Każda epoka ma swoich bohaterów. W czasach wirusa spod znaku korony (zwykłej, nie Kielce), kiedy ogromna większość lig zmuszona była skapitulować, wzrok każdego spragnionego futbolowych wrażeń kibica kieruje się w stronę Rosji, gdzie coś takiego jak epidemia na nikim nie robi wrażenia. Nasi sąsiedzi potykają się w najlepsze na zielonej murawie, a prym wiedzie wśród nich Grzegorz znad Wisły.
Przynosząc wielką dumę pochowanym w domostwach rodakom, którzy to – przyznajmy – raczej nie spodziewali się w ten weekend żadnych pozytywnych wieści ze świata. Jedynie co bardziej zaangażowani sympatycy futbolu, na wieść o dwóch Polakach w składzie Lokomotiwu, próbowali być może w niedzielę koło 17 naszego czasu nastawić telewizyjną antenę na przekaz z Rostowa. Większość z nas jednak dała sobie spokój już na starcie, a spośród tych którzy próbowali, powiodło się niewielu.
Jakie więc było nasze zaskoczenie, kiedy z Rosji zaczęły napływać wieści z pierwszej ręki:
17.34 – „gol Krychowiaka, Lokomotiw w pieriod”
17.38 – „asysta Krychy, 0-2!”
17.42 – „bramka Krychowiaka, Rybus asysta!”
Pal licho, że pierwszą bramkę ostatecznie rodakowi zabrano i wpisano jako trafienie samobójcze. Nikt i tak nie może mieć wątpliwości – Polak w pojedynkę załatwił rywala, a potrzebował na to ledwie ośmiu minut pierwszej połowy.
Así fue el gol de Pesyakov en propia tras el gran disparo de Krychowiak.#TinkoffRPL #MinutoMen pic.twitter.com/0UpJwR3sLa
— Minuto Ruso (@MinutoRuso) March 15, 2020
W sumie zawodnik urodzony w Gryficach ma już na koncie 9 goli w lidze – wynik to absolutnie niewiarygodny jak na defensywnego pomocnika, a przecież Grzegorz trafiał także w Lidze Mistrzów. W klasyfikacji strzelców rosyjskiej ligi „Krycha” jest dziś piąty, ale do drugiego miejsca traci ledwie dwa gole (jedynie liderujący Artjom Dzyuba odskoczył na cztery trafienia).
Co oczywiste, nasz reprezentant jest także najlepszym strzelcem Lokomotiwu, który to pod wodzą Polaka awansował już na drugie miejsce w tabeli. Mówienie o Krychowiaku jako dowódcy nie jest rzecz jasna żadną przesadą, wszyscy mamy w pamięci scenę sprzed tygodnia, kiedy zawodnik z '7-ką' przywołuje do porządku trenera Siomina (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ).
Así ha sido el tercer gol del Lokomotiv. Buena jugada de Joao Mario y Krychowiak pone la sentencia. Se queda muy tocado el Rostov al filo del descanso.#TinkoffRPL #MinutoMen pic.twitter.com/kazHwQrHt8
— Minuto Ruso (@MinutoRuso) March 15, 2020
Biorąc pod uwagę fakt, że Premjer Liga będzie w najbliższym czasie prawdopodobnie najciekawszymi rozgrywkami w naszej (albo prawie naszej) strefie czasowej, wspaniała forma Krychowiaka to wiadomość więcej niż cudowna. Po co budzić się w środku nocy, by oglądać na youtubie mecze którejś z lig stanowych w Brazylii, skoro można elegancko, o ludzkiej porze, śledzić poczynania rodaków, spośród których jeden błyszczy pełnym blaskiem. Dyspozycja Grzegorza cieszy tym bardziej, że jak już zdążyliśmy wspomnieć – mało kto mógł oczekiwać od 30-latka utrzymania formy strzeleckiej z jesieni także na wiosnę. Wszystko wskazuje tymczasem na to, że świetne ofensywne liczby „Krychy” w drugiej części 2019 roku nie były żadnym wypadkiem przy pracy, ale efektem trwałej przemiany naszego pomocnika.
Max Mahor