O godzinie 18 w Poznaniu miejscowy Lech zmierzy się z Lechią Gdańsk. Biało-zieloni to niemal od zawsze stały dostarczyciel punktów dla poznaniaków – Lech nie przegrał u siebie z Lechią od, uwaga, 1966 roku. Kursy w forBET wyglądają następująco: Lech 2.30, remis 3.25, Lechia 3.40.
Niedawno na naszych łamach temat gospodarzy dzisiejszego pojedynku był mocno poruszany. Pisaliśmy m.in.: „Przed Kolejorzem ciężkie zadanie: klubowi z Poznania może chyba pomóc tylko rewolucja, odnosząca się do wielu aspektów. Warto przeanalizować swój system zarządzania i jasno nakreślić cele, które chcemy oglądać – przy obecnych metodach trudno bowiem oczekiwać sportowych wyników, zatem właściciele albo powinni przeanalizować swoje działania, albo jasno stwierdzić: wyniki to sprawa drugorzędna, chodzi tylko o kasę. Zastanowić należałoby się także nad przydatnością poszczególnych zawodników dla pierwszego zespołu: w jego szeregach jest wielu ludzi, którzy są kadrze od paru lat, ale w tym okresie nie potrafili zrobić znaczącej różnicy.”:
Co nas sprowokowało do tego typu twierdzeń? Przede wszystkim niespodziewana porażka Lecha z Rakowem Częstochowa w ramach 1/16 Pucharu Polski, a wcześniej przegrana 0 do 3 z Pogonią. Kolejorz zdecydowanie nie popisał się w tych meczach, przyszłość trenera Ivana Djurdjevicia zawisła na włosku. „Każda decyzja, że kogoś odsuwamy czy karzemy, sprawia, że ten ktoś na wszystko będzie patrzył z boku, a odpowiedzialność zacznie spoczywać na kimś innym. Jeśli odeślę 10 zawodników do rezerw, to ci piłkarze z rezerw, którzy mają po 18 lat, musieliby teraz dźwigać cały ciężar odpowiedzialności za pierwszą drużynę” – wyjaśnił serbski szkoleniowiec (eurosport.interia.pl).
Ktoś tę odpowiedzialność dźwignąć musi. A dzisiejsze spotkanie nie będzie należało do łatwych, choć jak już wspomnieliśmy Lech nie przegrał u siebie z Lechią od wielu wielu lat. Gdańszczanie po 13 kolejkach Ekstraklasy zajmują świetne drugie miejsce, tuż za plecami Legii Warszawa. Piłkarze Piotra Stokowca odnieśli siedem zwycięstw, cztery razy zremisowali i tylko dwukrotnie przegrali. W tym sezonie ulegli tylko dwóm Wisłom: 0:1 z Płock i aż 2:5 z Krakowem. „Jeśli chcemy dalej być w czołówce ligi, to takie mecze musimy wygrywać. Nie chcę mówić, że jedziemy do Poznania po trzy punkty, ale chcemy zrobić swoją prace i wykonać zadania trenera” – zaznaczył Filip Mladenović. Co ciekawe, Serb na ostatniej konferencji prasowej mówił w naszym języku, co z pewnością jest bardzo pomocne nie tylko na boisku, ale i poza nim.
W ostatnim spotkaniu Lechia 2:1 ograła w pojedynku derbowym zespół Arki Gdynia. Zwycięskiego gola strzelił Flávio Paixão. Portugalczyk z ośmioma trafieniami zajmuje – wespół z Ricardo Cavalcante Mendesem – drugie miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy. Tabeli tej przewodzi (z 10 trafieniami) Marcin Robak ze Śląska Wrocław. Czy Paixão po dzisiejszym meczu dogoni Robaka?