Napisaliśmy o Kamilu Stochu, który naszym zdaniem był największym kozakiem w otatnim roku w polskim sporcie, czas przejść do mniej wesołej lektury, czyli poświęceniu kilku słów na temat ludzi, którzy w ostatnim czasi najbardziej zawiedli. Wśród kilku naprawdę słabych występów naszych reprezentantów, na największą burę zasłużyli piłkarze reprezentacji Polski za swój występ podczas mistrzostw świata w Rosji.
Rok temu siadaliśmy do stołu wigiljnego pełni nadziei, że to może być nasz mundial. Może nie liczyliśmy tak jak niektórzy na to, że dojdziemy do półfinału eliminując po drodzę Brazylię, ale myśleliśmy, że uda nam się wyjść z grupy, a przy odrobinie szczęścia może nawet awansować do ćwierćfinału, co – trzeba sobie szczerze powiedzieć – byłoby sporym osiągnięciem. Pamiętaliśmy również euforię po losowaniu grup mundialowych, gdy los skojarzył nas z Senegalem, Kolumbią i Japonią. Patrząc z perspektywy czasu – naprawdę mieliśmy prawo myśleć, że nie będzie źle. Pół roku po mistrzostwach świata wiemy jednak, że było tragicznie. Nie źle – tragicznie.
Bez pomysłu, bez zaangażowania, bez oddania i poświęcenia. Bez ambicji, ducha walki, bez sportowej złości i chęci pokazania całemu światu, że potrafimy i chcemy grać w piłkę. Zastanawiamy się dzisiaj, co było podczas tego mundialu gorsze w reprezentacji Polski – styl, w jakim ona grała, czy podejście do swojej pracy i przejście obok turnieju naszych piłkarzy.
Docenialiśmy naszych rywali grupowych, ale dziś wydaje się, że mieliśmy naprawdę bardzo przeciętnych przeciwników, bo tych zawsze weryfikuje turniej, a ani Senegal, ani Kolumbia czy Japonia niczego nie ugrali podczas mistrzostw i żadna z ekip nie doszła do strefy medalowej. Nawet ekipa z Ameryki Południowej, która tak mocno przejechała się po Lewandowskim i reszcie naszych zawodników, nie była w stanie w turnieju zrobić niczego, co utkwiłoby w pamięci kibiców na dłuższą chwilę.
Mundial w Rosji był również początkiem nie najlepszej passy naszej drużyny, na czym ucierpiał wizerunek biało-czerwonych. Pamiętamy mecz w Gdańsku, gdy bilety kosztowały po 20 złotych, a było sporo wolnych krzesełek na stadionie. Ci, co zdecydowali się zasiąść na trybunach, często gwizdali na swoich niedawnych ulubieńców, którzy przegrali z bardzo słabą drużyną Czech 0:1. Od tamtego momentu albo o reprezentacji Polski mówi się nie najlepiej, albo nie mówi się wcale. W skrócie: nie ma za co chwalić drużyny, która od bardzo dawna nie rozegrała dobrego spotkania.
Bardzo duże oczekiwania towarzyszyły kibicom przed mundialem w Rosji, dlatego bolesny upadek naszej drużyny aż tak bardzo dał nam się we znaki. Biorąc przekrojowo cały rok w wykonaniu naszych sportówców, trzeba powiedzieć sobie szczerze – tak, jak kadra Nawałki, nikt nas w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy nie rozczarował