Miał być jednorazowy epizod z przymrużeniem oka, będzie tradycja w organizowaniu walk pomiędzy bokserskimi weteranami. Nie Roy Jones Jr a Evander Holyfield zmierzy się z Mike’m Tysonem w pokazowej walce, a przynajmniej wszystko na to wskazuje. Dwukrotny pogromca „Żelaznego Mike’a” ciężko trenuje, by po raz trzeci w karierze stanąć w ringu naprzeciwko najmłodszego mistrza wagi ciężkiej w historii.
Pamiętne są do dziś walki Tysona z Holyfielda, szczególnie ta druga, podczas której „Żelazny” odgryzł ucho swojemu rywalowi. Do dnia dzisiejszego bokserskie grupy na Facebooku żyją wydarzeniami z tamtych lat, sami wielokrotnie widzieliśmy te pojedynki i trzeba przyznać, że wracamy do tych wspomnień z wypiekami na policzkach. Wskrzeszenie bokserskich emerytów, czyli pokazowa walka Tysona z Jonesem, okazało się strzałem w dziesiątkę – organizatorzy osiągnęli znakomite wyniki sprzedanych abonamentów PPV, co podpowiedziało, że tą drogą należy podążać. Miejsce w kolejce za mistrzem świata czterech kategorii wagowych ma zająć Holyfield, któremu w tej całej operacji przyświeca ten sam cel, co obu kolegom po fachu: kasa.
„Mogę powiedzieć, że moja ekipa rozmawia teraz z ekipą Mike’a i czekam na ostateczną decyzję. W tej chwili trwają rozmowy. Ja cały czas do tej walki trenuję. Wiem, że kiedyś to może się wydarzyć, więc chce być gotów. [www.ringpolska.pl]
O powrocie Tysona na ring pisaliśmy już kilkukrotnie i znacie nasze podejście do tej sprawy – dla zabawy, charytatywnie, w walkach pokazowych, dla jaj – super, niech się bawią, niech walczą. Coś czujemy jednak, że skoro te walki ludzie naprawdę chcą oglądać, to zaraz ktoś wpadnie na pomysł, aby panowie bili się na serio. Będziemy mieli równolegle pojedynki pomiędzy pięściarzami na dwóch biegunach – pierwszy, to ten profesjonalny, o najwyższe trofea, a drugi to ten pomiędzy ludźmi, którzy jeszcze przed chwilą byli na emeryturze. I ta druga opcja, kiedy będziemy oglądać walki old boyów o stawkę, już średnio nam się podoba. Po co niby wskrzeszać coś, co nie ma sensu?

Kasa przyda się oczywiście każdej ze stron – pięściarzom, którzy mimo wielkich karier nie odłożyli zbyt wiele i oczywiście organizatorom, którzy wpadli na dziwny wydawałoby się pomysł, jednak już dziś wiadomo, że można na tym sporo zarobić. Gdy jednak patrzymy na ponad 50-letnich byłych pięściarzy, często nagryzionych zębem czasu, którzy mają coraz więcej problemów zdrowotnych, to nie chcemy ich widzieć w ringowych wojnach na śmierć i życie. Jeszcze raz to napiszemy: dla zabawy owszem, nawet, jeżeli mielibyśmy za to zapłacić. Ale nie o pozorną stawkę, na serio i z tym wszystkim, co wiąże się z profesjonalnym sportem.
Czekamy na konkrety, aczkolwiek wydaje nam się, że to tylko kwestia czasu, kiedy nie tylko ten pojedynek, który właśnie jest dogadywany, będziemy oglądać. Pozorna stawka spowoduje, że kolejni ochotnicy się zgłoszą, a my będziemy świadami czegoś, co nie powinno się nigdy wydarzyć.
19:00 Sheffield United vs. Newcastle (kursy forBET 1 – 2.50, X – 3.05, 2 – 3.20)