Nie ulega wątpliwości, że Jose Mourinho to jeden z ulubionych trenerów Manchesteru United wśród kibiców Premier League. Problem polega jednak na tym, że sympatią do niego pałają głównie fani bezpośrednich rywali Czerwonych Diabłów – wczorajsze spotkanie po raz kolejny pokazało skalę paranoi, w jakiej znajduje się obecnie 20 – krotny mistrz Anglii. Najpierw radość po golu w Lidze Mistrzów przeciwko Young Boys, podnoszona do rangi wygrania Champions League, a teraz jedynie remis z Southampton, gdzie można było pokazać prawdziwą siłę i zamknąć usta krytykom. Widać, że skala problemu na Old Trafford jest ogromna i prawdopodobnie każdy chce, aby ten sezon dobiegł już końca – wtedy wówczas, najprawdopodobniej, do gry wejdzie nowy menedżer…
Jose Mourinho kolejny raz udowadnia, że ostatnio nie pracuje na rzecz klubu, a jedynie swojej reputacji. Problem zaś w tym, że zamiast ją poprawiać doprowadza do coraz większego zamętu w szeregach ekipy angielskiej elity. Trudno bowiem inaczej nazwać jego zachowanie po wyrwaniu trzech punktów przeciwko Szwajcarom – doskonale rozumiemy, że ten rezultat dawał awans Manchesterowi United i radość jest jak najbardziej wskazana, jednak jej wyrażenie oraz pomeczowa wypowiedź świadczą jedynie, że raczej nie będzie to zwiastować stałego progresu w lidze. Dowód tego dostaliśmy wczorajszego wieczoru – remis 2:2, z przebiegu konfrontacji, należy uznać za korzystny, gdyż Romelu Lukaku i spółka przegrywali po 20 minutach 0:2 ze Świętymi, którzy do tej pory wygrali zaledwie jeden mecz i przed starciem z Manchesterem mieli na swoim koncie zaledwie dziesięć trafień. To musi naprawdę boleć…
27 listopada 2013 roku: nieudacznik David Moyes ze składem emerytów i szrotu wygrywa na wyjeździe 5:0 z Bayerem Leverkusen.
27 listopada 2018 roku: geniusz futbolu Jose Mourinho, który żąda respektu, remisuje u siebie cudem 0:0 z Young Boys Berno.PROGRES, K***A.#MUNYB
— Rafał Majchrzak (@RMnaTT) November 27, 2018
Nie jest tajemnicą, że na linii zespół – szkoleniowiec ciężko znaleźć jakikolwiek pozytyw. Co chwilę wracające informacje o chęci odejścia Paula Pogby, konflikt Portugalczyka z Anthonym Martialem czy Marcusem Rashfordem, których nazywa on „rozpieszczonymi dzieciakami”, wreszcie wypowiedzi pomeczowe Mourinho. Trudno mieć nadzieję, że ten sezon w jakkolwiek sposób przysłuży się misji odbudowy wielkich Czerwonych Diabłów, o którym niesamowicie marzą kibice z Old Trafford. Powstaje zatem pytanie – skąd bierze się tak ogromna cierpliwość włodarzy do osoby trenera ich klubu? Doskonale rozumiemy, że można wyhartować się mając w klubie Davida Moyesa czy Louisa van Gaala, lecz z drugiej strony: czy wspomniane przypadki nie są najlepszą lekcją, że ze zmianą szkoleniowca nie ma na co specjalnie czekać? Wygląda to trochę tak, jakby Manchester United był dogadany z nowym menedżerem, ale z drugiej strony doskonale wiedział, że nie może nic zrobić z Jose Mourinho do końca bieżącej kampanii ligowej. Stąd niesamowite odrealnienie byłego trenera Chelsea, które na Old Trafford osiąga absolutne apogeum…
Ale was wszystkich boli ten punkt Manchesteru United, coś niesamowitego!
— Maciej (@ElKasztan) December 1, 2018
Wielokrotnie wspominaliśmy, że buty sir Alexa Fergusona będą niezwykłym wyzwaniem dla każdego, kto zdecyduje się zostać sternikiem 20 – krotnego mistrza Anglii. Problem natomiast w tym, że jak do tej pory Jose Mourinho nie był w stanie zawiązać nawet sznurówek dziedzictwa Szkota. Można go bronić, że do końca sezonu jeszcze trochę czasu, a poza tym w zeszłym roku zanotował drugie miejsce w lidze, a do tego dołożył jeszcze wcześniej Ligę Europy oraz Puchar Ligi Angielskiej, lecz zdecydowanie nie są to sukcesy, które robią wrażenia na fanach ekipy z czerwonej części Manchesteru. Wyraźnego progresu nie widać, bo drużyna wygląda jak grupa ludzi w nieustającej przebudowie, grająca niezwykle nierówno, więc rozwiązania są dwa: albo pogodzić się z tym, że właśnie tak będzie dzisiaj toczyć się będą losy Czerwonych Diabłów, albo przyznać szczerze, że plan Mourinho dawał nadzieję, lecz na końcowym etapie nie zakończył się powodzeniem. Które rozwiązanie jest bardziej rozsądne w obecnych realiach? Na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi, bo każda z nich pokaże ogromną słabość obecnego Manchesteru United…
Karol Czyżewski