Jak się okazuje oprócz aspektów sportowych warto czasem zająć się porządną organizacją. Najlepszym dowodem takiego stanu rzeczy jest obecna sytuacja w reprezentacji Danii – jak zwykle poszło o pieniądze. Duńscy zawodnicy chcą, aby umowy sponsorskie wykorzystywane były tak, jak dotychczas, czyli bardziej reklamowałby zespół jako całość, natomiast sama federacja gorąco pragnie, aby tym razem skupić się na poszczególnych graczach. Rozwiązania stanu rzeczy brak, dlatego najbliższe spotkania towarzyskie Duńczyków zapowiadają się na prawdziwą farsę.
Reakcja drużyny narodowej mogła być tylko jedna – wszyscy zawodnicy z pierwszego garnituru odmówili występów w starciach Ligi Narodów, a na nich miejsca powołano graczy trzeciego sortu, wśród których znajdziemy reprezentantów Danii, ale w futsalu. Sprawa dotyczy także selekcjonera – w najbliższych, dwóch spotkaniach Duńczyków poprowadzi John Jensen, a nie Age Hareide. Były gracz Arsenalu tłumaczył swoją decyzję słowami:
„Kiedy zgadzam się pomóc, robię to dlatego, ponieważ drużyna narodowa to instytucja, a także dlatego, że najważniejszą rzeczą jest, aby najbliższe spotkania zostały rozegrane” [źr. The Guardian]
Swoje zdanie na temat sytuacji zabrał także Christian Eriksen – gracz Tottenhamu zaproponował rozwiązanie, które miałoby złagodzić konflikt choć na najbliższy miesiąc:
„Przedłużmy starą umowę o miesiąc. Wtedy będziemy mieli wszystko jasno postawione i będziemy gotowi, aby w najbliższy weekend wyjść na boisko. Podpiszemy to i wsiądziemy do samolotu. Jesteśmy gotowi i będziemy grać” [źr. The Guardian]
Ataki stara się odpierać prezes tamtejszej federacji – zdaniem Clausa Bretton – Meyera, zawodnicy dostali taką samą kwotę za mecz, bonus, ubezpieczenie, a także lepsze warunki podróży, kuchni czy ogólnego przygotowania:
„To bardzo trudna sytuacja. Pracujemy teraz nad tym, aby znaleźć dostępnych piłkarzy. To kluczowe dla przyszłości duńskiej piłki. Jeżeli tego nie zrobimy, zostaniemy ukarani milionowymi karami, a w dodatku grozi nam wykluczenie z międzynarodowych rozgrywek dla obu reprezentacji. Wtedy piłka w Danii wróci do epoki kamienia łupanego” [źr. The Guardian]
To nie pierwszy raz, gdy wrze na linii duńska reprezentacja – federacja. Taki sam przypadek miał miejsce mniej niż rok temu i dotyczył drużyny kobiecej – żeńska kadra odmówiła wyjścia na mecz eliminacji Mistrzostw Świata przeciwko Szwecji, skarżąc się na skandaliczne warunki finansowania drużyny, które zaproponował związek. Ostatecznie mecz nie doszedł do skutku, walkower 3:0 uzyskała Szwecja, a duńska federacja została ukarana 18 tysiącami euro kary. Co najważniejsze jednak, związek dostał ostrzeżenie, że jeżeli w ciągu kolejnych, czterech lat mecz jakiejkolwiek z ich drużyn narodowych nie dojdzie do skutku, czeka ich wykluczenie z rozgrywek prowadzonych przez UEFA.
Duńska drużyna mężczyzn w piłce nożnej decyduje się obniżyć pensję (70 milionów euro rocznie) i dać ją kobiecej drużynie, dzięki czemu obie drużyny są równe. Duńczycy od dawna negocjowali z Duńską Federacją Piłki Nożnej ??
Kiedy to będzie w Polsce ?#wieszwiecej@pisorgpl pic.twitter.com/GKlnziaro0
— KatalońskiNaŚwiecie (@Ga_Subirats) June 6, 2018
Czy u nas zdarzały się podobne przypadki? Z wizerunkiem piłkarzy były pewne afery, lecz nigdy nie występowały one na linii PZPN – kadra. W 2008 roku dobiegł końca proces, w którym Maciej Żurawski, ówczesny gracz reprezentacji, oskarżył Telekomunikację Polską S.A. o bezprawne wykorzystanie jego wizerunku w kampaniach reklamowych. Były gracz Celticu sprawę przegrał, gdyż Sąd Apelacyjny uznał, iż świadczenia od sponsora były wykorzystywane na działalność i fundusze PZPN, a co za tym idzie także finansowanie narodowej drużyny. Co ciekawe, pierwsza instancja uznała roszczenia piłkarza i gdyby wyrok został utrzymany także na kolejnym szczeblu, Żurawski mógłby domagać się od TP kilku milionów odszkodowania – chyba doskonale wiemy, kto de facto by za to zapłacił…
Maciej Żurawski, były reprezentant Polski w piłce nożnej, przegrał proces z Telekomunikacją Polską S.A. o ochronę dóbr osobistych.
— Ze sportu (@sportowo) December 16, 2009
O wiele świeższa sprawa pochodzi natomiast z 2015 roku – wówczas odliczając czas do wyborów parlamentarnych Platforma Obywatelska postanowiła wykorzystać wizerunek Roberta Lewandowskiego, co spotkało się ze stanowczą reakcją naszego związku. Po oświadczeniu wystosowanym przez PZPN partia zdecydowała się na usunięcie wizerunku piłkarza Bayernu, choć oczywiście zaklinając rzeczywistość i twierdząc, że nic złego nie zrobili. Co by nie mówić o organizacji krajowej piłki, trzeba przyznać, że z biznesowego punktu widzenia dzięki dobremu występowi na Euro 2016 udało się wycisnąć praktycznie najwyższe stawki i dzisiaj raczej nikt z naszych reprezentantów nie chciałby renegocjować wciąż niezwykle korzystnie wyglądających umów sponsorskich reprezentacji Polski.
A co z Duńczykami? Wniosek nasuwa się jeden i jest on kolejnym potwierdzeniem tezy, której świadkami byliśmy wielokrotnie: w nowoczesnej piłce nie istnieje już coś takiego jak: przywiązanie, duma z reprezentowania narodowych barw czy przedłożenie własnych interesów ponad dobro kadry. Każdy chce wycisnąć jak najwięcej z tego interesu i tylko przykro, że cierpią na tym kibice, którzy woleliby raczej oglądać na boiskach swoich najlepszych zawodników, a nie ligowców, czy futsalowców, którzy także mają szansę pojawić się w zespole narodowym. Czasu jest jeszcze trochę na rozwiązanie tego sporu i całe szczęście dla duńskiej piłki, że chodzi tylko o rozgrywki Ligi Narodów – choć jest to ciekawy projekt UEFA, to jednak na tę chwilę nie zdobędzie on takiej rangi jak mecze eliminacyjne do Euro czy mundialu. Szkoda byłoby jednak, gdyby cały dorobek ostatnich Mistrzostw Świata w Rosji (1/8 finału porażka po karnych z Chorwacją) został zaprzepaszczony przez kłótnię o pieniądze oraz kształt kontraktów sponsorskich. Piłka nożna ma z piłką nożną już coraz mniej wspólnego…
Skład Duńczyków na mecz ze Słowacją przypomina mi reklamę Biedronki, gdzie Smuda powoływał każdego Polaka do kadry ?
Futsaliści, zawodnicy z poziomu naszej okręgówki – zagrają dziś w meczu Słowacja- Dania.— Przemysław Szaraniec (@przemszar) September 5, 2018
Karol Czyżewski