Pisze o nim najstarszy dziennik sportowy w Polsce, opinie na jego temat wygłasza prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej i tak właściwie nie ma znanej osoby z przestrzeni sportowej, która w mniejszym lub większym stopniu nie nawiązałaby do jego wyczynów. Marcin Najman po raz kolejny udowodnił, że nawet jeżeli nie do końca umie walczyć na czystych zasadach, to z całą pewnością potrafi wywołać szum wokół swojej osoby. Pytanie tylko: czy powinniśmy mu w tym pomagać?
Kto by pomyślał, że najgłośniejszym tematem z weekendu odnoszącym się do sportu będzie sobotnia gala FAME MMA, a raczej skandaliczne zachowanie 41 – letniego „El Testosterona”. Nie wierzymy, aby komukolwiek nie mignęła przed oczami choć minimalna wzmianka na temat tego zdarzenia. Temat był bowiem poruszane przez prawdopodobnie wszystkie portale sportowe w naszym kraju i nie tylko. To dość znamienne, że zamknięte wydarzenie organizowane na zasadach PPV wzbudziło tak ogromne zainteresowanie nawet w mediach, które same siebie uważają za poważne źródła informacji. Doskonale wiemy natomiast, że we współczesnym świecie głównym kryterium przy zajęciu się konkretnym tematem jest powszechne zainteresowanie. A w tej materii osoba Marcina Najmana nadal sprzedaje się znakomicie.
Gdy walczy się ze Świnią , która próbuje ci rozbić rodzine i która jako jedyna nie chce walczyć w mma pomimo iż walczy w Fame Mma. To może się człowiek zagotować.
— Marcin Najman (@MarcinNajman) November 22, 2020
I przyznamy szczerze, że niekiedy sami ulegamy tej pokusie i staramy się punktować obecność 41 – letniego „pięściarza” w krajowej telewizji: osobiście pokusimy się nawet o tezę, że jest to po stokroć bardziej kontrowersyjne niż ostatnie wyczyny na gali FAME MMA, która mimo wszystko niewiele mają wspólnego ze sportową rywalizacją. I można tutaj odbijać piłeczkę próbując wyciągać jakieś konsekwencje wobec „El Testosterona”, decydować się na kolejne głosy odcinające się od jego osoby, lecz jedno jest w tym momencie doskonale zobrazowane: bez jego nazwiska całość eventu nie odbiłaby się aż tak szerokim echem. Momentalnie przecież o zajściu zaczęli dyskutować wszyscy, nagle nagłówki pojawiły się na stronach o tematyce ogólnej, a nawet lamach „Przeglądu Sportowego” (najstarszy dziennik sportowy w Polsce, przypominamy). Nie miejmy zatem pretensji, że potem widzimy, co widzimy. Kiedy jesteś już tak mocno skompromitowany, jak ma to miejsce w przypadku Marcina Najmana, musisz wytoczyć najcięższe działy i to z pewnością mu się udało. Pytanie jednak: na ile także my daliśmy się wmanewrować w grę, która była zaplanowana na jeszcze większe wypromowanie gali FAME MMA?
W ogóle tego nie kupuję. Ta federacja zachęca zawodników do awantur, bluzgów, zezwierzęcenia. Zatrudniają ludzi, którzy mają mnóstwo brudu za uszami. A teraz nagle stają na straży dobrych obyczajów.
Zachowanie Najmana godziłoby w dobre imię każdej federacji, tylko nie tej.
— Marcin Piechota (@MPiechota1989) November 23, 2020
Jeśli bowiem danym tematem zajmuje się np. prezes PZPN – musimy przyznać, że udało się odnieść zamierzony cel. Nie chcemy tutaj rozsądzać, na ile tego rodzaju wpisy powinny być umieszczane przez osobę pełniącą tak ważne dla krajowego futbolu stanowisko. To absolutnie nie pierwszy tego rodzaju przykład sporej zabawy Internetem popularnego „Zibiego”. Całość zostawiamy z refleksją: czy gdyby którykolwiek prezes innej z europejskich federacji dodał podobny wpis, również bylibyśmy tym zachwyceni?
…..komedia, debil totalny😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) November 21, 2020
Całość zaszła już chyba zdecydowanie za daleko: naprawdę rozumiemy szerokie zainteresowanie przy okazji walki Najmana z Pudzianowskim czy nawet pojedynku przeciwko Saletą, ale dzisiaj tego typu starcia nie powinny robić na nas specjalnego wrażenia. Doszliśmy do miejsca, w którym sportowym wydarzeniem jest gala walczących za pieniądze celebrytów, a najszerzej komentowanym incydentem dyskwalifikacja byłego mistrza Europy federacji WKU (K1) w konfrontacji z… nawet nie wiemy, kim. Tylko potem nie narzekajmy na kolejne bójki podczas pojedynków drużyn młodzieżowych. Nie załamujmy rąk nad kolejnym skandalicznym incydentem z niższych lig, w którym dochodzi do jawnego pobicia. Bierzmy na siebie konsekwencji promowania agresji oraz patologii, szczególnie w momencie, kiedy pełnimy mocno eksponowane stanowiska. Bo przecież kiedyś ta BEKA Z NAJMANA się skończy, a rykoszetem wrócą prawdziwe problemy, prawda?
Mecze piłkarskiej Ligi Mistrzów możesz wytypować z #MaxiZysk na stronie forBET!