5. Mason Greenwood (Anglia/Manchester United
Anglik z przytupem wdarł się do składu Czerwonych Diabłów, od tego sezonu można go uznać za gracze pierwszego składu. Największym autem Greenwooda jest na pewno gra obiema nogami, często nie wiadomo, którą operuje lepiej. Jeśli nie przytrafią mu się problemy natury osobistej, to potencjał ma nieograniczony. Może grać zarówno jako napastnik, jak i skrzydłowy, a poza wykończeniem posiada również świetne dośrodkowanie i zmysł do gry kombinacyjnej.
4. Nuno Mendes (Portugalia/PSG)
Przebojowy lewy obrońca, który w razie potrzeby może grać również wyżej. Już w zeszłym roku osiągnął wielki sukces zdobywając ze Sportingiem Lizbona mistrzostwo Portugalii, czym zapracował sobie na wielki transfer do PSG, na razie jest to wypożyczenie z przymusem wykupu po sezonie za 40 milionów euro. Ostatnio coraz częściej gra również w pierwszym składzie reprezentacji swojego kraju. W obecnej piłce pozycja bocznego obrońcy bardzo mocno zyskała na wartości, więc posiadanie takiego talentu jak Mendes, upoważnia go za kilka lat do celowania w czołowe miejsca w konkursie głównym Ballon d’Or.
3. Jamal Musiala (Niemcy/Bayern Monachium)
Zaledwie 18 lat, a talentem mógłby obdzielić pewnie kilku rówieśników. Świetnie się ogląda grę tego chłopaka, wszyscy uwielbiamy skrzydłowych grających z fantazją i taki na pewno jest Musiala. Prowadzenie przez niego piłki, to czysta poezja, uwielbiamy graczy z takimi umiejętnościami. W Bayernie Monachium ma ogromną konkurencję, ale małymi krokami przebija się do podstawowego składu. Z pewnością Julian Nagelsmann nie chce rzucić go na głęboką wodę i dozuje jego minuty na boisku. Drużyna monachijska zawsze słynęła ze wspaniałych skrzydłowych: Ze Roberto, Franck Ribery, Arjen Robben, czy obecnie Kinglsey Coman i Serge Gnabry, a wygląda na to, że Musiała będzie kolejnym wielkim graczem w bawarskiej ekipie.
2. Jude Bellingham (Anglia/Borussia Dortmund)
Jeszcze kilkanaście lat temu Anglicy mieli prawdopodobnie najbardziej utalentowany zestaw środkowych pomocników na całym świecie – Steven Gerrard, Frank Lampard, Paul Scholes, co to byli za gracze, choć nigdy nie potrafili zgrać się w reprezentacji. Z kolei teraz mają tam spore braki, ale lekarstwem na te bóle zdaje się być właśnie Bellingham, uznawany za największy talent na swojej pozycji. Chłopak ten ma zaledwie 18 lat, a już uznaje się go za filar Borussii, a niedługo też reprezentacji. Dobre parametry fizyczne, świetna gra z piłką przy nodze, podanie, strzelanie goli – generalnie Anglik ma wszystko, by podbić świat i mocno wierzymy, że tego dokona.
1. Pedri (Hiszpania/Barcelona)
Chyba nikt inny nie mógł wygrać tej nagrody. Po poświęceniach wakacyjnych, gdy rozegrał wszystkie spotkania w reprezentacji na Euro 2020 i na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio zdecydowanie na takie wyróżnienie zasłużył. Ciągle nas śmieszą memy ze zdjęciami Pedriego sprzed pierwszego meczu na Mistrzostwach Europy i po zakończeniu Igrzysk, gdy wyglądał jakby postarzał się o 15 lat. Co najważniejsze chłopak nie pęka na robocie i te wszystkie obowiązki bierze na klatę, bo po krótkich wakacjach od razu zaczął grać z powrotem w Barcelonie. Pedri nie jest typem zawodnika, który mocno rzuca się w oczy na boisku, ale mocno przydaje się do opanowania środka pola i gdy Xavi Hernandez poukłada już klocki po swojemu, to powinien być niezbędnym elementem w ekipie Blaugrany.