Brak chętnych na jego usługi nie zniechęca Davida Alaby do stawiania potencjalnym pracodawcom kolejnych, trudnych do przełknięcia wymagań. Jak podaje „Le Parisien”, podopieczny Piniego Zahaviego w nowym klubie nie zamierza grać w obronie…
Czyli na swoich nominalnych pozycjach. Austriak przez lata był w Bayernie lewym defensorem, a Hansi Flick przestawił go na środek obrony – na boku miał bowiem do dyspozycji Alphonso Daviesa i mistrza świata Lucas Herandeza. Okazało się to być rozsądną decyzją, bo Alaba jako stoper jest jednym z fundamentów mistrza Niemiec. Jak jednak wiemy, tylko do końca sezonu.
Astronomiczne wymagania wychowanka Bayernu i jego agenta Piniego Zahaviego, którego Ulli Hoeness nazwał „chciwą piranią”, doprowadziły do zerwania rozmów pomiędzy klubem a zawodnikiem. Alaba chciał zarabiać na poziomie Roberta Lewandowskiego, znacznie lepiej niż chociażby Manuel Neuer. Bawarczycy uznali, że zgoda na te warunki zrujnowałaby hierarchię płac w drużynie. Piłkarz był tym ponoć zaskoczony, nie spodziewał się, że jego macierzysty klub wstanie od stołu negocjacyjnego.
Nie skłoniło to jednak Alaby do zmiany postawy. 29-latek nadal żąda astronomicznej tygodniówki, co stanowi potężną przeszkodą w rozmowach z potencjalnymi pracodawcami. Jak na razie, przeszkodę nie do przeskoczenia.
Wymagania Alaby zdaniem zachodnich mediów odstraszyły póki co potentatów z Anglii oraz Real Madryt, który wyjątkowo mocno odczuwa skutki kryzysu. Bardzo wątpliwe także, by oczekiwania gwiazdora była w stanie spełnić pogrążona w długach Barcelona.
Z tego względu, faworytem do pozyskania Alaby zostało finansowane przez Katarczyków Paris Saint-Germain.

Reprezentant Austrii robi jednak wszystko, by i Paryżan zniechęcić do współpracy. Tak przynajmniej wynika z doniesień prasy nad Sekwaną.
Ich zdaniem Alaba chce występować w nowym zespole na środku pomocy. To warunek, jaki Austriak miał przekazać klubom zgłaszającym się do niego z ofertami, w tym właśnie PSG.
W drugiej linii zawodnik ten występuje tymczasem wyłącznie w kadrze narodowej. W koszulce reprezentacji Alaba potrafił grać nawet jako ofensywny pomocnik, był ustawiany ten sposób choćby na EURO 2016. Austria tradycyjnie nie ma bowiem problemów z obsadą defensywy (lewą obronę przez lata odpowiadał mistrz Anglii z Leicester – Christian Fuchs), a w pomocy nienaganna technika piłkarza Bayernu była bezcenna.
Reprezentacja a piłka klubowa to jednak dwie inne bajki. Stąd wątpliwości, czy wobec nowych oczekiwań Alaby, paryżanie pozostaną nim zainteresowani – do tej pory traktowali go przecież jako potencjalne wzmocnienie lewej obrony. Co ciekawe, zdaniem „Le Parisien”, nie jest to wykluczone, Mauricio Pochettino i tak planował bowiem wzmocnienia linii pomocy.
Bayern na odejście Alaby jest już przygotowany. W zeszłym tygodniu dyrektor sportowy mistrza Niemiec Hasan Salihamidzić potwierdził, że od nowego sezonu piłkarzem klubu z Monachium będzie stoper RB Lipsk, Dayot Upamecano. Bawarczycy zapłacą za Francuza ok. 45 milionów euro, z czego 20% trafi na konto wcześniejszego pracodawcy piłkarza – Red Bull Salzburg.
Czwartkowe mecze Ligi Europy można obstawić na forBET.