Praca trenera nie jest usłana różami. Człowiek na tym stanowisku najczęściej w całości ponosi odpowiedzialność za osiągane wyniki, nawet gdy nie ma na nie znaczącego wpływu. Często o ocenie pracy trenera decydują zagrania piłkarzy, na które szkoleniowiec nie może nic poradzić. Dlatego też w obecnym świecie, który pędzi niewiadomo gdzie, rotacja na stołku trenerskim jest o wiele większa niż przed laty. Nie ma wątpliwości, że bezpowrotnie minęły lata Alexa Fergusona i Arsena Wengera, którzy piastowali swoje funkcje przez długie lata. Ostatnim z trenerów, który utrzymuje się na absolutnym topie przez wiele lat w jednym klubie jest Diego Simeone, który dziś przedłużył umowę z Atletico Madryt do 2022 roku.
48-latek jest ulubieńcem trybun. Kibice utożsamiają się z nim, gdyż czują, że ten człowiek ma DNA ich klubu – wszakże reprezentował ich barwy jeszcze za czasów swojej piłkarskiej kariery. Co więcej, jako trener wniósł poziom Rojiblancos na absolutny top, będąc dwa razy w finale Ligi Mistrzów. Poza tym przerwał duopol Realu i Barcelony, wygrywając La Ligę w sezonie 2013/14. Mało? To dorzućmy do tego Puchar Hiszpanii, dwa razy Ligę Europy, Superpuchar Hiszpanii i dwa razy Superpuchar Europy. Tak na papierze wyglądają osiągnięcia Cholo Simeone podczas jego ponad 8-letniej kadencji, w trakcie której rozegrał 412 meczów, w których punktował średnio 2.14 pkt./mecz.
Co więcej, Argentyńczyk odcisnął piętno na zespole, tworząc armię, która jest w stanie rzucić się za nim w ogień. Ma on swoich żołnierzy zarówno na boisku, jak i na trybunach, których wielokrotnie próbuje pobudzić podczas spotkania. Simeone przeżywa każdy mecz w wykonaniu jego drużyny, co widać po jego gestach. Co jak co, ale nie można mu odmówić zapału do pracy. Czy zatem taka decyzja włodarzy z Wanda Metropolitano może dziwić?
Niekoniecznie. Powyższe fakty przemawiają na korzyść szkoleniowca, aczkolwiek – jak już wspominaliśmy na początku – żyjemy w takich i nie innych czasach, gdzie przywiązanie do jednego pracodawcy jest rzadkością. Ten ruch może więc dobrze świadczyć zarówno o pracowniku, jak i o pracodawcy. Decyzja o przedłużeniu kontraktu z 48-latkiem wypadła po blamażu w derbach Madrytu, co świadczy o tym, że stołeczni działacze nie działają pochopnie, dając kredyt zaufania szkoleniowcu tuż przed jego arcytrudną potyczką z Juventusem Turyn (kursy w forBET: ATM – 2.80, x – 3.10, JUV – 2.75). Nam pozostaje jedynie przyklasnąć tej decyzji, bo uwielbiamy takie romantyczne, piłkarskie historie.