townsend (77. WTA) i wydawało się, że poznanianka nie powinna mieć z nią większych problemów. Niestety, w tym roku nasza tenisistka ma spore wahania formy. W Dosze stoczyła w II rundzie pasjonujący bój z Chinką Qinwen Zheng (wówczas 7. WTA) i choć ostatecznie przegrała, to zebrała pochwały za walkę. Ale potem przyszedł Dubaj i już na początku lepsza okazała się kwalifikantka z Japonii Nao Hibino.

Teraz za oceanem sytuacja się powtórzyła, choć długo nic tego nie zapowiadało. W pierwszym secie Linette wygrała dość pewnie, choć jako pierwsza straciła podanie. Potem to ona dwukrotnie odebrała serwis rywalce i choć Amerykanka dzielnie walczyła, a nawet udało jej się jeszcze raz przełamać Polkę, to ostatnie słowo należało do niej. Wygrała 6:3. Potem znów miała przewagę i powinna ją wykorzystać, bo prowadziła już 4:3 przy własnym serwisie. Townsend wyszła jednak z opresji, gra się wyrównała i to ona miała setbole. Polka się obroniła i zwycięzcę partii musiał wskazać tie-break. Tam kwalifikantka szybko wypracowała przewagę i już jej nie oddała. To ją wyraźnie uskrzydliło i niesiona dopingiem amerykańskiej publiczności już w trzecim gemie decydującego seta przełamała wyżej notowaną przeciwniczkę. Po chwili to powtórzyła i „odjechała” Polce, wygrywając 6:1. To był swego rodzaju rewanż, bo obie tenisistki spotkały się w 2017 roku w Indian Wells i wtedy górą była Linette. Teraz poznaniankę czeka występ w turnieju WTA 125 w Charleston.

A polscy kibice czekają na mecze najwyżej rozstawionych naszych tenisistów. Liderka światowego rankingu Iga Świątek, która w I rundzie odpoczywała, powalczy w II rundzie z Amerykanką Danielle Collins (56. WTA). To będzie ich siódme starcie, Polka przegrała tylko raz. Panie spotkały się ostatnio w wielkoszlemowym Australian Open, gdzie nasza zawodniczka musiała się nie lada natrudzić, żeby odwrócić losy źle układającego się spotkania i wygrać.  Z kolei rozstawiony z numerem 8 Hubert Hurkacz, który w I rundzie turnieju ATP 1000 też miał wolny los, w II zmierzy się z Gaelem Monfilsem (54. ATP). Obaj spotkali się dotąd na korcie dwa razy i mają bilans remisowy. Francuz w 2016 i 2019 roku awansował do TOP10 światowego rankingu, gdzie najwyżej był na 6. miejscu. Dwanaście razy wygrywał turnieje ATP. Ostatnio grał w kratkę: w Dosze doszedł do półfinału (porażka z Czechem Jakubem Mensikiem – 116. ATP), ale w Dubaju odpadł już w I rundzie (przegrana z Ugo Humbertem – 18. ATP).

Artykuły powiązane