W pierwszej partii 56. w rankingu ATP Paire starał się utrzymać tempo słynnego rywala, zdołał go nawet raz przełamać. Później Federer już kontrolował sytuację. W trzeciej odsłonie - przy stanie 4:1 dla zawodnika z Bazylei - ten nieco się rozluźnił. Szansy tej Francuz, który zachęcał publiczność do wzmożonego dopingu, nie zmarnował - wykorzystał trzeciego "break pointa". Dodało mu to motywacji i do końca starał się utrudnić zadanie przeciwnikowi, ale ten nie pozwolił sobie na stratę seta.
Był to siódmy pojedynek tych tenisistów, wszystkie rozstrzygnął na swoją korzyść wicelider światowej listy.
37-letni Federer w dorobku ma 20 - rekordowych wśród mężczyzn - tytułów wielkoszlemowych w singlu. Pięć z nich wywalczył w US Open. Na obiektach Flushing Meadows ostatnio świętował jednak sukces w 2008 roku. Rok temu zatrzymał się na ćwierćfinale.
Ostatni z triumfów w Wielkim Szlemie Szwajcar zanotował w styczniowym Australian Open. Potem zrezygnował po raz trzeci z rzędu ze startu we French Open, by lepiej przygotować się do zmagań na kortach trawiastych. Z Wimbledonu, w którym bronił tytułu, niespodziewanie odpadł jednak już w ćwierćfinale. Niedawnym występem w Cincinnati potwierdził z kolei, że powinien się liczyć w walce o zgarnięcie głównej nagrody na obiektach Flushing Meadows.
W trzeciej rundzie zmierzy się on z rozstawionym z "30" Australijczykiem Nickiem Kyrgiosem. (PAP)
an/ krys/