Od wczoraj trwa zamknięta sprzedaż biletów na mecze MŚ U-20: ceny wejściówek wahają się od 10 złotych za najtańsze bilety na mecze fazy grupowej do 40 zł, za które zobaczymy finał rozgrywek z najlepszych miejsc na stadionie w Łodzi (wszystkie miejsca na decydujące starcie zostały już wyprzedane). Impreza trwająca od 23 maja do 15 czerwca to najlepszy sposób, aby zareagować na niedawne słowa Michała Probierza (o tym, że nie jesteśmy w stanie wydać dwudziestu złotych na mecz) i wybrać się na choć jeden mecz najlepszych młodzieżówek na świecie.
Spotkania odbywać się będą w sześciu lokalizacjach – fani z praktycznie każdego zakątka Polski mogą wybrać dla siebie preferencyjny kierunek. Najbardziej oblegana jest, oczywiście, Łódź, gdzie swoje mecze grupowe rozegrają Polacy: według informacji na stronie FIFA wejściówki na naszych kadrowiczów zostały już wyprzedane. W tym momencie możemy zatem odpowiedzieć na pytanie zadane w tytule: polscy kibice uznali, że warto. Mimo, iż malkontenci mogą narzekać, że to „tylko” MŚ w randze U-20, a na boiskach zobaczymy takie „potęgi” jak wspomniane Tahiti, Katar, Panamę czy Nową Zelandię, nie można ukryć, że dla wielu może być to niepowtarzalna okazja obejrzenia właśnie tych niezwykle egzotycznych reprezentacji. Być może w kadrze jednej z występujących narodowych drużyn będziemy mogli oglądać przyszłe gwiazdy światowej piłki – fani Arsenalu powinni poważnie zastanowić się nad wybraniem któregoś z meczów Les Bleus, gdyż w ich szeregach może znaleźć się Matteo Guendouzi, dostający regularne szanse w barwach Kanonierów: nie jest to jednak oficjalnie potwierdzone. Niemniej warto wybrać się na taką konfrontację nawet w ciemno i przekonać się, jaki poziom prezentują reprezentacje z najróżniejszych zakątków świata.
Z tego co słyszę, bilety na finały mistrzostw świata do lat 20 sprzedają się, zwłaszcza na niektóre mecze, jak pewien produkt w piekarni:) Fajnie, bo wiele wskazuje na to, że nie będzie to turniej przy pustych trybunach, a wręcz przeciwnie.
— Piotr Koźmiński (@UEFAComPiotrK) February 27, 2019
Nie trzeba będzie do takiego obrotu spraw przekonywać fanów, którzy uczestniczyli w meczach grupowych niedawno Euro U-21 na terenie naszego kraju. Abstrahując już od występu biało – czerwonych, niestety na dość niskim poziomie. W akcji mogliśmy oglądać wówczas wschodzące gwiazdy światowej piłki. Sam miałem okazję być na meczu w Kielcach, w którym Słowacja mierzyła się z Anglią: sam poziom sportowy pojedynku nie zawodził, a do tego jeszcze licznie zgromadzeni na stadionie kibice naszych sąsiadów bardzo żywiołowo dopingowali swoich kadrowiczów. Niech o atrakcyjności ówczesnego pojedynku najlepiej zaświadczą składy, które tamtego dnia pojawiły się na boisku. Kilka znanych nazwisk się tam pojawiło, prawda?
Adam Zreľák leads the attack for Slovakia, Tammy Abraham starts upfront for England…
Build-up ? https://t.co/LDvrWbJ5b7#U21EURO #SVKENG pic.twitter.com/Vx6BhUOH5Q
— UEFA U21 EURO (@UEFAUnder21) June 19, 2017
Zawsze śledząc tego rodzaju transmisje z turniejów w innych zakątkach świata w oczy rzucały się panujące pustki na stadionach, nawet w przypadku bardziej zaawansowanych faz. W przypadku naszego kraju może być jednak zupełnie inaczej – skoro w fazie przedsprzedaży (której jedynym ograniczeniem jest w sumie posiadanie konkretnej karty debetowej/kredytowej) sprzedaż idzie w tak zawrotnym tempie, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że jeszcze lepiej powinno być w przypadku otwartej formuły dystrybucji wejściówek. A to dla nas wszystkich powinno być niezwykle budujące – być może Michał Probierz powinien doprecyzować, że nie jesteśmy w stanie wydać dwudziestu złotych na mecz, przez panujący poziom naszej ligi. Bo liczby z młodzieżowego turnieju nieco przeczą wygłaszanej przez niego tezie. Choć z drugiej strony, nieco bardziej smutnej, tak duże zainteresowanie biletami związane jest z chęcią zysku przy ich odsprzedaży: rozumiemy chęć dorobienia taką formułą działalności, lecz nie do końca rozumiemy, dlaczego taki rodzaj aktywności wciąż jest dopuszczalny. Aczkolwiek najprawdopodobniej dotyczyć ona będzie tylko i wyłącznie spotkań naszych reprezentantów. jeżeli już szukać jakichś pozytywów.
Krótkie resume polityki biletowej @FIFAcom:
– wypuszczamy kompletnie niedziałający system
– nie pozwalamy wybrać miejsca na stadionie
– sprzedajemy bilety bez żadnych danych, pozwalając konikom na renesansCała ta skorumpowana organizacja dawno powinna zostać zdelegalizowana 🙂
— Kamil (@kp_ldz) February 26, 2019
Mimo wad systemu i być może niepozornej atrakcyjności danych konfrontacji, jeżeli ktoś w pobliżu miejsca swojego zamieszkania będzie miał okazję obejrzeć choć jeden mecz MŚ U-20, powinien skorzystać takiej możliwości. I to niezależnie, czy wypadnie na zawsze ciekawych Francuzów czy egzotykę w postaci Panamy lub Nowej Zelandii. Każdy z takich przypadków jest szansą na poszerzanie futbolowych horyzontów i pewnym odetchnięciem od krajowej piłki, która raczej dostarcza nam więcej bólu, aniżeli przyjemności. Nie możemy zagwarantować, że mecz pokroju Arabia Saudyjska – Panama zapewni więcej rozrywki niż przeciętny mecz Ekstraklasy, ale wiemy jedno: gorzej na pewno nie będzie…
Karol Czyżewski