Padło kiedyś hasło, że polska piłka skrzydłowymi stoi. Swego czasu można je było na swój sposób argumentować, pewnie niejedna osoba w dalszym ciągu uważa, że gra naszej reprezentacji i drużyn klubowych oparta jest w dużej mierze właśnie na grze bokami boiska. Czas szybko leci, piłka zmienia się z roku na rok, a najwyraźniej cała reszta futbolowego świata wzięła z nasz przykład i również wyszła z założenia, że skrzydłami grać można i trzeba. Wczoraj mieliśmy najlepszy tego dowód.
forBET przygotował pełną ofertę kursową na środowe spotkania w Lidze Mistrzów. Najciekawiej zapowiada się spotkanie PSG z Liverpoolem. Kursy na ten mecz kształtują się następująco: 1 – 2.10, X – 4.00, 2 – 3.25.
Wczoraj mieliśmy przyjemność oglądania meczów Ligi Mistrzów. Zaczęliśmy wieczór szybciej, bo dwa starcia rozpoczęły się przed godziną 19, potem odpaliliśmy komputer, telewizor, tablet, by być na każdej piłkarskiej antenie i nic nas nie ominęło. Do tego Twitter w telefonie, skróty wszystkich meczów po ich zakończeniu – na pewno wiecie jak to jest. I niestety zwróciliśmy uwagę na jedną, bardzo ważną prawidłowość:
AS Roma – Real Madryt, gole: Bale, Lucas
Bayern – Benfica, gole: Robben, Robben, Ribery
Hoffenheim – Szachtar, gole: Zuber, Taison, Taison
Juventus – Valencia, gole: Mandzukic
Lyon – Manchester City, gole: Cornet, Cornet
Spośród ośmiu meczów w aż pięciu padł minimum jeden gol strzelony przez skrzydłowego. Operując dokładnymi liczbami: 11 z 24 bramek we wtorkowych spotkaniach Champions League zostało zdobytych przez graczy występujących na tych pozycjach.
Wiadomo, że nie każdy z tych piłkarzy jest typowym skrzydłowym. Na pewno nie jest nim Mandzukić, którzy – jak dobrze wiemy – mógłby występować również na środku napadu i to tam zaczynał swoją karierę w wielkiej piłce. Wiadomo, że Robben i Ribery to nie są obecnie skrzydłowi „starej daty”, czyli ich gra nie ogranicza się tylko do sprintu bokiem boiska oraz dorzuceniu futbolówki w pole karne. Piłka się zmienia, wielu piłkarzy jest coraz bardziej uniwersalnych. Patrząc jednak stricte na pozycje strzelców bramek we wtorkowych spotkaniach oraz ich charakterystykę, najbardziej wyróżniają się piłkarze szybcy, dynaminiczni, którzy poza rajdami przy liniach bocznych, potrafią również strzelać gole i notować asysty.
Biorąc pod uwagę grę skrzydłowych we wczorajszych spotkaniach, chociażby na podstawie meczu Realu Madryt z AS Romą – po stronie włoskiej El Shaarawy, Cengiz Under, Kluivert – każdy z tych chłopaków ma odejście, dynamikę, potrafi wygrać pojedynek jeden na jednego. Pierwszy od wielu lat jest już uznaną marką w Europie, dwaj pozostali zostali urodzeni w roku 1997 oraz 1999. Patrząc na nasze realia i wiecznie młodych 25-letnich piłkarzy – to kosmiczna różnica, bo u nas… takich gości albo nie ma, albo potrzebują oni dużo więcej czasu, żeby dobić do europejskiego poziomu.
O zwycięstwie Realu z Romą przesądziły dwa gole strzelone przez skrzydłowych
Na ostanie spotkania z Czechami i Portugalią Jerzy Brzęczek zdecydował się powołać trzech skrzydłowych: Kamila Grosickiego, Jakuba Błaszczykowskiego, Przemysława Frankowskiego. Ich dokonania w tym sezonie prezentują się następująco:
Grosicki: Hull City, 11 meczów, 727 rozegranych minut, 1 gol, 1 asysta
Błaszczykowski: Wolfsburg, 2 mecze, 19 rozegranych minut, 0 goli, 0 asyst
Frankowski: Jagiellonia Białystok, 1463 rozegranych minut, 3 gole, 3 asysty
Jeden grający regularnie i wyróżniający się gracz w polskiej lidze, drugi nie grający w ogóle, trzeci występujący w kratkę w jednej z najsłabszych ekip w drugiej lidze angielskiej – takie są fakty na dzisiaj.
Europa odjechała nam nawet w aspekcie, który jeszcze niedawno był naszą mocną stroną. Trzeba upatrywać swoich szans gdzie indziej, bo na ten moment na bokach boiska jesteśmy kilka długości za najlepszymi.