Mnóstwo polskich akcentów w walce o bezpośredni awans z Championship do angielskiej elity. Mateusz Klich ze swoim Leeds oraz Kamil Grosicki broniący barw West Bromwich Albion są o krok od wielkiego sukcesu, ale szyki niespodziewanie próbuje im pokrzyżować zespół najlepszego piłkarza Ekstraklasy ubiegłego sezonu Joela Valencii, czyli Brentford. O „Grosiku” mówi się dodatkowo także w kontekście jego byłego klubu Hull City, który po odejściu Polaka znalazł się nad przepaścią.
Przypomnijmy: do Premier League awansują bezpośrednio tylko dwie drużyny – kolejne cztery zmierzą się w trudnych, zawsze nieprzewidywalnych play-offach, które wyłonią trzeciego beniaminka. Kluczowe jest zatem, by znaleźć się w czołowej dwójce i uniknąć walki na noże, która skończyła się klęską dla niejednego faworyta.
Gdyby sezon zakończył się dziś, reprezentanci Polski mogliby otwierać szampany. Leeds Klicha jest liderem, ma 2 oczka przewagi nad WBA i 3 nad Brentford, ale do rozegrania zaległy mecz. Jeśli w czwartkowy wieczór Pawie pokonają na własnym stadionie ostatni w tabeli Brentford, na dwie kolejki przed końcem będą już tylko jedno oczko od przypieczętowania awansu. Co oczywiste, drużyna Marcelo Bielsy jest zdecydowanym faworytem starcia z czerwoną latarnią ligi (forBET: Leeds – 1.29, X – 5.60, Barnsley – 10.00). Nie ma więc wątpliwości, że tylko kataklizm mógłby pozbawić legendarny klub triumfu w lidze, a polskiego rozgrywającego życiowego sukcesu.
CZOŁÓWKA TABELI CHAMPIONSHIP:
Leeds 43 84 pkt
West Brom 44 82 pkt
Brentford 44 81 pkt
Fulham 44 77 pkt
…
Sytuacja West Bromu nie jest aż tak kolorowa: zespół Grosickiego zremisował dwa ostatnie mecze i choć nie jest to powód do wstydu, a podział punktów z innym faworytem do awansu, Fulham, wyłączył rywali z walki o bezpośredni awans, niespodziewanie z drugiego szeregu wyskoczyło Brentford. Promocja do Premier League klubu mającego siedzibę w londyńskiej dzielnicy o tej samej nazwie byłaby sporą sensacją, bo przed sezonem niewielu ekspertów dawało tej drużynie szanse na bezpośredni awans. Pszczoły są jednak w wybitnej formie, wygrały osiem ostatnich meczów z rzędu, pokonując po drodze między innymi bezpośrednich rywali w wyścigu do elity, czyli WBA czy Fulham.
Tak genialna dyspozycja drużyny, do której należy były as Piasta Gliwice Joel Valencia – Ekwadorczyk po transferze wpadł w kłopoty i praktycznie nie grał, ale ostatnio regularnie wchodzi na boisko z ławki – każe zadać pytanie, czy to właśnie Brentford, a nie WBA, nie jest przypadkiem faworytem w tej korespondencyjnej rywalizacji. Do rozegrania obu drużynom pozostały po dwa spotkania, delikatnie lepszy kalendarz mają The Bees, którzy zakończą rozgrywki u siebie z outsiderem Barnsley. Tego samego dnia „Grosik” i spółka będą mierzyć się na własnym obiekcie z ligowym średniakiem Queens Park Rangers. Kluczowa będzie jednak jak się wydaje najbliższa kolejka, w której obaj rywale w walce o awans zagrają wymagające mecze na wyjeździe z niedawnymi spadkowiczami z elity, Huddersfield i Stoke. Bukmacherzy oczywiście większe szanse dają w obu meczach gościom, ale nie są to „murowani” faworyci.
Piątek 18.30, forBET: Huddersfield – 4.90, X – 3.70, West Brom – 1.74
Sobota 13.30, forBET: Stoke – 5.00, X – 3.90, Brentford – 1.68
W tym bodaj najważniejszym dla WBA meczu sezonu spodziewamy się zobaczyć na boisku rodaka. Jak wiadomo, po początkowych kłopotach i nieobecności nawet w kadrze meczowej „Turbo Grosik” wrócił już do pierwszej jedenastki drużyny Slavena Bilicia i odgrywa w niej istotną rolę. Z tego samego powodu, byłoby sporym rozczarowaniem dla kibiców reprezentacji Polski, gdyby West Brom rzutem na taśmę wypuścił z rąk bezpośredni awans i znalazł się w arcytrudnych z definicji play-offach. Wprawdzie należy spodziewać się, że przy potencjalnym awansie klub z The Haewthorns dokona wzmocnień, ale nasz rodak nie byłby przecież bez szans na wygranie rywalizacji o miejsce w składzie. Poza wszystkim, powrót do Premier League, w której spędził dotychczas pół roku w koszulce Hull City, był zawsze jego wielkim marzeniem.
Wspomniana drużyna Tygrysów jest tymczasem w wielkich opałach. Włodarze Hull zimą sprzedali dwóch liderów: „Grosika” oraz Jareda Bowena do West Hamu, licząc na spokojne dokończenie sezonu w środku tabeli. Nie docenili jednak swoich dotychczasowych gwiazd – po odejściu pary skrzydłowych The Tigers pikują w dół, a po wtorkowej, kompromitującej porażce z Wigan 0-8 znaleźli się w strefie spadkowej. Niewykluczone zatem, że lada dzień Polak będzie grał w angielskiej elicie, a jego niedawny pracodawca na trzecim poziomie rozgrywek.
Kursy forBET na wszystkie mecze Premier League i Championship znajdziesz TUTAJ
MM