Siemano wszystkim!
Przed nami UFC 239, gala odbywająca się w Las Vegas, czyli mieście, które nigdy nie zasypia. Na karcie walk zobaczymy Jana Błachowicza, który zmierzy się z Lukiem Rockholdem. Całe show odbędzie się w T-Mobile Arena, gdzie miałem okazje być i oglądać pierwszy pojedynek Ward vs Kowaliow, a ten niesamowity obiekt może pomieścić aż 20.000 kibiców.

Zaczynając od Janka Błachowicza (23-8-0) jest on byłym mistrzem federacji KSW i wojownikiem, który potrafi walczyć zarówno w parterze, jak i stójce. Przez ostatnie dwa lata wygrywał 4 – krotnie, żeby początkiem tego roku niestety przegrać przed czasem z Thiago Santosem. Jest to pojedynek, który moim zdaniem zawodnik pochodzący z Cieszyna, a trenujący w Berkut WCA Fight Team musi wygrać, jeżeli chce dalej myśleć o występach w najbardziej prestiżowej federacji świata mieszanych sztuk walk. Jak wiemy, Janek ma już 36 lat i jest to dla niego ostatni gwizdek, żeby stoczyć jeszcze walkę o mistrzowski pas.
Jego rywalem będzie o dwa lata młodszy, pochodzący z Kalifornii – Luke Rockhold (16-4-0). Amerykanin to również świetny zawodnik, który dzierżył mistrzowski pas z tą tylko różnicą, żę był on mistrzem federacji UFC, a swoje najlepsze pojedynki toczył w wadze średniej. Teraz jednak po porażce z Yoel’em Romero przez KO miał ponad roczną przerwę i wraca w kategorii dla niego nowej, czyli półciężkiej, a właściciele Ultimate Fighting Championship stawiają mu naprzeciw naszego rodaka Jana Błachowicza.

Mój typ na tą walkę, to wygrana Polaka! Spytacie dlaczego? Moim zdaniem Janek miał więcej walk w kategorii półciężkiej i ma tam większe doświadczenie. Jest też zawodnikiem, który ma lepszą stójkę. Amerykanin zmagał się z kontuzjami i miał ponad roczną przerwę, a swoje ostatnie 2 z 3 walk przegrał przed czasem, a to nie stawia go w tej walce jako faworyta.
Kursy na wszystkie walki tej gali są dostępne TU.
Janek tylko zwycięstwo!
Andrzej Fonfara