Kilka dni temu cała tenisowa społeczność została zaskoczona informacją ze sztabu szkoleniowego Naomi Osaki, która tuż po wygraniu wielkoszlemowego Australian Open 2019 oraz awansie na pozycję najlepszej tenisistki świata, podjęła decyzję o zakończeniu niezwykle owocnej współpracy ze swoim trenerem – Saschą Bajinem. Parę dób musieliśmy czekać na jego następcę – a został nim Jarmaine Jenkins – anonimowy człowiek dla przeciętnego fana tenisa.
Mimo, że Osaka ma już nowego trenera, to jednak powód jej rozstania się z Bajinem nadal jest owiany tajemnicą i budzi zainteresowanie. Początkowo sugerowano, że powodem były pieniądze, bo rzekomo Serb miał być niezadowolony z otrzymywanego wynagrodzenia. Ze łzami w oczach zdementowała to zawodniczka – ostatecznie przyjęto wersję, że liderka rankingu WTA w jego towarzystwie po prostu nie była szczęśliwa. Nie od dziś wiadomo, że Osaka to kobieta lubiąca bawić się życiem – czy Bajin jej to utrudniał? Tego się zapewne już nie dowiemy.
Raczej spodziewano się, że Osaka, jako liderka rankingu WTA, sięgnie po znanego i doświadczonego szkoleniowca. W gronie kandydatów pojawiały się głośne nazwiska, natomiast ona zaskoczyła wszystkich. W czwartek poinformowała, że do jej sztabu dołączył Jarmaine Jenkins. Co ciekawe i dla niej charakterystyczne – podobnie, jak w momencie, gdy ogłaszała współpracę z Bajinem – nie napisała wprost, że ma nowego trenera, a jedynie, iż „do jej sztabu dołącza nowy członek”. Potwierdzenia przyjęcia nowego szkoleniowca należało szukać u jej agenta.
Jenkins od zawsze jest związany z tenisem, jednak jest zdecydowanie mniej znany, niż jego młodszy brat, Jarmere, który mimo, iż był notowany nawet w drugiej setce rankingu ATP, kariery nie zrobił z powodu problemów ciągłych problemów zdrowotnych. Teraz pełni on rolę sparingpartnera Sereny Williams, więc chcąc nie chcąc – idzie śladem starszego brata. Patrząc na to, że zarówno Bajin, jak i Jarmaine byli członkami sztabów sióstr Williams, a następnie zostali trenerem Osaki, to łatwo domyślacie się, jaka szansa otwiera się przed młodszym z braci Jenkins?
View this post on InstagramA post shared by Naomi Osaka 大坂なおみ (@naomiosakatennis) on
Co wiemy o 34-letnim trenerze liderki światowego rankingu? Ma on za sobą naukę na Uniwersytecie Clemson, gdzie studiował informatykę. Jenkins nie błyszczał w uczelnianych rozgrywkach, a następnie szybko „stracił się” w zawodowym tenisie. Jego przygoda z poważnymi rozgrywkami była na tyle nieudana, że jedyne, czym może się pochwalić, to miejsce numer 1411 na świecie. Amerykanin szybko znalazł sobie inny sposób na życie i przez kilka lat (od 2015 roku) był sparingpartnerem Venus Williams. Ich współpraca zakończyła się wraz z 2018 rokiem, ale starszy z braci Jenkins długo nie narzekał na bezrobocie. Propozycję złożyła mu amerykańska federacja tenisowa USTA, w której od stycznia pełnił funkcję szefa wyszkolenia kobiet. Z pracy zrezygnował po dwóch miesiącach – mało kto potrafiłby odmówić najlepszej tenisistce świata..
Jak będzie wyglądać współpraca Osaki z Jenkinsem? To bezapelacyjnie jedna wielka niewiadoma. Kto wie, czy nie jesteśmy świadkami precedensu, bowiem szkoleniowcem najlepszej tenisistki świata został człowiek, który w CV nie ma samodzielnej pracy jako trener w tourze. Pierwsze efekty współpracy na linii Osaka – Jenkins będziemy mogli śledzić w dniach 4-17 marca, kiedy to reprezentantka Japonii w Indian Wells przystąpi do swojej pierwszej obrony tytułu w karierze. 21-latka może jednak spać spokojnie – nawet nieoczekiwana porażka w początkowej fazie zmagań nie zepchnie jej z fotela liderki klasyfikacji WTA.
Michał Pochopień