Tak źle u Rossonerich nie było dawno. Od dawna też tak wielkiej krytyce nie poddano szkoleniowca zespołu z czerwono-czarnej części Mediolanu. Już po meczu z Lazio włoskie media były zgodne, co do oceny gry Milanu i tego, kto za to wszystko odpowiada: „W ubiegłym sezonie był wielkim bohaterem wygranego scudetto, teraz jest jednym z najbardziej odpowiedzialnych za drużynę, która nie odniosła zwycięstwa od 20 dni, przegrała Superpuchar, odpadła z Pucharu Włoch. Drużyna sprawia wrażenie bezsilnej, zwłaszcza w formacji defensywnej” – pisano o Piolim.
Nadal aktualni mistrzowie Włoch na zwycięstwo w Serie A czekają od 4 stycznia, kiedy to 2:1 udało się na wyjeździe wygrać ze słabą Salernitaną. Później był już tylko coraz to bardziej rosnący w siłę dramat ekipy Pioliego. Remis 2:2 z Romą to jeszcze nic, przy kolejnych wynikach: 0:1 z Torino i odpadnięcie na etapie 1/8 finału Pucharu Włoch, 2:2 z Lecce, następnie 0:3 w derbach z Interem o Superpuchar, 0:4 w lidze z Lazio… Wszyscy spodziewali się, że przełamanie przyjdzie w kolejnym meczu przeciwko Sassuolo. Nic bardziej mylnego!
Schodzących na przerwę gospodarzy pożegnały gwizdy, a w 79. minucie Milan na własnym terenie przegrywał już 1:5. Okej, gol Divocka Origiego był ładny, ale co z tego? Przypomnijmy tylko, że Sassuolo przed tym meczem miało tylko 5 punktów przewagi nad strefą spadkową, zajmując 17. miejsce w tabeli. Zwycięstwo z zespołem Rossonerich znacząco poprawiło ich sytuację.
Mistrzowie Włoch tuż przed kolejnymi derbami z Interem, a także przed pierwszym meczem 1/8 finału Ligi Mistrzów z Tottenhamem są w głębokim dole. Czy da się tak wielkie problemy wytłumaczyć kontuzjami? Na pewno nie. Co więcej, mamy wrażenie, że jeśli Milan w krótkim czasie nie poprawi swojej gry, wówczas autor tych słów: „Każdy moment jest dobry, żeby się odblokować. Trzeba grać prosto i konsekwentnie przez 90 minut w obu fazach gry. Każda piłka może być decydująca”, może z hukiem wylecieć z roboty.
Mecze piłki nożnej wytypujesz na stronie forBET