Zdobyte mistrzostwo ligi (pierwsze od 10 lat) w pandemicznej bańce w Orlando to najwyraźniej dopiero początek szalenie ambitnych planów Los Angeles Lakers. Świadczy o tym konkretna przebudowa składu Jeziorowców, która może im dać kolejny mistrzowski pierścień.
Karuzela transferowa trwa w NBA w najlepsze. Nic dziwnego, skoro nowy sezon rusza już za niecały miesiąc, 22 grudnia. Spodziewano się, że w związku z kryzysem pandemicznym, brakiem widzów na trybunach, spadkiem zysków płynących od sponsorów coś stanie się z kosztami samych drużyn. Ale nie, nic z tych rzeczy, a przynajmniej na razie. Jak bowiem obliczyli dziennikarze hiszpańskiej „Marcy” w zaledwie kilka godzin od otwarcia sezonu draftowego kluby wykonały jakieś 30 operacji finansowych na niespełna 900 mln dolarów…
W tym gronie przepłacających nie ma jak na razie Jeziorowców, choć wróbelki z okolic ESPN ćwierkają, że coś może być na rzeczy, jeśli chodzi o wciąż niepodjętą decyzję odnośnie pozostania w Los Angeles przez Anthony’ego Davisa z jednej strony i braku decyzji co do nowego, maksymalnego kontraktu w Milwaukee Giannisa Antetokounmpo. Ale zostawmy to, bo to jakieś jednak mrzonki. Pewne są inne, już przeprowadzone transfery.

Przebudowa zespołu trwa w najlepsze, zaś ostatnio Jeziorowcy poinformowali o zakontraktowaniu Marca Gasola. Dla niektórych fanów to niezbyt dobra informacja, bo niby w Torontu ostatnio Hiszpan nie grał olśniewająco. Ale nadal ma szereg atutów, które w miejscu, okupowanym przez LeBrona mogą jeszcze raz – mimo już 35 lat na karku – wyjść na powierzchnię. Przede wszystkim chodzi tu o grę obronną, zwłaszcza tyłem do kosza, czy rzuty z dalekiego półdystansu, które dla jego kolegów z drużyny mogą tworzyć dodatkową przestrzeń. Młodszy z braci Gasol będzie, naszym zdaniem, większym atutem niż oddany do Cavaliers JaVale McGee i będzie mógł z powodzeniem wypełnić lukę po odejściu do Filadelfii Dwighta Howarda.
Gasol dostanie w Lakers minimalny kontrakt na 2 lata. Nieco większą kasę (19 mln dol.) otrzyma drugi ze środkowych, a więc Montrezl Harrell. Ten atleta, który reprezentował nieodległych Clippersów został w ubiegłym sezonie wybrany najlepszym rezerwowym ligi. A wiecie kogo wyprzedził w tej klasyfikacji? Rozgrywającego Dennisa Schroedera (śr. 18,9 pkt, 4 as., 3,6 zb./mecz), który także trafił do LAL. Owszem w zamian za niemiecką „jedynkę” Jeziorowcy musieli oddać Danny’ego Greena oraz Jaden McDanielsa z draftu, ale wiadomo: coś za coś. Schroeder w tak zacnym gronie może zrobić krok do jeszcze większej kariery. Kto jeszcze trafił już do ekipy mistrzów NBA? Kolejny obwodowy Wesley Matthews + właśnie zakomunikowano, że w LAL zostanie skrzydłowy Markieff Morris. Już zatem wiadomo, że oprócz gwiazd Lakersi mają u siebie świetnych zadaniowców – więc co, obronią mistrzowski tytuł?
JH