W dzisiejszym szlagierze na Wyspach Arsenal Londyn podejmie na Emirates ekipę Ole Gunnara Solskjæra. Manchester United pod jego wodzą to zupełnie odmienna grupa facetów, dosłownie latająca po boiskach. Start spotkania o godz. 20.55. Kursy w forBET wyglądają tak: Arsenal 2.50, remis 3.70, ManU 2.70.
Ole: “There were some fights in the tunnels and on the pitch, it was just everything that I loved about football, that passion. That famous one, where John O’Shea scored, was it 4-2? There was a nice little fight before the game.” #mufc [Standard] pic.twitter.com/tyhKGEr0ql
— United Xtra (@utdxtra) January 24, 2019
Doprawdy bardzo trudno jest przewidzieć zwycięzcę tego pojedynku. Starcia angielskich gigantów, niestety już w ramach czwartej rundy Pucharu Anglii. Z jednej strony, Arsenal w tym sezonie na swoim stadionie prezentuje wręcz wyborną formę. Z drugiej, należy zapytać: to jak wobec tego nazwać aktualną dyspozycję Czerwonych Diabłów pod wodzą swojego nowego coacha – „mordercy o twarzy dziecka” – jak o nim mówiono, gdy grał? Solskjær doprowadził swoich piłkarzy do siedmiu zwycięstw z rzędu. Od ponad miesiąca ta znakomita passa trwa.
W czym Arsenal może upatrywać swoich szans? Ot, choćby w przypomnieniu sobie kapitalnych derbów z Chelsea, gdy udało im się zdominować swoich rywali. Z pełną gracją ich wypunktować. Zresztą w tym roku kalendarzowym zawodnicy Unaia Emery’ego doznali tylko jednej porażki – z innymi londyńczykami z West Ham. „ManU jest bardzo groźne i w bardzo dobrym punkcie sezonu, w którym już – pod wodzą Jose Mourinho – stracili mnóstwo punktów. Muszę wybrać przeciwko nim swoją optymalną jedenastkę, bo potrzebujemy dziś najlepszej jakości” – stwierdził opiekun Kanonierów (theguardian.com). Emery nie będzie mógł skorzystać, co jest wielkim osłabieniem, ze swojego obrońcy Hectora Bellerina. Hiszpan po zerwaniu więzadeł krzyżowych będzie odpoczywał nawet przez dziewięć miesięcy. Defensor tym samym dołączył do przechodzących długą rehabilitację Roba Holdinga oraz byłego gracza United Danny’ego Welbecka.
„Jestem ciekaw przyjęcia Alexisa Sancheza – reprezentant Chile odchodził z Emirates Stadium w kiepskiej atmosferze, a do tego miał ogromne problemy z grą na wysokim poziomie za Jose Mourinho. Dzisiaj wydaje się próbować nawiązać do najlepszych czasów i całkiem niezłą historię stanowiłoby, gdyby to on rozstrzygnął o losach tej konfrontacji” – pisaliśmy we wczorajszym „Angielskim wyjściu”. Faktycznie, Chilijczyk gra ostatnio na niezłym poziomie. I m.in. z tego tytułu nie powinien spodziewać się dobrego przyjęcia przez fanów Arsenalu, oj nie powinien.
Solskjær i jego kompania wymęczyła ostatnie swoje zwycięstwo. 2:1 u siebie z Brightonem to nie jest najlepszy wynik, biorąc pod uwagę 20 strzałów oddanych na bramkę rywala. Grunt, że do siatki wpadły chociaż te dwa – jeden Paula Pogby z karnego. Francuz po zwolnieniu Mourinho także odżył. Do tego stopnia, że zasugerował władzom nowy kontrakt za jedyne 500 tysięcy funtów tygodniowo. Ciekawe, czy szefowie klubu przystaną na tak ogromne pieniądze. W końcu o nową umowę w United walczy także choćby David de Gea. Hiszpański golkiper w dzisiejszym szlagierze zostanie zastąpiony przez Sergio Romero. Ten nie będzie miał łatwego zadania – wszak po drugiej stronie boiska hasa zdobywca już 14 bramek w tym sezonie ligowym Pierre-Emerick Aubameyang: