Możemy napisać, że w końcu Ekstraklasa wychodzi do szerszej publiczności. Przez lata była dostępna tylko i wyłącznie dla widzów, którzy posiadali odpowiednie dekodery. Dziś zadecydowano, że od przyszłego sezonu platforma NC+ podzieli się prawami z TVP i przeciętny Kowalski będzie miał dostęp do meczów naszej rodzimej ligi. Jak to wygląda w skrócie?
W skrócie prawa TV?:
+ 296 meczów w nc+
+ 37 w TVP (12 pierwszego, 12 drugiego, 13 trzeciego wyboru)
+ Mecze od piątku do niedzieli (ok. 15 poniedziałków).
+ Nowa godzina meczów: sobota i niedziela – 17:30.
+ Kasa: 250 mln zł za sezon minus koszta produkcji.— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) December 12, 2018
Rekordowa suma 250 milionów złotych może zaskakiwać. Frekwencja na stadionach nie rośnie, nasze kluby coraz gorzej radzą sobie w europejskich pucharach, więc większość może być tym zdziwiona. Odpowiedź jest jednak banalnie prosta – jeżeli ktoś jest skłonny dać tyle pieniędzy za ten produkt, to czemu go nie sprzedać po takiej cenie? Jeżeli mielibyśmy wszystko mierzyć sportową miarą to żadna z telewizji nie dałaby połowy tej sumy. Nie zamierzamy się jednak kłócić z rynkiem ekonomicznym i myślimy, że NC+ i TVP, wykładając taką kasę, nie wspierają produktu o nazwie „Ekstraklasa” z pobudek ideologicznych, tylko oczekują zysku. Nie ma co się oszukiwać – to czysty biznes i wątpimy, żeby decydenci ze wspomnianych telewizji byli niekompetentni. Skoro Ekstraklasa generuje o wiele większe zyski, niż 250 mln. zł. za sezon, to czemu nie skorzystać z okazji i nie wykupić praw do pokazywania tejże. Pamiętajmy jednak, że…
Fajno, ze jest więcej kasy dla klubów z praw TV. Kluby totalnie będą miały do podziału tyle, co bierze jeden średni klub w Anglii. Czyli dużo jeszcze do zrobienia. Rok 2021 będzie „ papierkiem lakmusowym”, jest czas na mądre decyzje.
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) December 12, 2018
Mamy nadzieje, że kluby odpowiednio spożytkują te pieniądze, bo dostęp do ich meczów będzie mieć każdy. Wbrew pozorom TVP może zaszkodzić wizerunkowi Ekstraklasy. Dla niektórych nasza liga była atrakcyjna przez to, że była niedostępna. O meczach można było przeczytać w gazetach i przez to wyobraźnia działała o wiele bardziej. Tak już jest z naturą ludzką, że o wiele atrakcyjniejsze wydaje nam się to, co jest niedostępne. Teraz wyobraźmy sobie, co by było gdyby np. ostatni mecz Lechii z Legią zobaczyło o wiele szersze grono odbiorców. Czy to skłoniłoby ich do pójścia na stadion lub do zostawienia pieniędzy w klubowych sklepikach? Wątpimy.
Z pozytywniejszych aspektów: Ekstraklasa pokazywana szerszemu gronu przyciągnie o wiele więcej sponsorów i reklamodawców, niż dotychczas. Dzięki temu kluby będą miały jeszcze większy zarobek, co może zrobić dobrze tej lidze. Absolutnie nie zamierzamy nikomu zabraniać zarabiania pieniędzy, ale fajnie by było, gdyby te wpływy zostały dobrze zainwestowane, gdyż w innym wypadku Ekstraklasa może spaść z bardzo wysokiego konia.
Jeszcze a propos praw tv. Przychody. Robi wrażenie. pic.twitter.com/jzWXwy1gro
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) December 12, 2018