Memphis Depay – 43-krotny reprezentant Holandii, piłkarz Lyon, czasem raper. Tak jest, dobrze przeczytaliście: ex-piłkarz Manchesteru United od czasu do czasu stara się okiełznać bit, tak jak próbuje to robić z obrońcami na boisku. Ostatni numer 24-latka został nagrany z okazji tego, że obserwuje go ponad 5 milionów użytkowników Instagrama. Niezła cyferka, Memphis.
Nie jest on pierwszym piłkarzem czy też sportowcem, który wpadł na ten pomysł. Pamiętamy takie rap-kariery jak ta Roystona Drenthego czy też Shaquille’a O’Neal’a. Nie wiemy czy piłkarz Lyonu się nimi inspirował, co nie zmienia faktu, że możemy się domyślać czym 24-latek może się parać po zakończeniu kariery. Sprawdźcie 5 Milli Freestyle.
Co można powiedzieć o tym numerze? No takie czerstwe te linijki, kiedy patrzy się na to jak robią to zawodowcy, aczkolwiek w kategorii piłkarz-raper Depay wypada przyzwoicie. Warto też zwrócić uwagę na ten mini-klip, w którym 24-latek paraduje z cygarem. Wiadomo, że jeśli miałby do wyboru to czy jakiegoś jointa, tolepiej, że wybór padł na kubański przysmak. W każdym razie, wydaje nam się, że zawodowemu piłkarzowi paradowanie z cygarem nie jest w porządku. Ale ok, uznajmy, że to element kreacji.
Cieszy nas natomiast, że w tym numerze wykonawca podkreśla to, że Holandia awansowała do finału Ligi Narodów, a to, że jest w Paryżu jest tylko chwilowe, bo zaraz wraca do Lyonu. Przez to widać, że 24-latek – mimo Instagramu i rapu – wciąż żyje piłką. Ciekawe czy jego ofensywne punchline’y będą miały przełożenie na dzisiejszy jakże ważny mecz jego zespołu z Szachtarem Donieck (kursy w forBET: SZA – 2.25, x – 3.85, OL – 3.05).
Jednakże, w myśl zasady „cudze chwalicie…” pragniemy przypomnieć, że to co dzisiaj robi Depay, dwie dekady temu robili nasi piłkarze. Piosenka „Bez nienawiści” podoba nam się o wiele bardziej, mimo tego, że w tamtym czasie była źle przyjęta. Mamy w niej do czynienia z lepszym przekazem, lepszym teledyskiem i w ogóle ta piosenka była bardziej melodyjna. Jasne, możecie się czepiać, że Citko, Żewłakow, Wichniarek, Kucharski czy Karwan mieli warsztatowe braki, ale na Boga: to było nagrane w 1998 roku, czyli wtedy, gdy liczbę polskich rapowych płyt można było policzyć na palcach jednej ręki. Jak nie znacie „Bez nienawiści” to sprawdźcie koniecznie.
Kiedyś to był rap, co? A nie cygara i Wieże Eiffla w tle.