Cezary Oleksiejczuk wygrał w sobotę swoją szóstą zawodową walkę i ze znakomitej strony pokazał się podczas debiutu w FEN. Wiele osób przewiduje mu wielką karierę, a ten na razie twardo stąpa po ziemi. Zdaje sobie sprawę z tego, że wciąż bardzo dużo pracy przed nim. Biorąc pod uwagę to, w jaki sposób podchodzi do swojej przyszłości, można stwierdzić, że z tego chłopaka będziemy mieli sporo pociechy.
Brat Czarka, Michał, również walczył na galach FEN i to dwukrotnie, oba pojedynki wygrywając. „Lord” przychodząc do FEN miał 21 lat i mógł pochwalić się rekordem 8-2. Czarek 21 świeczki na torcie dopiero zdmuchnie w czerwcu, a już ma sześć zwycięstw na swoim koncie i dwie porażki. Trzy z tych walk przyjmował na ostatnią chwilę, podczas krótkiej, ale bardzo intensywnej kariery amatorskiej również skakał na głęboką wodę dowiadując się o pojedynku na ostatnią chwilę, bo wychodził z założenia, że trzeba walczyć z lepszymi od siebie stale podnosząc swój poziom. Po FEN 32 rozmawiałem z nim, jego bratem oraz trenerem o tym, co przed nami, bo byłem ciekawy, jak to się dalej potoczy. Mirosław Okniński przyznał, że poprzeczka będzie podnoszona z każdym starciem, ale trzeba mądrze podejść do kolejnych wyzwań, bo mówimy o ogromnym potencjale i wielkimi szansami na duże sukcesy. Zaplanowanie wszystkiego krok po kroku spowoduje, że za stosunkowo niedługi czas młody Oleksiejczuk może być w miejscu, do którego nie dochodzi 99% zawodników uprawiających tę dyscyplinę sportu.
Rozmawiałem z Piotrem Świerczewskim, 70-krotnym reprezentantem Polski i byłym kapitem Olympique Marsylia, na temat Czarka i zrobiłem to celowo, bo po pierwsze obaj panowie się znają, po drugie „Świr” jest byłym sportowcem wywodzącym się z innej dyscypliny sportu i widział na swojej drodze wielu bardzo dobrych piłkarzy, którzy święcili sukcesy na całym świecie. Zapytałem, czy młody Oleksiejczuk jest przygotowany mentalnie do tego, aby za kilka lat bić się z najlepszymi na świecie. Były wybitny reprezentant Polski odpowiedział bez wahania, że tak, bo jego etos pracy, ambicja, pokora, sumienność oraz pewność siebie powodują, że już za moment może być kimś, kto będzie reprezentował nasz kraj na arenach międzynarodowych. Oczywiście, że wiele rzeczy może się po drodze wykrzaczyć, a stosunkowo rzadko sukcesy wśród dorosłych odnosi ktoś, kto jako nastolatek wyróżniał się na tle rówieśników. Czarek już dziś jednak jest dojrzały, świadomy i wie, co trzeba zrobić, aby wykluczyć wszystkie szanse na pomyłkę i błędy, których można uniknąć. Słuchanie trenera we wszystkim, co mówi i branie przykładu z brata powinno w tym pomóc. Wsparcie najbliższych ma być tym, co wyniesie go na sam szczyt.
Znakomite warunki fizyczne: długie ręce, szczupła sylwetka i pozycja mańkuta to coś, co jest szalenie pożądane w sportach walki, a co Czarek ma już teraz. Michał, choć starszy i cięższy, jest o pół głowy niższy od swojego brata i za każdym razem rozmawiając o limicie, w którym powinien rywalizować, pojawia się wątpliwość, czy nie lepiej byłoby schodzić do kategorii średniej. Tu nikt nie kryje, że pewnie z wiekiem Czarek będzie musiał przeskakiwać do kolejnych kategorii, bo tężyzny fizycznej nabiera się z wiekiem, a póki co wygląda jak siatkarz akademickiej drużyny grający na lewym skrzydle. Do momentu jednak, aż ktoś go nie zauważy i będzie w stanie zbijać do 77, trzeba obijać się i dopisywać kolejne zielone okienka w Sherdogu do swojego zawodowego rekordu. Notować zwycięstwa, które otworzą drzwi do elity.
Całkiem możliwe, że za trzy lata będę czytał ten tekst, a Oleksiejczuk będzie średniakiem otwierającym kartę główną walk na jednej z gal FEN. Kto wie, czy jednak za trzy lata federacja nie będzie wspominała jego debiutu jako momentu, który był pierwszym dużym krokiem w kierunku spełniania marzeń. Bo że marzenia są ogromne, to wszyscy wiedzą. Podbudowany i chwalony z każdej strony z Oleksiejczuk mówił z kamienną twarzą w sobotę, że celuje tylko w to, aby być kiedyś najlepszym zawodnikiem na świecie.
Jakub Borowicz
Mecze piłkarskie Ligi Mistrzów można obstawiać na forBET.