W jedynym dzisiaj spotkaniu Ekstraklasy Wisła Kraków zmierzy się u siebie ze Śląskiem Wrocław. Dla ekipy Białej Gwiazdy to pierwsza okazja, by zaprezentować się swoim kibicom po zimowych perturbacjach w klubie. Wrocławianie zaś – pod wodzą nowego trenera Vitezlava Lavicki – pilnie potrzebują całej serii zwycięstw. W końcu do ósmej Cracovii tracą już 12 punktów. Widmo spadku jest jeszcze bliższe.
Czeski szkoleniowiec ma za zadanie wydobyć Śląsk z dolnej części tabeli. Czy mu się uda? Pierwszy maleńki krok już zrobił, wygrywając w swoim debiucie z Zagłębiem Sosnowiec 2:0. Dzięki temu zwycięstwu wrocławianie przerwali fatalną passę siedmiu kolejnych spotkań bez triumfu. Trzeba jednak przyznać, że sosnowiczanie to najgorsza z ekstraklasowych ekip, choć dokonała wielu zmian w ostatnim czasie. Co więcej, już po 30 minutach gry musiała radzić sobie w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla debiutującego u nas Gruzina Giorgiego Gabedawa. Śląsk napierał, ale w pierwszej połowie zmarnował wiele bardzo dobrych okazji, o co już po spotkaniu miał pretensje trener Lavicka.
55-latek to jeden z najlepszych czeskich szkoleniowców. W sezonie 2005/06 absolutnie niespodziewanie zgarnął mistrzostwo swojego kraju z zespołem Slovana Liberec, za co uznano go w Czechach trenerem roku. Następnie prowadził m.in. czeską kadrę U21 oraz Spartę Praga, ale bez większych sukcesów, po czym wyjechał do dalekiej Australii, gdzie już w pierwszym sezonie zdobył mistrzostwo. W kolejnych latach na antypodach nie było już tak kolorowo. Drużyna z Sydney zawodziła, więc Lavicka wrócił do ojczyzny i w 2014 roku wywalczył dla praskiej Sparty ostatni jak dotąd tytuł najlepszej drużyny w Czechach. Od 2015 roku drugi raz piastował stanowisko trenera kadry do lat 21. I choć w bardzo dobrym stylu awansował do Mistrzostw Europy – za co znowu dostał „trenera roku” – to na boiskach w naszym kraju jego gracze nie zdołali awansować do fazy pucharowej turnieju.
Śląsk sięgnął więc po wyjątkowo solidnego, doświadczonego trenera z kraju, z którego w ostatnich latach pochodziło już dwóch innych poprzedników: Lubos Kubik oraz Stanislav Levy. „Vitezslav lubi grać ofensywnie, ale to inteligentny, elastyczny szkoleniowiec. Jeśli uzna, że z piłkarzy, których ma najefektywniej będzie stworzyć zespół mądrze ustawiający się, gdy piłkę ma rywal, i nastawiający się na kontry, to on to zrobi” – powiedział Levy o swoim koledze po fachu (przegladsportowy.pl). Jego największą siłą jest autorytet. Lavicka nie musi krzyczeć, by zyskać posłuch u swoich zawodników. Jest do tego prawdziwym dżentelmenem, niezwykle w Czechach lubianym przez całe środowisko. Jak będzie w Polsce?
„Wisła to nie tylko Błaszczykowski. Ma wielu doświadczonych zawodników, m.in. Peszko, Wasilewski, Sadlok. Widzieliśmy zarówno ich mecz z Górnikiem Zabrze, jak i sparing podczas obozu w Turcji. Musimy się po prostu przygotować na mecz z nimi” – zaznaczył przed dzisiejszym spotkaniem (kursy w forBET: Wisła 2.90, remis 3.40, Śląsk 2.40). Być może Czech będzie mógł skorzystać z usług jednego z najskuteczniejszych piłkarzy jesieni, a więc Marcina Robaka, który z powodu przeciągających się problemów z kostką pierwszy mecz nowego roku z Zagłębiem oglądał z trybun. Wrócił już do treningów, choć nie na pełnych obrotach.