Fani włoskiej Serie A wciąż czekają na wznowienie zmagań ich ukochanej ligi, a ostatnio byli zajmowani spotkaniami Pucharu Włoch. Dzisiaj na kibiców calcio czeka natomiast danie wykwintne – finał Superpucharu Włoch, w którym Juventus zmierzy się z AC Milanem. Starciu towarzyszyć będą dość szczególne okoliczności – decydująca potyczka odbędzie się w niejakiej Dżuddzie, a więc jednym z miast Arabii Saudyjskiej. Bardzo istotne znaczenie miał tutaj aspekt marketingowy – taka lokalizacja sprzyja bowiem promocji włoskiej piłki w najodleglejszych zakątkach światach. Organizacji spotkania towarzyszyły ogromne kontrowersje, lecz miejsce rozegrania nie zostało zmienione. Dziś zatem liczą się tylko i wyłącznie sportowe emocje.
Na papierze sprawa wygląda na dziecinnie prostą – zdecydowanym faworytem zmagań jest oczywiście Juventus, co potwierdzają kursy bukmacherów (forBET oferuje dzisiaj 1 – 1.45, X – 4.50, 2 – 7.05). Na potwierdzenie tej tezy warto rzucić okiem na bieżącą historię zmagań obydwu drużyn – pięć ostatnich pojedynków Starej Damy z ekipą Rossonerich kończyło się bowiem wygranymi aktualnego mistrza Włoch. Szczególnie w pamięć sympatykom 18 – krotnego triumfatora zmagań włoskiej elity musiała zapaść konfrontacja z 8 maja 2018 roku – wówczas w finale Pucharu Włoch Gianluigi Donnarumma i spółka ulegli przeciwnikom aż 0:4. Ostatnia porażka ligowa ekipy prowadzonej przez Gennaro Gattuso miała miejsce 11 listopada 2018 roku – wtedy musieli uznać oni wyższość przeciwnika w rozmiarze 0:2. Wszyscy związani z założonym w 1899 roku klubem mają nadzieję na odmianę niekorzystnej serii i powrót na zwycięską ścieżkę. Ostatni taki przypadek zdarzył się 23 grudnia 2016 roku, gdy po serii rzutów karnych udało się pokonać zespół Juventusu. Dzisiaj, być może, historia zatoczy koło.
Na taki obrót spraw liczy z pewnością sternik Milanu. Gennaro Gattuso otrzymał ogromny kredyt zaufania od władz klubu – dość powiedzieć, że jego umowa podpisana 5 kwietnia 2014 roku będzie ważna do końca 2021. Patrząc na tabelę, praca Włocha zaczyna przynosić wymierne korzyści – Rossoneri liczą się przecież w walce o miejsce Ligi Mistrzów, które na tę chwilę z pewnością stanowi dla nich priorytet. Pewny rodzaj zastrzyku pozytywnej energii może dodać ewentualna wygrana nadchodzącego wieczoru – były reprezentant Włoch tak wypowiadał się na temat nadchodzącej potyczki:
„Czułem presję zdecydowanie bardziej jako piłkarz, aniżeli trener. To coś zupełnie innego. Staniemy przeciwko zespołowi, który od ośmiu lat dominuje we Włoszech oraz w Europie. Wiedzą, jak walczyć o trofea, ale dla nas równie ważne jest, żeby tam być i poczuć to doświadczenie. Musimy podejść do tego starcia ze spokojną głową. Nie zawsze jest tak, że najsilniejsza drużyna wygrywa w tego rodzaju pojedynku. Musimy zagrać genialny mecz, aby pokonać Juventus, jesteśmy tego świadomi.” [za Ronaldo.com]
W podobnym tonie swoją wypowiedź utrzymał Massimiliano Allegri: 51 – letni szkoleniowiec porównał nawet ten pojedynek do meczu w rundzie pucharowej zmagań Ligi Mistrzów. Wskazał także, że dla ewentualnego jej przebiegu nie ma specjalnego znaczenia obecna pozycja w ligowej tabeli obydwu zespołów.
„W Serie A dzieli nas różnica 22 punktów, ale dziś nie ma to najmniejszego znaczenia i będzie to dla nas bardzo ważny test. Musimy nauczyć się, że wygranie trofeum podczas jednego meczu jest czymś zupełnie innym niż triumf na pełnym dystansie. Naszą największą nadzieją jest, że zakończymy konfrontację podczas 90 minut, co pozwoli uniknąć nam dogrywki. To dobre przygotowanie do spotkań eliminacyjnych (Ligi Mistrzów).” [za Goal.com]
Nadchodzącego wieczoru oczy wszystkich zwrócone będą na Cristiano Ronaldo – Portugalczyk może stanowić dla Starej Damy klucz do uzyskania korzystnego rezultatu w tej potyczce. Z 14 golami oraz 5 asystami na koncie były gracz Realu Madryt przewodzi klasyfikacji strzelców Serie A. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że głównym celem sprowadzenia tego piłkarza, jak i samym wyzwaniem dla gracza jest sięgnięcie po tegoroczne trofeum Ligi Mistrzów – sam CR 7 to trofeum wznosił do góry aż pięciokrotnie: o cztery mniej, aniżeli bohaterowie dzisiejszej rywalizacji razem wzięci. Słowa pochwały wobec jednego z najlepszych zawodników na świecie płynęły zarówno ze strony Gattuso, jak i Allegriego, co udowadnia, że Cristiano Ronaldo to marka sama w sobie: czy 154 – krotny reprezentant Portugalii wpisze się dzisiaj na listę strzelców? Za taką ewentualność forBET płaci 1.70.
Choć samemu starciu towarzyszą bardzo niecodzienne okoliczności z racji miejsca rozegrania finałowego starcia, chyba nie powinniśmy specjalnie się temu dziwić, a tym bardziej burzyć – we współczesnym futbolu, gdzie finał Copa Libertadores jest rozgrywany na Santiago Bernabeu, wszystko jest przecież możliwe. Pomijając wszelkie aspekty lokalizacyjne, skupiamy się dzisiaj tylko i wyłącznie na sportowych uwarunkowaniach i liczymy, że oba kluby nawiążą do swoich najlepszych czasów i pokażą, że mimo ogromnej różnicy w obecnym potencjale podczas takich meczów stać ich na stworzenie zaciętej rywalizacji. Nie przyjmujemy dzisiaj jednostronnej wygranej lub bezbramkowego remisu – Półwysep Arabski ma zapłonąć od sportowych emocji!
Karol Czyżewski