Wczorajszy występ selekcjonera kadry U-20 w „Stanie Futbolu” rozniósł się szerokim echem na publicznym forum piłkarskim. Jacek Magiera po raz pierwszy tak bardzo otworzył się w temacie jego rozstania z warszawską Legią i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to nie było w stylu tego siwowłosego gentlemana.
Jeżeli nie widzieliście wypowiedzi 42-latka, to sprawdźcie poniżej, co miał on do powiedzenia nt. swojej współpracy z Wojskowymi, a ściślej rzecz ujmując, współpracy z Dariuszem Mioduskim. Oczywiście, należy zaznaczyć, że cały program kręcił się wokół jego obecnego stanowiska i tego co czeka go za chwilę (Młodzieżowe Mistrzostwa Świata U-20), aczkolwiek wypowiedzi o teraźniejszości nikogo tak nie poruszyły, jak wycieczka Magiery w przeszłość.
Magiera: Drużyna pojechała na obóz do Florydy, a co ja miałem z tym wspólnego? Nie chciałem tam jechać, bo nie rozumiałem tego wyjazdu. Loty, zmiana czasu… No tak nie da się przygotować drużyny do sezonu. Trzy dni później był zaciąg chorwacki. #StanFutbolu
— Weszło! (@WeszloCom) February 2, 2019
Magiera: W dniu wyjazdu na obóz dowiedziałem się, że nie będzie Vadisa. Byłem tym bardzo zdenerwowany, bo jak ja wypadam w oczach zawodników? #StanFutbolu
— Weszło! (@WeszloCom) February 2, 2019
Stanowski: Twój następca miał łatwiej od ciebie?
Magiera: Miał inaczej.
Stanowski: A może był bardziej przebojowy od ciebie i mówił zdecydowanie czego chce?
Magiera: Nie sądzę, żeby tak było. #StanFutbolu— Weszło! (@WeszloCom) February 2, 2019
Stanowski: Jak byś porównał prezesów Mioduskiego i Bońka?
Magiera: Nie jestem od oceniania szefów. Prezes Mioduski uczy się jednak futbolu, a Boniek nie musi. #StanFutbolu— Weszło! (@WeszloCom) February 2, 2019
To tylko niektóre z jego wypowiedzi, które – jak to zwykle bywa – podzieliły kibiców Legii na dwa obozy: obrońców Magiery, jak i jego nowych antyfanów. Co jednak skłoniło 42-latka do takich wypowiedzi? Wszystkie tropy prowadzą do niedawnego wywiadu Dariusza Mioduskiego z portalem Sport.pl.
Moim zdaniem tło wystąpienia Jacka Magiery jest takie, że dwa tygodnie temu znowu przeczytał o swoich błędach w Legii (wywiad Dariusza Mioduskiego dla https://t.co/eQvyjQSzIk). A że uważa, że to nie on konstruował drużynę, tylko osobiście Mioduski, to postanowił przestać milczeć. pic.twitter.com/WddnKjcDV0
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) February 2, 2019
Zresztą na powyższą wypowiedź obecnego Prezesa Mistrza Polski Magiera również odpowiedział, nie kryjąc się z tym, że ma dość już czytania bzdur na swój temat.
Magiera: Za konstruowanie drużyny był odpowiedzialny prezes Mioduski, a nie ja. Tak naprawdę chciałem transferów Polaków – Stępińskiego, Sobiecha i Wolskiego. #StanFutbolu
— Weszło! (@WeszloCom) February 2, 2019
Oczywiście, wychowanek Rakowa Częstochowa podkreślał co jakiś czas, że Legię ma nadal w sercu i mieć ją będzie najprawdopodobniej do końca życia. Nie ukrywam, że to trochę się kłóci z tymi wypowiedziami, które uderzają w obecnego właściciela drużyny ze stolicy. Szczególnie, kiedy porównuje się go do Prezesa PZPN.
Stanowski: Jak byś porównał prezesów Mioduskiego i Bońka?
Magiera: Nie jestem od oceniania szefów. Prezes Mioduski uczy się jednak futbolu, a Boniek nie musi. #StanFutbolu— Weszło! (@WeszloCom) February 2, 2019
Jasne, żeby nie było, że atakuję Pana Jacka, nie plotł on głupstw. Co to, to nie. Po prostu widać było, że zagotował się i chciał w końcu opinii publicznej przekazać, jaka jest jego perspektywa, żeby przeciętny kibic miał szerszy widok na jego pracę przy ul. Łazienkowskiej 3. Trzeba przyznać Magierze to, że milczał, kiedy wizjoner Jozak dostał o wiele lepsze warunki na starcie. Nic nie mówił, kiedy Prezes Mioduski przekonywał wszystkich dookoła, że był zmuszony do jego zwolnienia. Nie pisnął ani słówkiem, gdy dopytywano go o kulisy odejścia z klubu. Wczoraj przekonywał, że nikt go o to nie pytał, ale ja to pamiętam zupełnie inaczej: Magiera zawsze zasłaniał się tym, że to jest przeszłość i nie ma co do niej wracać, tylko trzeba patrzeć w przód. Wielu zaczęło sobie zadawać pytanie, skąd ta nagła zmiana postawy? Niektórzy niezbyt pozytywnie odebrali słowa 42-latka.
Stworzyliście mit wielkiego trenera Jacka Magiery i bidulek sam w to uwierzył. Co złego to nie on. Żenada. #StanFutbolu
— Pioter (@pioter_) February 2, 2019
Stanisław Czerczesow. Zrealizował cele Legii. Rozkochał w sobie kibiców. Po zakończeniu misji znalazł dobrą pracę. Ciepło wspomina w wywiadach nasz klub.
Tylko takich trenerów w Legii potrzeba. Ludzi z dala od polskiego piekiełka.
— Małgorzata M. (@MalgMaj) February 2, 2019
To tylko jedne z najłagodniejszych komentarzy na ten temat. Ja pozwolę sobie się z nimi niezgodzić. Nie zdziwiłbym się, gdyby po wyjściu ze studia Magiera żałował swoich słów po zauważeniu jak daleko to poszło. I nie chodziłoby o jego osobę, tylko o klub, który – jak podkreślał co chwilę – nosi w swoim sercu.
Magiera: Nie mam żalu do prezesa Mioduskiego. Zamknąłem już ten temat i mocno kibicuję Legii. #StanFutbolu
— Weszło! (@WeszloCom) February 2, 2019
Ale gdyby nie żałował tych słów, to czy jest w tym coś złego? Tak jak podkreśliłem wcześniej, Magiera wielokrotnie miał okazję, żeby przywalić w Mioduskiego lub w klub, a on jednak niczego takiego nie robił. Wg. mnie 42-latek stał się trochę ofiarą swojego wizerunku. Nieskazitelność, która biła od niego od samego początku, powodowała, że ludzie traktowali go trochę jak robota, który wszystkie słowa waży i potrafi odłożyć emocje na bok w imie wyższego dobra. Wydaje się, że każdy zapomniał, że to jest zwykły człowiek. Człowiek, który po ogromnym sukcesie został zwolniony przy pierwszym kryzysie. W dniu, w którym go zwolniono, ogłoszono, że trenerem Wojskowych został koleś, który pracował z dzieciakami i nigdy nie będzie tak zżyty z klubem jak on ze swoim 20-letnim stażem przy Łazienkowskiej. Później jeszcze co jakiś czas dochodziły do niego informacje nt. wypowiedzi jego byłego pracodawcy, w których podkreślał, że Magiera musiał być zwolniony.
Pomyślcie przez chwilę, co byście zrobili na miejscu 42-latka. Nie wkurwilibyście się? Nie mielibyście tego dość? Nie uderzylibyście pięścią w stół i powiedzieli: „koniec! Pora, żeby ludzie dowiedzieli się jak było naprawdę”? Nie? To gratuluję nerwów ze stali lub krótkowzroczności.
Dominik Bożek
Twitter: @DominikBozek