Dominik Bożek: Zakończyła się faza grupowa Ligi Mistrzów, którą przeszły wszystkie angielskie kluby. City zrobiło to w najlepszym stylu, ale ich grupa była zdecydowania najłatwiejsza. Na uwagę zasługuje fart, jaki miał Tottenham. Gdyby nie frajerstwo Interu, to nie byłoby tak różowo. Ja w tym czasie oglądałem super mecz jaki nam zaserwowało Napoli z Liverpoolem. Podopieczni Jurgena Kloppa powinni wygrać zdecydowanie wyżej, ale Mane nie miał swojego dnia. Jednak gdyby nie Allison, który wybronił akcję sam na sam z Milikiem, to The Reds widzielibyśmy na wiosnę w Lidze Europy. Jeżeli chodzi o Manchester United, to można poniekąd mówić o mini-kompromitacji Jose Mourinho. Jasne, wyszli z drugiego miejsca, ale mogli na spokojnie zaatakować wyższą lokatę. Portugalczyk jednak nie docenił siły Young Boysów, którzy wygrali swój mecz z Juventusem.
Mourinho we wtorek: "Juventus powinien wygrać w Szwajcarii, więc nie sądzę, że wynik [naszego] meczu będzie miał znaczenie"
OKEJ ?
— Jarosław Koliński (@JareKolinski) December 12, 2018
Karol Czyżewski: I teraz dać takiemu Mourinho elegancko Barcelonę lub Borussię Dortmund z pierwszego miejsca – tzw. instant karma. Niemniej trzeba docenić fakt, że wszystkie zespoły zobaczymy w komplecie podczas 1/8 finału Ligi Mistrzów – pozostaje nam czekać jedynie na losowanie. Wypatrujemy także dzisiejszych rozstrzygnięć w Lidze Europy – Chelsea oraz Arsenal mają już zagwarantowane 1. miejsce w swoich grupach i dzisiaj pograją jedynie o jak najwyższy dorobek punktowy (odpowiednio 18 oraz 16 punktów w przypadku wygranej). Chciałbym w tym momencie dosyć mocniej skupić się na The Blues: powiem szczerze, że ogromnie zaskoczyli mnie pokonując The Citizens 2:0. Wiem, że ekipa Guardioli była osłabiona brakiem Aguero oraz de Bruyne, lecz patrząc na ilość gwiazd w ich drużynie, nie powinno to stanowić różnicy. Chelsea wspaniale wypunktowała jednak rywala i pokazała, że chwilowy kryzys ma już za sobą. W niedzielę jadą na mecz do Brighton (kursy forBET 1 – 7,70, x – 4,60, 2 – 1,45). Wydaje mi się, że będzie to odwzorowanie meczu Bournemouth – Liverpool, czyli bardzo wysoka wygrana gości. Widzisz szansę na inny scenariusz?
Pewna awansu @ChelseaFC zagra na wyjeździe z MOL Vidi FC. "Nie mamy żadnego namacalnego celu do osiągnięcia. Trudno mi zmotywować zawodników". pic.twitter.com/5NMRywcepb
— x-news sport (@xnews_sport) December 13, 2018
D.B.: Nie widzę, ale doskonale pamiętam swoje słowa z poprzedniego odcinka, w którym zapowiadaliśmy pojedynek The Blues z ekipą Guardioli: „Jak dla mnie pewna dwójka i nawet nie ma co tutaj więcej dodawać. Aczkolwiek wiadomo, że Chelsea będzie miała za sobą całe Stamford Bridge, ale czy to zrobi wrażenie na piłkarzach Guardioli? Śmiem wątpić”. Wypadałoby teraz wejść pod stół i to odszczekać. Chelsea sprawiła dla mnie mega niespodziankę. Szczególnie N’Golo Kante, który był ustawiony nieco wyżej, niż zwykle, co zaowocowało golem. Nie znałem go z tej strony. Jeżeli chodzi o City, to ciekawi mnie ich mecz z Evertonem u siebie, który otwiera najbliższą kolejkę (kursy w forBET: 1- 1.25, x – 7.00, 2 – 12.00). Tu już nie będę taki śmiały w prognozach. Dobrze dla Obywateli, że Guardiola dał w tygodniu w końcu odpocząć Fernandinho, bo 33-latek w tym sezonie gra praktycznie wszystko od dechy do dechy.
K.C.: Przyznam Ci się, że gdy Manchester United walczył z Arsenalem na Old Trafford, ja śledziłem starcie Everton – Newcastle, więc powiem trochę więcej o The Toffees. Jak dla mnie w ich szeregi wkradł się dość mocny kryzys: być może zalążkiem tego były bardzo pechowo przegrane derby z Liverpoolem. Gracze Marco Silvy strasznie patetycznie wyglądali przeciwko Srokom: przy tak rozbudowanej sile ofensywnej na papierze, najpoważniejsze zagrożenie stworzyli po rzucie rożnym, a do tego niekiedy wykonywali zagrania rodem z Ekstraklasy: na aut bramkowy czy poza linię boczną boiska. Ostatnio zaś z Watfordem mieli mnóstwo szczęścia, bo wyrównali w 96. minucie tego starcia. Jestem natomiast święcie przekonany, że to bardzo dobry mecz na odbicie dla Obywateli – Everton ma spory problem, który chyba będzie się pogłębiał podczas szalonego okresu na przełomie końca grudnia i początku stycznia. Problemów nie ma za to Tottenham – jak wspomniałeś na samym początku, Koguty rzutem na taśmę awansowały do 1/8 finału Ligi Mistrzów i podniosły się po dotkliwej porażce 2:4 z Arsenalem. W bardzo dobrym stylu pokonali Leicester 2:0 i myślę, że potwierdzą dobrą formę przeciwko Burnley (kursy forBET 1 – 1,20, x – 7,75, 2 – 16,50). Chyba, że gracze Seana Dyche’a pójdą za ciosem i po wygraniu pierwszego od końcówki września meczu (1:0 z Brighton) pójdą za ciosem…
.@SpursOfficial rzutem na taśmę awansował do 1/8 finału @ChampionsLeague. "Po porażce w Eindhoven nikt w nas nie wierzył. Wszyscy mówili, że to misja niemożliwa". pic.twitter.com/itfWnBWlfM
— x-news sport (@xnews_sport) December 12, 2018
D.B.: Trochę szczęścia nigdy nie zaszkodzi takim zespołom jak Tottenham. Wiem, że to może nie jest po twojej kibicowskiej myśli, ale tak to bywa w życiu. A propos, Kanonierzy w niedzielę grają na wyjeździe z Southampton (kursy forBET 1 – 3.80, x – 3.90, 2 – 1.95). To jasne, że liczysz na wygraną Arsenalu, ale nie o to chciałem zapytać. Bednarek w końcu wyszedł w podstawowym składzie w ostatniej kolejce z Cardiff. Święci jednak przegrali ten mecz 1:0. Myślisz, że Ralph Hasenhuttl ponownie postawi na Polaka?
K.C.: Pomeczowe recenzje były naprawdę dobre, nasz rodak wyglądał najpewniej z całego bloku defensywnych Świętych. Dokładając do tego pomyłkę Vestergaarda, będę bardzo zaskoczony, jeżeli znajdzie się on poza wyjściową jedenastką. Sam jestem niezwykle ciekawy tego meczu – Southampton zawsze sprawiał ogromne problemy Kanonierom i chociaż ciężko uwierzyć, aby Shane Long, który był głównym katem Arsenalu, ponownie zaskoczył defensywę rywala, to będzie ciekawe spotkanie. Piłkarze Emery’ego zbierają niezłe recenzje, ale można mieć spore zastrzeżenia do meczu z Manchesterem United czy wcześniejszych konfrontacji z teoretycznie słabszymi, gdzie do wygranej zabrakło koncentracji. Jeżeli chcą oni na spokojnie utrzymać się w strefie Champions League, muszą takie mecze, jak nadchodzący pewnie wygrać. Podobnie jak The Reds zbliżającą się konfrontacją z Manchesterem United (kursy forBET 1 – 1,60, x – 4,20, 2 – 6,25). Chociaż doskonale wiemy, że Jose kocha takie mecze…
Mourinho confirms Young, Lingard and Rashford will start against Liverpool on Sunday. #mufc [MEN]
— United Xtra (@utdxtra) December 12, 2018
D.B.: Święta wojna! Strasznie się napalam na ten mecz, ale jak to zwykle z takimi spotkaniami w wykonaniu Mourinho mogę mieć podobne odczucia jak po ostatnim meczu Lechii z Legią. Mam jednak nadzieje, że Portugalczykowi nie uda się wrzucić ziaren piasku w tryby ofensywnej machiny Jurgena Kloppa.