Piotr Zieliński strzelił fantastycznego gola przeciwko Empoli w 30. kolejce włoskiej Serie A. Pomocnik reprezentacji Polski zdobył tym samym piątą bramkę w bieżących rozgrywkach.
Na co zwróciliśmy uwagę tuż po strzeleniu gola przez Zielińskiego? Reprezentant Polski… w ogóle się z tego trafienia nie ucieszył. Kropnął jak z armaty zza pola karnego, siła uderzenia była tak duża, że stojący w tym miejscu golkiper gospodarzy nie był w stanie wybronić tego pocisku. Z pewnością to najładniejszy gol w całym sezonie reprezentanta Polski, który jednak nawet nie uśmiechnął się po tym, co chwilę wcześniej dokonał.
MAMMA MIA! POCISK ZIELIŃSKIEGO! ??? CUDO!!! ?
Asystował – @arekmilik9! ?? #włoskarobota ?? pic.twitter.com/7wCTZ0ugy5
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) April 3, 2019
Rozumiemy – Zieliński zagrał przeciwko swojej byłej drużynie, w której udało mu się pokazać na włoskich boiskach. Piłkarze tak mają – skrzywdzą kogoś, dla kogo jeszcze chwilę wcześniej grali, to nie mają sumienia, by świętować z uśmiechem na ustach i dumnie prężyć muskuły przy kibicach, dla których jeszcze wczoraj było się idolem. Którzy kupowali koszulki z ich nazwiskiem i czekali w kolejce kilka godzin, by wychodząc z autobusu zrobić sobie wspólne zdjęcie. Zieliński jednak wydaje się być gościem, który prawie w ogóle nie pokazuje pozytywnych emocji. Jego mina najczęściej daje czytelny sygnał – nie ma się czego cieszyć, może być lepiej, nie wszystko idzie zgodnie z planem.
Znowu – nie mówimy o wczorajszym meczu, to rozumiemy. Gdy jednak staraliśmy się wybrać odpowiednie zdjęcie tytułowe do tego artykułu, przejrzeliśmy całą bazę fotek, która liczy kilkaset pozycji. Może dwa, trzy zdjęcie były „względnie pozytywne”. Reszta – Piotrek jest zamyślony, smutny, wkurzony, wygląda, jakby cierpiał. Zero radości na twarzy u młodego chłopaka mającego znakomitą pracę, za którą jest sowicie wynagradzany. Który od czasu do czasu potrafi strzelić kapitalnego gola w ważnym spotkaniu reprezentując barwy drugiego z najlepszych klubów we Włoszech.
Patrząc po minie, Zieliński jakby zadowolony 🙂
Zieliński jest najczęściej komentowanym i kwestionowanym polskim piłkarzem. Po każdym spotkaniu reprezentacji to właśnie o pomocniku Napoli pisze się najwięcej. Wiele osób nie widzi w nim lidera kadry, który byłby w stanie na dłuższą metę prowadzić swoją drużynę od zwycięstwa do zwycięstwa. Zastanawiamy się, być może nieco psychologicznie podchodząc do tej sprawy, czy Zieliński przypadkiem swoim stylem bycia sam sobie nie hamuje rozwoju. Czy jego ciągły brak entuzjazmu, zadowolenia czy poczucia zrealizowania nawet po bardzo dobrych występach, nie blokuje jego kariery. Czy gdyby Zieliński zmienił podejście do piłki i nastawienie do świata, to nie byłby dziś lepszym zawodnikiem.
Oglądaliśmy niedawno jeden z programów piłkarskich (nie wiemy który niestety – dużo tego) i któryś z dziennikarzy powiedział o Zielińskim, że ten jest typem samotnika, małomównego outsidera, który nie lubi rozmawiać z ludźmi i publicznie zabierać głosu. Jeżeli to prawda, to być może jest to jeden z powodów tego, że nie zawsze daje z siebie tyle, na ile go stać. Bo że stać go na dużo, potwierdził wielokrotnie. Wczorajszym trafieniem przeciwko Empoli również.
4 kwietnia, godzina 21:00, Atalanta Bergamo vs FC Bologna. Kursy forBET: 1 – 1.49, X – 4.60, 2 – 6.60.