Są w naszym życiu rzeczy pewne. Śmierć, podatki, zejście Robbena na lewą nogę, a także zawirowania transferowe wokół Kamila Grosickiego podczas ostatniego dnia okienka transferowego. Do wszystkiego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Ten ostatni przypadek to swoisty fenomen: trudno powiedzieć dlaczego skrzydłowy reprezentacji Polski upodobał sobie właśnie taki sposób zmiany klubu – ciężko bowiem zapomnieć paru kompromitacji, które stały się wówczas jego udziałem. A dziś, po raz kolejny, ogromna szansa na to, że były gracz Jagiellonii zmieni swojego pracodawcę…
Okładka do kosza
Jesteś wydawcą największego dziennika sportowego w Polsce: masz sprawdzoną na sto procent informację, że w ostatni dzień letniego okienka transferowego 2016 roku Kamil Grosicki zamieni Rennes na Burnley. Nie pozostaje zatem nic innego, jak zamknąć nowy numer i przesłać wersję do druku: co złego może się przecież wydarzyć? Budzisz się rano i dowiadujesz, że z transferu nici – w kioskach w całej Polsce znajduje się bowiem taka oto okładka:
A propos okładki @przeglad: cóż, shit happens. W tworzeniu gazety jak na boisku, trzeba podjąć ryzyko… pic.twitter.com/ySCMBPpDNa
— Michał Pol (@Polsport) September 1, 2016
Transakcja nie doszła do skutku, gdyż Rennes dosłownie w ostatniej chwili postanowiło zwiększyć oczekiwania finansowe za reprezentanta Polski. Ekipa z Premier League natomiast nie była przygotowana na dodatkowe wydatki, co zakończyło się ogromnym rozczarowaniem ze strony popularnego TurboGrosika. Do stycznia zawodnik musiał przezimować w Ligue 1, lecz już podczas najbliższej okazji postanowił ruszyć na poszukiwania nowego zespołu: bardzo dziwne, że wydarzyło się to podczas ostatniego dnia kolejnego okienka transferowego, prawda?
Zimowy Tygrys
Ta historia ma tym razem happy end. Kamil Grosicki nie ukrywał bowiem, że chciałby spróbować swoich sił w Premier League, lecz po ostatnich zawirowaniach transferowych mógł poczuć się nieco zrażony do Wysp. Zdecydowanie większą determinację w jego pozyskaniu wykazało jednak Hull City, które ogłosiło podpisanie transferu 31 stycznia 2017 roku. Przygoda Grosika z angielską elitą nie trwała długo: zespół nie zdołał utrzymać się bowiem w Premier League. Bilans gry naszego zawodnika? Wszystkie 15 meczów, w których udało mu się zdobyć 3 asysty. W internetowym plebiscycie Sky Sports został on nawet wybrany Zawodnikiem Kwietnia. Także i w tym przypadku pojawiły się plotki związane z jego przeprowadzką latem – mówiło się o 10 milionach funtów ze strony Newcastle, Watfordu, Crystal Palace czy Brighton, lecz był on dla większości raczej jedną z opcji, aniżeli znaczącym priorytetem: do transakcji ostatecznie nie doszło, a Grosicki skupił się na występach w obecnej drużynie. Liczący na szybki powrót do angielskiej elity zespół Tygrysów szybko jednak musiał zmierzyć się z brutalną rzeczywistością, którą była walka o utrzymanie w Championship. Mimo wszystko Kamil Grosicki ciągle grał i raczej tym razem nie myślał o przeprowadzce – sezon zakończył się z 37 meczami ligowymi na koncie, 9 golami oraz 6 asystami. Kolejna kampania ligowa rozpoczęła się jednak od poważnych kłopotów.
OFFICIAL: Kamil Grosicki wins PFA Fans' Premier League Player of the Month for April. pic.twitter.com/rJ5jg9BIJV
— Squawka News (@SquawkaNews) May 4, 2017
Nowe porządki i tureckie problemy
Zatrudniony zimą 2017 roku Nigel Adkins, który miał za zadanie utrzymać Hull w Championship i przygotować zespół do kolejnych rozgrywek stwierdził, że Kamil Grosicki jest mu zupełnie niepotrzebny. Świadczy o tym fakt, iż TurboGrosik opuścił sześć pierwszych kolejek nowego sezonu, choć nic mu nie dolegało. Zaczęto zatem kolejną grę o transfer, który miał się odbyć, a jakby inaczej, ostatniego dnia letniego okienka transferowego. W grę wchodziło przejście do Turcji, a konkretniej Bursasporu: to znany przez polskiego piłkarza kierunek, gdyż w latach 2011 – 2014 reprezentował on barwy tamtejszego Sivassporu. Do przejścia ostatecznie nie doszło, co z czasem wyszło na dobre Grosickiemu. Co ciekawe, przejście naszego piłkarza zablokowało zainteresowanie Sportingu Lizbona – Grosicki spotkał się nawet w hotelu z przedstawicielami tureckiego klubu, czekając na ostatnie potwierdzenie ze strony Hull, gdy nagle pojawiła się oferta z Portugalii. Polak bez słowa opuścił hotelowy pokój licząc na to, że znajdzie się w zdecydowanie ciekawszym klubie – do takiego ruchu ostatecznie jednak nie doszło… Po zawirowaniach transferowych TurboGrosik odzyskał miejsce w wyjściowym składzie i znowu mógł cieszyć kibiców Hull swoją grą. Jego obecny bilans zatrzymał się na 4 golach oraz 6 asystach. Tym bardziej mogą nieco zaskakiwać najnowsze doniesienia…
Grosicki w Middlesbrough? Słyszałem o takiej opcji – wypożyczenie z opcją wykupu. W drugą stronę wędruje Ashley Fletcher.
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) January 30, 2019
Uzależnienie…
To chyba pewnego rodzaju nałóg Kamila Grosickiego. Wsiadanie do samolotu ostatniego dnia okienka transferowego i próbowanie zmiany klubu właśnie wtedy, choć było na to mnóstwo czasu w styczniu. Trzeba przyznać, że pod tym względem TurboGrosik znakomicie zaaklimatyzował się w Anglii: wyspiarze kochają bowiem Deadline Day. Racjonalnie patrząc natomiast, taka próba jest bardzo obiecująca. Były zawodnik Rennes zapowiadał przecież wielokrotnie, że jego głównym celem jest gra w Premier League. Transfer do zajmującego obecnie 5. miejsce zespołu Middlesbrough mógłby przybliżyć go do jego realizacji. Chyba jednak, na wszelki wypadek, warto wstrzymać się z drukowaniem jakichkolwiek okładek i zbytnio rozbudowanych artykułów na temat przydatności Grosickiego dla ewentualnego pracodawcy. Jak pokazuje ostatnia historia jego przenosin podczas ostatniego dnia okienka transferowego, nic nie jest jeszcze przesądzone…
Karol Czyżewski