Przed wrocławianami zadanie dużego kalibru – spotkanie w Białymstoku z liderującą Ekstraklasie Jagiellonią. Mimo dużej różnicy w tabeli, Śląsk ani myśli się poddawać. Przeciwnie: piłkarze Tadeusza Pawłowskiego chcą sprawić niespodziankę i wywieźć z Podlasia nawet komplet punktów. Kursy w ofercie forBET przedstawiają się następująco: Jagiellonia – 1.90, remis – 3.65, Śląsk – 4.20.
Co uprawnia wrocławian do optymizmu? Na pewno ostatnie zwycięstwo u siebie z Piastem Gliwice. Dzięki efektownemu 4:1 Śląsk przełamał kiepskawą serię siedmiu spotkań bez zwycięstwa. Dobrą dyspozycję pokazał m.in. rezerwowy Mateusz Cholewiak, który po wejściu na plac gry w 74. minucie, strzelił gola, a wcześniej zaliczył asystę.
W meczu z Piastem po golu dołożyli także Piotr Celeban oraz Marcin Robak. Obu trener Pawłowski oszczędził i nie wpuścił na boisko w pewnie wygranym pucharowym pojedynku w Elblągu z Olimpią. Nie wiadomo, czy Celeban zagra dzisiaj z Jagiellonią. Kapitan Śląska skarży się na bóle mięśniowe, więc jego występ stoi pod dużym znakiem zapytania. „Najpierw Elbląg, a teraz Białystok. Na pewno jest to odczuwalne. Jedziemy do lidera tabeli, który ma za sobą grę w europejskich pucharach. Chcemy zagrać tam dobry mecz. Każda zdobycz punktowa będzie niezłym wynikiem. Ale nie jedziemy się tylko bronić. Chcemy zagrać dobrą piłkę, a kto będzie lepszy, zobaczymy na boisku” – powiedział trener Pawłowski (sport.onet.pl).
W rozgrywkach zdecydowanie lepiej radzą sobie zawodnicy Ireneusza Mamrota. Jego zespół-lider należy do wąskiego grona drużyn, dysponujących poważną siłą w ofensywie. W dotychczasowych dziewięciu meczach Jaga strzeliła 16 bramek (straciła osiem). Ostatnio ofiarami ataku wicemistrzów Polski padł Górnik Zabrze, a wcześniej Cracovia – obu ekipom „Duma Podlasia” zaaplikowała po trzy gole. Dwa trafienia zaliczyła miesiąc temu w spotkaniu u siebie z Miedzią Legnica. Co z tego, skoro debiutujący w Ekstraklasie zespół potrafił strzelić trzy bramki, w tym dwie w ostatnich minutach meczu.
Lider tabeli, nadal bez kontuzjowanego Tarasa Romanczuka w składzie, zatem czasami popełnia rażące błędy. Czy podobnie będzie dzisiaj w konfrontacji ze Śląskiem? Białostoczanie mogą odskoczyć na cztery „oczka” swoim aktualnie głównym rywalom – Legii Warszawa oraz Lechii Gdańsk – którzy w piątkowych spotkaniach pogubili punkty. Warunkiem jest triumf z wrocławianami.
Biorąc pod uwagę historię, Śląsk nie jest faworytem. Ostatni raz „Wojskowi” wygrali w Białymstoku w 2014 roku. Później w najlepszym wypadku przywozili stamtąd remis. Tak było choćby w poprzednim (1:1) sezonie. „Najważniejszy jest porządek w grze, nie możemy iść na „hurrraaa”, nie skupiać się tylko na ofensywie. Istotą jest solidna defensywa i odpowiednie przesuwanie się na boisku. Nie możemy grać naiwnie. Tym bardziej, że wszyscy wiemy, jak mocną stroną Jagiellonii są kontrataki” – zaznaczył trener Śląska Tadeusz Pawłowski.