Chelsea Londyn kupiła z Borussii Dortmund Christiana Pulisica za 64 miliony euro drugiego dnia zimowego okienka transferowego. Niemiecki klub już na samym początku roku zarobił krocie na sprzedaży 20-letniego reprezentanta USA.
W świecie piłki ta informacja odbiła się szerokim echem, bo mimo tego, że wszyscy widzieli już transfery droższe i bardziej okazałe, to taka kwota za młodego piłkarza robi wrażenie. Biorąc pod uwagę, że w każdym okienku transferowym Chelsea zagina parol na najlepszych piłkarzy globu, Pulisic był pewnie wyborem numer ileś tam w hierarchii potrzeb. Bez opery mydlanej i kilkutygodniowej sagi sternicy londyńksiej ekipy zdecydowali się bez wahania wydać olbrzymią sumę na dobrego, aczkolwiek wciąż młodego zawodnika.
Przenosimy się o dokładnie 891 kilometrów od Dortmundu. Jesteśmy w Krakowie. Jeden z najbardziej utytułowanych polskich klubów w historii naszej ligi, na pewno najlepszy i budzący najcieplejsze uczucia wśród kibiców w XXI wieku, Wisła, toczy kilkunastodniowe przepychanki z nowymi właścicielami klubu, którzy mają przejąć klub przy Reymonta. Na ten moment sytuacja utknęła w martwym punkcie, pytania dziennikarzy oraz kibiców mnożą się z każdym dniem, odpowiedzi na większość z nich jak nie było, tak nie ma. Wisła wydaje dziwne komunikaty, sceptycy krajowej piłki mają niezły ubaw, bo powaga sytuacji traci na wartości. Ci, którzy nazywają rzeczy po imieniu, mówią o futbolu nad Wisłą ze łzami śmiechu w oczach. Biała Gwiazda jest uzależniona od gościa z Kambodży, który nie powiedział w kierunku kibiców ani jednego słowa. Cena Wisły Kraków? 3 miliony euro.
Borussia sprzedaje 20-letniego smyka z Ameryki za 64 milionów euro, w przeliczeniu na polskie, za – mniej więcej i dla prostszego rachunku – 256 milionów złotych. Wisły nie chcą kupić goście z Nibylandii za 12 milionów w polskiej walucie.
Jakby to dziwnie nie zabrzmiało – chociażby ta sytuacja tylko pokazuje, jakim małym punkcikiem w światowym futbolu jest nasz kraj i nasza piłka. Chelsea Londyn zamiast Pulisica, czysto teoretycznie, mogłaby kupić 21 Wiseł Kraków i jeszcze zostałby milion euro. O takiej opcji rzecz jasna nikt ze Stamford Brigge nie pomyślał nawet przez sekundę.
Nie wiedzieć czemu my, jako Polacy, w dalszym ciągu mamy spore mniemanie jeżeli chodzi o naszą piłkę. Może to zasługa reprezentacji Polski i ćwierćfinału Euro 2016? Może to „przez” Roberta Lewandowskiego? Może to dzięki kompletowi publiczności na meczach reprezentacji Polski? W każdym razie – cenimy się i pozycjonujemy wysoko, jeszcze niedawno, bardzo wysoko wśród największych nacji w Europie. Prawda jest jednak taka, że jeden z najlepszych niemieckich klubów w XXI wieku zarabia więcej na transferze jednego piłkarza, niż jeden z najlepszych polskich klubów XXI wieku jest w ogóle wart.
Pulisicem zainteresowanie wykazywało wiele klubów w Europie i gdyby nie kupiła go Chelsea, to kto inny wydałby podobną sumę i również zdecydował się na taki transfer. Zainteresowanych Wisłą nie widać i nie słychać…
Jakub Borowicz