Rok 2018 pomału dobiega końca, za chwilę na każdym kroku będzie spotykać różnego rodzaju podsumowania tego, co wydarzyło się w ostatnich dwunastu miesiącach. My też daliśmy się wciągnąć w tę zabawę i kolejne dni będą na naszym serwisie wyglądały nieco inaczej, niż miało to miejsce dotychczas. Postanowiliśmy wyróżnić tych, którzy dali nam w przeciągu całego roku najwięcej radości, wytknąć porażki tym, którzy najbardziej zawiedli. Żeby dobrze zacząć święta zaczniemy od pierwszej z opcji, czyli największego kozaka na arenach sportowych reprezentującego biało-czerwone barwy.
Wiadomo, że każdy może mieć swoje zdanie i pewnie sympatycy siatkówki woleliby, abyśmy dziś napisali o Bartoszu Kurku lub którymś z jego kolegów ze złotej reprezentacji, ale ta lektura będzie poświęcona Kamilowi Stochowi.
Prawdopodobnie Stoch lepszego sezonu już nigdy w życiu miał nie będzie, bo trudno jest sobie wyobrazić, by ktoś kiedykolwiek w trakcie jednej kampanii aż tyle wygrał. Do brzegu:
Stoch zaczął rok od imponującego zwycięstwa w Konkursie Czterech Skoczni i – co najważniejsze – najlepszy był w każdym z czterech konkursów stając się drugim po Svenie Hannawaldzie skoczkiem, któremu udała się na sztuka. Później Polak sięgnął po olimpijskie złoto na dużej skoczni inkasując tym samym trzeci medal tego kruszcu w swojej karierze. Następnie było kilka mniejszych zwycięstw, jak między innymi Willingen Five, Raw Air i Planica 7, by po raz drugi w karierze sięgnąć po Kryształową Kulę dla najlepszego skoczka całego sezonu. Stoch w drużynie sięgnął po olimpijski brąz, w Pucharze Narodów plasując się wraz z kolegami z drużyny na drugim miejscu w przeciągu całego sezonu również zebrał ogromne brawa od kibiców.
To był niewątpliwie sezon Stocha, który TCS oraz generalkę wygrał z taką łatwością, jakiej nie możemy sobie przypomnieć w skokach od bardzo dawna. Z tego sezonu można było wycisnąć tylko jedną rzecz – drugi medal w indywidualnym konkursie, ale tam również nie wiodło się Kamilowi źle – mimo nie najlepszej dyspozycji akurat tego dnia zawodnik z Zębu zajął czwarte miejsce.
Nieuniknione są ciągłe porównania Stocha do Adama Małysza, ich kariery długimi latami będą ze sobą zestawiane, ale patrząc tylko na listę osiągnięć i sportowe CV, poprzednim sezonem Stoch pokazał, że może pochwalić się większą liczbą sukcesów niż jego wielki autorytet pełniący dziś rolę kordynatora ds. skoków narciarskich w Polskim Związku Narciarskim.
Jeszcze raz gratulujemy Kamilowi całego poprzedniego roku i czekamy na zwycięstwo w plebiscycie na najlepszego polskiego sportowca. Biorąc pod uwagę osiągnięcia z ostatnich miesięcy – naprawdę jest się czym pochwalić!