Choroby cywilizacyjne postępują. Teraz co druga osoba cierpi na stany lękowe, a gabinety psychologów powoli stają się zbyt małe, żeby przyjmować tak ogromną rzeszę potrzebujących pomocy pacjentów. W związku z tym czuję się w obywatelskim obowiązku i dam kilka dobrych rad polskim piłkarzom z Michałem Pazdanem na czele.
Trener Sa Pinto powiedział, że Michał jest jeszcze nie gotowy na grę po Mundialu, gdzie grał dwa miesiące temu. Problem jednak dotyczy nie tylko reprezentacyjnego obrońcy. Każda z ekstraklasowych drużyn, która reprezentowała nasz kraj w europejskich pucharach przegrała w ostatniej kolejce ligowej. Z tego wynika, że potrzebujących jest więcej! Główna diagnoza to przemęczenie!
Jak czytam główne przyczyny tego schorzenia to: niewiele snu, zła dieta, brak ruchu i stres w pracy.
To wiele wyjaśnia. Polski ligowiec nocami rozmyśla o wszystkich niewykorzystanych sytuacjach i stratach piłki na boisku i przez to nie może usnąć. To już nie są czasy, kiedy piłkarze w naszej lidze balowali i grali. Teraz nie balują i nie grają.
Zła dieta, to wymysł tych wszystkich zafiksowanych na zdrowe jedzenie dietetyków. Nic dziwnego, że oni potem są zmęczeni, przecież na listku od sałaty formy się nie zrobi. Dać chłopakom po schabowym z ziemniakami i od razu zaczną zapierniczać. Kiedyś jadło się normalnie i polskie drużyny nie kompromitowały się w europejskich pucharach.
Brak ruchu, to akurat widać gołym okiem. Wystarczy porównać szybkość, z jaką poruszają się piłkarze z Luksemburga czy Słowacji, a z jaką nasi ligowcy. Piłkarze z Ekstraklasy truchtają, a nie biegają. Co się stało z obozami w górach, kiedy trenowało się żelazną kondycję? Teraz tylko zagraniczne kurorty, słońce, baseny, playstation i telefony. Może czas wrócić do czasów ciężkiej pracy?
Stres w pracy. Zarabiasz około 40 tysięcy miesięcznie, chodzisz na dwie godziny dziennie do roboty i grasz mecze. Robisz wszystko, co ci każą. Czasem nawet wywiadu udzielisz. A potem ci wszyscy ludzie opluwają Cię na stadionie, w mediach i w internecie. Skoro przeciętny ligowiec w większości ma tak bezstresowe życie, to trudno mu się potem odnaleźć z krytyką. Wniosek jest taki, że mają po prostu za dobrze.
Jak im pomóc? Jakie są sprawdzone metody do walki z przemęczeniem? Podobno to: aktywność fizyczna, techniki relaksacyjne, dieta, gorzka czekolada, witaminy i spotkania towarzyskie.
Aktywność fizyczna. U zawodowego sportowca jest jak najbardziej wskazana. Panowie, trzeba zacząć trenować, a nie truchtać. Jesteście piłkarzami, a nie kuracjuszami! Musicie po prostu ostro zapierdalać!
Techniki relaksacyjne. Tutaj wróciłbym do wzorców kolegów sprzed lat. Zapytajcie, jakich technik używali piłkarze Janasa, kiedy grali w Lidze Mistrzów. Podobnie robili Widzewiacy Smudy i Wiślacy Kasperczaka. Kilka piw, lufa czystej, trochę śmiechu i głowa od razu oczyszczona. Polecam!
Dieta. O tym już pisałem wcześniej. Zamienić listek sałaty na kotlet schabowy i od razu energia wróci. Aż będzie chciało się pracować. Treningi będą mogły być cięższe, a piłkarze w końcu wrócą do biegania, a nie spacerowania po boisku.
Gorzka czekolada. Podobno zwalcza stres i daje poczucie wewnętrznej radości. Kiedyś Janusz Panasewicz z Lady Pank śpiewał: „Chciałem być sobą za wielką wodą, Na czekoladę poczułem chęć, Była namiętna, bardzo nieletnia I dobrze znała refrenu sens.” Nie wiem, czy to do końca o taką czekoladę chodzi, ale odrobina egzotyki w tych sprawach na pewno nie zaszkodzi ?
Witaminy. Najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny. Tak, wiem. Jest to trochę sprzeczne z tym co napisałem powyżej, ale w sumie po co się ograniczać? Witaminy są na co dzień, a czekoladkę można od święta. W końcu trzeba jakoś to napięcie rozładować.
Spotkania towarzyskie. No Panowie! Po prostu musicie wyłączyć playstation i wyjść z domu. Jeśli będziecie widywać się na co dzień z ludźmi częściej niż tylko na stadionie, to może wasze nogi nie będą tak bardzo zaplątane ze strachu jak w tym sezonie? Zachęcam! Wyjdźcie z domu, ale jak chcecie stosować metodę małych kroków, to otwórzcie przynajmniej okno w mieszkaniu. Trochę powietrza Wam nie zaszkodzi.
Wnioski naszej analizy nie są zaskakujące. Żeby nasi ligowcy nie byli przemęczeni to muszą po prostu ostro trenować, dobrze się odżywiać, nie unikać kibiców, bawić się i chodzić na dziewczynki. Tak właśnie robili najlepsi polscy piłkarze przed laty. Trzeba koniecznie wrócić do tamtego systemu szkolenia, a już niedługo wrócą dobre czasy!
P.S – poniżej zdjęcie drużyny, która stosowała wszystkie wymienione przeze mnie metody na zwalczanie przemęczenia. Szło im zwykle na boisku całkiem nieźle.
Krzysztof Kwaśny